Król Hiszpanii Filip VI uroczyście otworzył w Madrycie 12. kadencję parlamentu. Podczas przemówienia, w którym apelował o dialog i porozumienie, część deputowanych wyraziła sprzeciw wobec instytucji Korony. Było to pierwsze przemówienie wygłoszone przez Filipa VI do członków obu izb od dwóch lat, czyli od dnia, w którym zasiadł na tronie.
Kiedy w 2014 roku Filip VI przejmował tron, deputowanych nie raziło, że uroczystość odbyła się w sali plenarnej. Teraz przybyło ugrupowań i po raz pierwszy w historii niektóre partie nie ukrywały niezadowolenia z obecności monarchy. Deputowani skrajnie lewicowego Podemos przyszli w koszulkach z napisem „Nie głosowałem na żadnego króla”, a podczas przemówienia członek Zjednoczonej Lewicy trzymał rozwieszoną flagę republikańską,
Zwracając się do zebranych Filip VI uzasadniał istnienie instytucji monarchii. „Służy wszystkim Hiszpanom i wypełniania swoje konstytucyjne funkcje. Jest instytucją neutralną i niezależną stawiającą zawsze ponad wszystko powszechne dobro” – mówił król.
Po zakończeniu przemówienia, w dwuminutowej owacji nie uczestniczyli członkowie partii: Podemos, Zjednoczonej Lewicy oraz katalońskich i baskijskich nacjonalistów. Odmówili też zwyczajowego uściśnięcia królowi dłoni.
Ewa Wysocka/Barcelona, Fot. Twitter.com