13.8 C
Chicago
piątek, 26 kwietnia, 2024

Kraków: 14-latka wymyśliła gwałt, bo chciała zaistnieć

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Jarosław D. wykorzystał mnie seksualnie, gdy byliśmy w lesie – Ola powiedziała koleżance. Pomówiony żonaty mężczyzna aż cztery lata czekał, aż sąd uniewinni go od zarzutu gwałtu na 14-latce.

Ola to niezłe ziółko. Nie ma jeszcze 15 lat, szczupła, blondynka. W okresie dojrzewania pokazała, że jest zdolna do wielu niegodnych rzeczy. Wychowywała ją matka, sama, w niewielkiej miejscowości na północ od Krakowa. Ola miała rodzicielkę za niezbyt rozgarniętą życiowo i dlatego osobiście postanowiła pokierować swoim życiem i to metodą prób i błędów. Tych ostatnich było niemało. Skoncentrowała się na zdobywaniu doświadczeń z piciem alkoholu, zażywaniem narkotyków i dopalaczy. Podjęła też śmiałe próby kontaktów seksualnych z dojrzałymi mężczyznami, bo rówieśnicy ją nudzili. Nie miała problemu ze znalezieniem chętnych do seksu, choć miała nieco ponad 14 lat. Ucieczki po drabinie Gdy matka zorientowała się, że córka schodzi na złą drogę, było już za późno. Anna kategorycznie żądała, by córka była codziennie w domu przed godziną 19. Ola stosowała się do nakazu, powiedzmy, w zakresie ograniczonym.

 

Czasem wcale nie wracała na noc. Zdarzało się, że zjawiała się około 18, ale gdy matka szła spać, to przed północą Ola uciekała przez okno po drabinie. Nikt nie wiedział, gdzie znikała. Zaczęły się wagary w szkole i musiała powtarzać drugą klasę gimnazjum. Brak postępów w nauce? Ola miała inne rzeczy na głowie, szkołą się nie przejmowała. Sierpniowy dzień 2015 roku nie zapowiadał niczego niezwykłego, wakacje i nuda. Ola z koleżanką Karoliną wybrały się do większego miasteczka. Dziewczyny podwiózł swoim autem Michał, życzliwy kolega. Zabrał je też w drogę powrotną i przy okazji wspomniał, że byłoby fajnie odwiedzić jego ciotkę w otoczonej lasem wsi. Nastolatki zgodziły się bez wahania. Na miejscu przywitał gości Jarek z żoną Ewą, na podwórku kręciło się ich dwoje dzieci, więc Ola i Karolina przyłączyły się do zabawy z maluchami. Skakały na ogrodowej trampolinie, ale Ola nie była w tym za dobra i rozerwała swoje leginsy. Było jej gorąco, więc poprosiła Ewę D. o podkoszulek bez rękawów, a uprzejma gospodyni spełniła jej prośbę. Michał poszedł po alkohol; kupił piwo, wódkę i koniak. Trunki pili wszyscy, w tym obie nieletnie.

 

Wyprawa do lasu

 

Za kołnierz nie wylewał też gospodarz i to on zaproponował rajd po lesie swoim suzuki. Był po spożyciu, ale kto tam będzie go sprawdzał w trakcie jazdy po wertepach? Do pojazdu wsiadła jego żona Ewa, Michał i Ola. Jeździli ponad godzinę, ale w pewnej chwili trafili na dół z piaskiem i auto się zakopało. Do tego momentu relacje uczestników eskapady były później zgodne. Co się działo dalej – to już zagadka. Jarek i jego żona przed sądem odmówili przedstawienia swoich wersji. Michał twierdził, że w poszukiwaniu pomocy poszli całą czwórką przez las. Gdy już dotarli do domu małżonków D., wszyscy zorientowali się, że brakuje Oli. Gdy się pojawiła to zaraz uciekła na sąsiednią posesję we wsi i poprosiła o telefon. Gospodarze wyczuli od niej woń alkoholu i widzieli, że jest zapłakana. Mówiła coś chaotycznie, ale nic nie wspominała o gwałcie.

 

Ola zadzwoniła wówczas do kumpeli Karoliny i gdy już jechały z jej chłopakiem autem do swojego domu, zwierzyła się przyjaciółce, że Jarosław D. zaproponował jej seks, a gdy odmówiła – wykorzystał ją seksualnie. Twierdziła, że gdy byli sam na sam w lesie, mężczyzna ją obmacywał, podarł leginsy, stosował przemoc i zmusił do seksu oralnego. Dziewczyna zatelefonowała do matki, która zjawiła się na miejscu i też usłyszała identyczną opowieść córki o dokonanym na niej gwałcie. Matka zawiozła Olę do szpitala na badanie, ale lekarz nie stwierdził u nastolatki żadnych obrażeń. Matka zawiadomiła jednak policję o incydencie. Gdy funkcjonariusze zabrali Olę, by wskazała im miejsce przestępstwa, długo jeździli z nią po lesie i dziewczyna nie była pewna, gdzie konkretnie doszło do tych przykrych dla niej wydarzeń. 27-letni Jarosław D. nie przyznawał się do winy i odmawiał składania wyjaśnień, żona – jako osoba mu najbliższa – też odmówiła zeznań. Karolina, przyjaciółka Oli oraz jej matka nie były świadkami zajścia, a tylko przekazały śledczym zasłyszaną opowieść o gwałcie.

 

Zmienne zeznania

 

Nic więc dziwnego, że głównym dowodem w sprawie były zeznania pokrzywdzonej, a ona z każdym kolejnym przesłuchaniem podawała nowe informacje, zmieniała pewne szczegóły i inaczej relacjonowała wydarzenia przed, w trakcie i już po rzekomo dokonanym przestępstwie. Coraz częściej zaczęła zasłaniać się niepamięcią zajścia z powodu wypitego alkoholu, choć raz też mówiła, że go nie spożywała. Faktycznie we krwi miała 0,6 promila. Podczas następnego przesłuchania podała, że Jarosław D. dotykał ją i prosił, by „mu zrobiła dobrze”. Gdy kazał jej uklęknąć, uderzyła go ręką w krocze i uciekła w las. Kolejna wersja była jeszcze barwniejsza. W drodze po pomoc spotkali innego mężczyznę i on z Jarosławem D. wciągnęli ją do auta i tak dotarli do domu małżonków D.

 

Rozdarte leginsy i ślady DNA

 

Istotna w sprawie okazała się kwestia potarganych leginsów. O tym, że do ich uszkodzenia doszło podczas zabawy na trampolinie koleżanka Oli zeznała dopiero w sądzie, w trakcie drugiego procesu w sprawie. Ola na konfrontacji z przyjaciółką zaprzeczała, by takie były okoliczności uszkodzenia ubrania. Wyszło na jaw, że leginsy są w sądowym magazynie i szczegółowym badaniom poddano je dopiero trzy lata od zajścia. Znaleziono na nich sześć śladów biologicznych, w tym nasienie dwóch mężczyzn, ale nie oskarżonego. Zdaniem biegłego te ślady naniesiono na leginsy w dniu zdarzenia albo tuż przed nim. Potem odzież zabezpieczyła policja. To oznaczało, że Ola miała kontakty seksualne z innymi mężczyznami, ale nie z Jarosławem D.

 

Biegła psycholog napisała, że pokrzywdzona ma tendencję do wypełniania luk w pamięci treściami, które stawiają ją w korzystnym świetle. Cechy osobowości i styl życia Oli wskazują na objawy demoralizacji, czego wyrazem było dążenie do utrzymywania kontaktów z dojrzałymi mężczyznami oraz spożywanie alkoholu z epizodami utraty pamięci i świadomości. Kłamie i manipuluje Biegła stwierdziła, że dziewczyna zabiega o aprobatę społeczną i o akceptację. W celu zaspokojenia tych potrzeb może odwoływać się do zachowań negatywnych i niezgodnych z normami. Co więcej, widać u Oli gotowość do kłamstwa i tendencję do unikania odpowiedzialności. Ola unika też mówienia o sytuacjach, które – jej zdaniem – źle o niej świadczą. Inaczej mówiąc: opowieść dziewczyny o gwałcie była próbą zwrócenia na siebie uwagi. Prawdopodobnie stąd wzięły się kłamstwa i manipulacje. Biegła zauważyła też, że odwrotnie niż u innych, Ola z kolejnym przesłuchaniem podaje coraz więcej szczegółów – zwykle jest tak, że z upływem czasu więcej się zapomina.

 

Sąd uniewinnia

 

Z tego względu sąd nie dał wiary dziewczynie i uniewinnił Jarosława D. Prokuratura w apelacji próbowała jeszcze wskazywać, że nie wszystkie zeznania pokrzywdzonej są niewiarygodne, ale Sąd Apelacyjny w Krakowie był odmiennego zdania i prawomocnie oczyścił mężczyznę od zarzutu gwałtu na nieletniej.

 

aip

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520