13.4 C
Chicago
niedziela, 5 maja, 2024

Kobieta z Teksasu musiała sprzedać rodzinny biznes po serii włamań. Obwinia migrantów

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Właścicielka lokalu gastronomicznego w pobliżu południowej granicy Stanów Zjednoczonych była zmuszona sprzedać swój biznes. Powodem miało być pięć włamań do restauracji – tylko od lutego bieżącego roku.

Pracowałam u boku mojego ojca przez 19 lat” – powiedziała Selena Buentello Price, była właścicielka w drugim pokoleniu The Wagon Wheel, lokalnego barbeque. „Jedno włamanie w ciągu 25 lat”.

„Od lutego do teraz miałam pięć” – powiedział Price w rozmowie z Fox News. „Nie chodzi tylko o to, że włamano się do mojego lokalu i go splądrowano – to też niepewność, teraz nie czujesz się już bezpiecznie w domu”.

O serię włamań i tragedię rodzinną Price obwinia falę migrantów, która wlewa się do USA przez Meksyk. Stwierdziła, że migranci przybywający do Eagle Pass często szukają schronienia i pożywienia w opuszczonych budynkach. Jej restauracja pozostawała zamknięta od szczytu pandemii COVID-19, więc była częstym przystankiem dla przybywających w tę okolicę grup migrantów.

Według Urzędu Celnego i Ochrony Granic, od października ubiegłego roku w sektorze Del Rio na południowej granicy, w tym w małym miasteczku Eagle Pass, miało miejsce 375 000 spotkań z migrantami. Price mówi, że migranci „całkowicie opanowali” miasteczko, przez co mieszkańcy i właściciele firm czują się niepewnie.

„Dwa adresy dalej od naszej pierwotnej lokalizacji, naszej wędzarni i naszej honky-tonk, mamy ten obiekt, który pomaga w przetwarzaniu wszystkich przybywających imigrantów” – powiedziała Price dla Fox News. „Kiedy zostaną przetworzeni – dosłownie widzę codziennie autobusy – są po prostu wypuszczane i znajdują schronienie we wszystkim, co jest opuszczone lub nie” – kontynuowała. „To, co miałem, co ceniłem – co miało nie tylko wartość sentymentalną, ale i rzeczywistą wartość pieniężną – straciło na wartości z powodu bałaganu, śmieci, wandalizmu”.

„Więc postanowiłem w końcu sprzedać mój rodzinny biznes” – powiedziała Price.

„Na lata przed otwarciem granic widywaliśmy może pięciu imigrantów miesięcznie” – powiedziała. „Gdy tylko te granice się otworzyły… każdego dnia był ruch”.

Jak relacjonowała – z jej honky-tonk ukradziono wszelkie wartościowe rzeczy. Chodzi o kasy, komputery, narzędzia i inne kosztowności.

Mówiła, że ona i jej 29-letnia córka muszą zasypiać teraz z bronią „pod poduszką” z powodu obaw o intencje migrantów, którzy często przechodzą przez jej ranczo. „Nasze poczucie bezpieczeństwa, jakie znamy, zniknęło” – stwierdziła.

Red. JŁ

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520