Florydzka policja poinformowała, że kierowcy Ubera, który zastrzelił niedoszłego rabusia, nie zostaną postawione żadne zarzuty.
Na poniedziałkowej konferencji prasowej w mieście Aventura policja oświadczyła, że podejrzany, który zginął w niedzielę, to 24-letni Kevin DeVincent Johnson. Mężczyzna zajechał drogę kierowcy Ubera i wyciągnął dwa pistolety, chcąc go okraść. Wtedy jednak kierowca złapał za swoją broń i go zastrzelił.
Policja poinformowała, że Johnson dopuścił się innej kradzieży mniej więcej godzinę przed tym, jak próbował obrabować kierowcę. Dodano, że podejrzany najprawdopodobniej nie wiedział, że kierowca, na którego napadł, jeździ dla Ubera.
Kierowca dysponuje pozwoleniem na broń, jednak przepisy Ubera zakazują posiadania jej przy sobie w trakcie jazdy. Możliwe więc, że kierowca nie będzie mógł dłużej jeździć w ramach usług oferowanych przez kalifornijską firmę.
(łd)