33-letni pracownik ochrony jednej z kieleckich firm podmieniał w służbowych komputerach pamięć operacyjną na inną, o znacznie gorszych parametrach. Policjanci odzyskali ponad 30 skradzionym elementów, a mężczyźnie grozi do 5 lat więzienia.
Kieleccy policjanci wyjaśnili sprawę zagadkowo wolno działających komputerów w jednej z firm przy ul. Sandomierskiej. Pracownicy przedsiębiorstwa zwrócili uwagę na wadliwie działające komputery. Informatycy stwierdzili, że ktoś w nie ingerował, bowiem nie zgadzają się podzespoły. Zestawy miały zbyt mało pamięci operacyjnej, w porównaniu z parametrami fabrycznymi. To powodowało ich powolne działanie.
„Śledczym nie zajęło zbyt wiele czasu ustalenie wszystkich okoliczności tej sprawy. Okazało się, że uczciwość jednego z pracowników ochrony pozostawia wiele do życzenia. 33-latek w trakcie dyżurów najprawdopodobniej podmieniał kości RAM umieszczone w zestawach komputerowych na drugie, o znacznie słabszych parametrach. W piątek podejrzewany nie dokończył już pracy, bowiem wyszedł z budynku w kajdankami na rękach, w asyście policjantów” – powiedział PAP mł.asp. Karol Macek z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.
Policjanci odzyskali ponad 30 zrabowanych pamięci. Za kradzież kodeks karny przewiduje karę do 5 lat pozbawienia wolności.(PAP)
Autor: Janusz Majewski
maj/ jann/