18.6 C
Chicago
czwartek, 2 maja, 2024

Katastrofa ekologiczna na Odrze: Póki co nie stwierdzono matali ciężkich. Prezes spółki Jack-Pol zaprzecza zarzutom

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Z przebadanych dotychczas próbek wody z Odry nie stwierdzono matali ciężkich – zapewnili na piątkowej konferencji przedstawiciele resortów klimatu oraz spraw wewnętrznych. W trzech województwach wprowadzono zakaz wstępu do Odry.

W piątek na wspólnej konferencji wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba oraz wiceszef resortu spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik informowali o sytuacji na Odrze w związku z jej zatruciem.

 

Przedstawiciel MSWiA poinformował, że zgodnie z poleceniem premiera Mateusza Morawieckiego resort spraw wewnętrznych został zobowiązany do koordynacji działań w związku z sytuacją w Odrze.

 

Wąsik przekazał, że w związku z tym co się dzieje w rzece podjęto decyzję, aby od piątku wprowadzić zakaz wstępu do rzeki na terenie trzech województw: zachodniopomorskiego, lubuskiego i dolnośląskiego. Wyjaśnił, że polega on na zakazie kąpieli, zakazie wędkowania, zakazie uprawiania sportów wodnych, zakazie pojenia zwierząt.

 

Wiceminister zapewniał, że na obecną chwilę dużo bezpieczniej jest na Dolnym Śląsku niż było wcześniej. „Mimo wszystko zdecydowaliśmy się wprowadzić zakaz (wejścia do rzeki) w trzech województwach i będziemy dmuchać na zimne – dopóki nie będziemy znali dokładnych przyczyn tej sytuacji, dopóty te zakazy będą” – mówił.

 

„Nie widzimy bezpośredniego zagrożenia dla życia ludzkiego. Nasze badania tego nie potwierdzają, ale będziemy to monitorować” – zapewniał wiceszef MSWiA. „Jestem przekonany, że ten zakaz wejścia do rzeki, jest takim prewencyjnym zakazem w dużym stopniu, niemniej jednak, jeżeli padają zwierzęta, także może to nie być korzystne dla ludzi, stąd te zakazy podjęte w trzech województwach” – wskazał.

 

Przedstawiciel MSWiA poinformował, że straż pożarna została zobowiązana do usunięcia na całej długości rzeki wszystkich śniętych ryb. Dodał, że prowadzone są też patrole straży jak i policji tak na rzece jak i na jej brzegu. Odra monitorowana jest również z powietrza.

 

Wąsik wskazał ponadto, że wszystkie przypadki pojawienia się śniętych ryb, czy innych zwierząt, mają być zgłaszane odpowiednim służbom, a wojewodowie mają odpowiadać za utylizację.

 

Wiceszef MSWiA poinformował również, że Sanepid codziennie będzie badał próbki wody pochodzące z ujęć znajdujących się nad Odrą. „Sanepid będzie badał każdą próbkę wody i będzie to robił także w święta państwowe” – zapewnił.

 

Jak wyjaśnił w akcję związaną z Odrą zaangażowane są także: Inspekcja Weterynaryjna, która ma badać śnięte ryby m.in. pod kątem obecności metali ciężkich, oraz Inspekcja Ochrony Środowiska, której zadaniem jest monitoring wody i jej badanie na całej długości rzeki. Przedstawiciele Inspekcji Ochrony Środowiska oraz policji mają też kontrolować wszystkie zakłady i jednostki znajdujące się nad Odrą, które są „potencjalnymi trucicielami”. Pracują także wojewódzkie służby zarządzania kryzysowego.

 

Wiceminister przypomniał, że prokuratura okręgowa we Wrocławiu wszczęła też śledztwo ws. zanieczyszczenia rzeki.

 

Przedstawiciel MSWiA poinformował na konferencji, że z pięćdziesięciu przebadanych próbek wody z Odry nie stwierdzono matali ciężkich. Podobną informację przekazał wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba.

 

„Jeżeli chodzi o województwo zachodnio-pomorskie, lubuskie i dolnośląskie nie potwierdzamy informacji, które przedstawili politycy Republiki Federalnej Niemiec, czy też pojawiły się informacje medialne, co do zawartości rtęci. Według naszej aparatury i próbek, które zostały pobrane nie potwierdzamy zawartości rtęci” – oznajmił Ozdoba. „Jesteśmy w stałym kontakcie ze strona niemiecką” – zapewnił Ozdoba.

 

Wiceszef resortu klimatu i środowiska dodał, że ministerstwo czeka na analizę toksykologiczną próbek, które zostały pobrane i przekazane do specjalistycznego laboratorium. „Lada dzień powinniśmy mieć informacje, jaka była przyczyna śnięcia ryb. Tam, gdzie są informacje o innych zwierzętach też je weryfikujemy” – zapewnił.

 

Przedstawiciel MKiŚ przyznał, że mimo iż badania nie wykazały obecności rtęci, jedno jest pewnym, że na Odrze zostały przekroczone parametry chemiczne wody – podwyższona zawartość tlenu i przewodność oraz większe pH. „Żeby w stu procentowo odpowiedzieć i w sposób rzetelny – musimy poczekać na wyniki badania toksykologicznego, które przeprowadza się na śniętych rybach i one dopiero potwierdzą tak naprawdę sytuację, jaka była przyczyna śnięcia tych ryb” – dodał.

 

Wiceminister Ozdoba dodał, że wystąpiliśmy do strony niemieckiej o przedstawienie wyników badań próbek wody z Odry, które miały sugerować obecność rtęci w pobranych próbkach. „Jeżeli chodzi o zweryfikowanie stanu pod względem zawartości rtęci na wysokości strony niemieckiej, poprosiliśmy Republikę Federalną Niemiec o przedstawienie analizy i szczegółów informacji dotyczących metodologii i danych, które są za zawartością rtęci. Pełny obraz i przyczyna śnięcia ryb będzie dopiero wtedy możliwa w sposób rzetelny, kiedy będziemy mieli wyniki specjalistów, ekspertów” – powiedział.

 

Odniósł się też do wpisu na Twitterze marszałek województwa lubuskiego Anny Polak, która przekazała, że w bezpośredniej rozmowie minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgii Axel Vogel potwierdził wysokie stężenie rtęci w pobranych próbkach z Odry.

 

„W województwie zachodniopomorskim, lubuskim i dolnośląskim aparatura w żadnej próbce nie wykazała zawartości rtęci. W województwie śląskim mamy jedno miejsce, gdzie rzeczywiście takie przekroczenie występuje, ale weryfikujemy, na ile rzeczywiście jest to związane bezpośrednio z sytuacją w Odrze i na ile trzeba ponowić te próbki” – podkreślił Ozdoba.

 

W piątek wieczorem premier Mateusz Morawiecki poinformował, że podjął decyzję o natychmiastowej dymisji szefa Wód Polskich Przemysława Dacy i Głównego Inspektora Ochrony Środowiska Michała Mistrzaka.

 

„Winnych tego skandalu, tego ekologicznego przestępstwa o ogromnej skali – chcemy jak najszybciej znaleźć i ukarać jak najsurowiej! Poleciłem działanie odpowiednim służbom” – podkreślił premier.

 

Od końca lipca obserwowany był pomór ryb w Odrze na odcinku od Oławy w dół. Śnięte ryby zaobserwowano również m.in. w okolicach Wrocławia. Wędkarze wyłowili ich co najmniej kilka ton. Jak zapewniono Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska we Wrocławiu bada sprawę śniętych ryb w Odrze od chwili otrzymania pierwszego zgłoszenia pod koniec lipca.

 

W czwartek fala zanieczyszczonej Odry ze śniętymi rybami dotarła na teren woj. zachodniopomorskiego. W piątek w Szczecinie zebrał się sztab kryzysowy w związku z sytuacją na rzece. Wojewoda zachodniopomorski Zbigniew Bogucki zapowiedział, że w piątek zostanie wydana decyzja o zamknięciu dostępu do Odry. Z kolei zarząd woj. lubuskiego w związku z katastrofą ekologiczną w Odrze informował, że skieruje do rządu oraz wojewody lubuskiego wniosek o wprowadzenie stanu klęski żywiołowej. (PAP)

 

autor: Michał Boroń

 

Prezes spółki Jack-Pol: nie mamy nic wspólnego z katastrofą ekologiczną na Odrze

Zakład Jack–Pol nie ma nic wspólnego, ani też w żaden sposób nie przyczynił się do katastrofy ekologicznej na Odrze – napisał prezes spółki Jacek Woźniak w wydanym w piątek oświadczeniu. O tym, że oławska firma mogła przyczynić się do zanieczyszczenia Odry, informowały lokalne media.

Od końca lipca obserwowany był pomór ryb w Odrze na odcinku od Oławy w dół. Śnięte ryby zaobserwowano również m.in. w okolicach Wrocławia. Jak zapewniono Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska we Wrocławiu bada sprawę śniętych ryb w Odrze od chwili otrzymania pierwszego zgłoszenia pod koniec lipca.

 

W czwartek fala zanieczyszczonej Odry ze śniętymi rybami dotarła na teren woj. zachodniopomorskiego. W piątek w Szczecinie zebrał się sztab kryzysowy w związku z sytuacją na rzece. Wojewoda zachodniopomorski wprowadził obowiązujący do 18 sierpnia zakaz bezpośredniego kontaktu z wodami Odry, w tym Zalewu Szczecińskiego, Odry Wschodniej i Odry Zachodniej poniżej Widuchowej wraz z łączącymi kanałami, a także korzystania z tych wód.

 

Z kolei zarząd woj. lubuskiego w związku z katastrofą ekologiczną w Odrze zapowiedział w piątek skierowanie do rządu oraz wojewody lubuskiego wniosku o wprowadzenie stanu klęski żywiołowej.

 

Wody Polskie poinformowały w czwartek, że z rzeki wyłowiono 10 ton martwych ryb.

 

Sprawą masowego śnięcia ryb w Odrze z zawiadomienia WIOŚ we Wrocławiu zajmuje się Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu.

 

W związku ze sprawą w sieci pojawiły się informacje, że za skażenie Odry może odpowiadać producent wyrobów papierniczych Jack-Pol z Oławy.

 

W wydanym w piątek oświadczeniu firma zapewnia, że nie ma nic wspólnego, ani też w żaden sposób nie przyczyniła się do katastrofy ekologicznej na Odrze.

 

Jak przekonuje prezes zarządu spółki Jacek Woźniak, „spółka Jack–Pol w procesie produkcji przestrzega zasad ekologii, przetwarza sortowaną makulaturę na wyroby higieniczne, a wszystkie materiały i surowce przeznaczone do produkcji posiadają certyfikaty ekologiczne”. „W procesie produkcji nie są stosowane środki do wybielania surowca ani rtęć i jej pochodne, ani mezytylen ani inne trucizny. Wbrew informacjom, pojawiającym się w mediach, Spółka Jack–Pol nie jest firmą produkującą celulozę” – podkreślono w oświadczeniu.

 

Woźniak wskazał też, że pierwsze informacje o śniętych rybach w Odrze dotyczą jazu w miejscowości Lipki – na granicy województw dolnośląskiego i opolskiego. „Co więcej, istnieją również dane wskazujące na wystąpienie skażenia znacznie powyżej tego miejsca, w okolicach Gliwic. Zatem, lokalizacja skażenia występuje znacznie powyżej posadowienia zakładu Spółki Jack–Pol, a prąd Odry powoduje przemieszczanie się zarówno skażenia, jak i śniętych ryb w dół rzeki Odry, w tym w rejon Oławy” – czytamy.

 

„Apelujemy do wszystkich o zaprzestanie formułowania nieprawdziwych wypowiedzi, skutkujących wprowadzaniem w błąd opinii publicznej oraz mediów, co do związku Spółki Jack–Pol z katastrofą ekologiczną w rzece Odra” – napisano w komunikacie. W przeciwnym razie – jak zapowiada spółka – podejmie ona kroki ochrony prawnej „celem pociągnięcia do odpowiedzialności osób oraz podmiotów odpowiedzialnych za tworzenie i powielanie kłamstw godzących w jej dobro i reputację”.(PAP)

 

Autorka: Agata Tomczyńska

 

Wiceszef MSWiA: skala zatrucia Odry była niedoszacowana przez urzędników, którzy w piątek stracili stanowiska

W sprawie zatrucia Odry byliśmy uspokajani i ta skala była jak gdyby w pewien sposób niedoszacowana przez urzędników, którzy w piątek stracili stanowiska – powiedział wiceszef MSWiA Maciej Wąsik. Jak ocenił, zabrakło pewnej koordynacji służb.

Premier Mateusz Morawiecki poinformował w piątek wieczorem, że podjął decyzję o natychmiastowej dymisji szefa Wód Polskich Przemysława Dacy i Głównego Inspektora Ochrony Środowiska Michała Mistrzaka. Podkreślił, że „sprawę zatrucia Odry traktuje z najwyższym priorytetem”.

 

O te dymisje był pytany w Polsat News wiceszef MSWiA. „Gdzieś było zaniedbanie służb podległych rządowi, dlatego podjęto decyzje personalne” – mówił Wąsik.

 

Dopytywany, czy wcześniej nie docierał żaden sygnał do MSWiA, że coś na Odrze jest „nie tak”, wiceminister odparł: „Te sygnały powinny płynąć od tych instytucji, które dzisiaj mają zdymisjonowanych szefów”.

 

„Sprawdzaliśmy różnego rodzaju sygnały i było chociażby zawiadomienie ministra (wiceministra klimatu, Jacka) Ozdoby do prokuratury w tej sprawie, ale byliśmy także uspokajani, proszę o tym pamiętać, i ta skala była jak gdyby w pewien sposób niedoszacowana przez urzędników, którzy dzisiaj stracili stanowiska” – mówił wiceszef MSWiA.

 

Polityk podkreślił, że ws. zarządzania kryzysowego w związku z zatruciem Odry rząd podjął stosowne działania, a stosowne służby są w sprawę zaangażowane. „Jak sprawa wypłynęła dopiero wówczas podjęliśmy te działania” – zaznaczył. „Jesteśmy zbulwersowani pewnymi sytuacjami i dlatego są zmiany personalne” – wyjaśnił.

 

„Rzekami zarządzają Wody Polskie, a ochroną zarządza Generalny Inspektor Ochrony Środowiska – te osoby nie spełniły pokładanych oczekiwań. Rzeczywiście można było pewne działania pewnie podjąć wcześniej, stąd są te zmiany personalne” – ocenił Wąsik. „Zabrakło także pewnej koordynacji i to dobrze, że ta koordynacja się pojawiła. Wydaje się, że teraz już te służby działają w sposób zespolony: są sztaby wojewódzkie, jest sztab centralny – to wszystko monitorujemy bardzo mocno” – podkreślił.

 

Jak wskazał, decyzja ws. zamknięcia dostępu do rzek powinna być podjęta wcześniej. „Natomiast decyzje podejmuje się na podstawie pewnej wiedzy – ta wiedza nie została dostarczona przez służby, których szefowie zostali odwołani” – dodał Wąsik.

 

Od końca lipca obserwowany był pomór ryb w Odrze na odcinku od Oławy w dół. Śnięte ryby zaobserwowano również m.in. w okolicach Wrocławia. Wędkarze wyłowili ich co najmniej kilka ton. Jak zapewniono Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska we Wrocławiu bada sprawę śniętych ryb w Odrze od chwili otrzymania pierwszego zgłoszenia pod koniec lipca. W czwartek fala zanieczyszczonej Odry ze śniętymi rybami dotarła na teren woj. zachodniopomorskiego. Zakaz wstępu do Odry został wprowadzony w województwie zachodniopomorskim, lubuskim i dolnośląskim – poinformował na piątkowej konferencji prasowej wiceminister Wąsik. (PAP)

 

autor: Grzegorz Bruszewski

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520