Hrebenne, 04.12.2023. Minister infrastruktury Alvin Gajadhur (C) podczas konferencji prasowej w miejscowoci Hrebenne, 4 bm. Tematem spotkania by³y dzia³ania Ministerstwa Infrastruktury, zwi¹zane z protestem przedstawicieli bran¿y transportowej. (amb) PAP/Wojtek Jargi³o
Blokowanie przekazów, które nie podobają się władzy, przybiera charakter działań prawno-karnych – ocenił we wtorek prezes PiS Jarosław Kaczyński, odnosząc się do sprawy byłego szefa GITD Alvina Gajadhura, który usłyszał w poniedziałek zarzuty bezprawnego ujawnienia wiadomości służbowych.
Były szef Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego, obecnie doradca społeczny prezydenta, Alvin Gajadhur (prosi o podawanie jego imienia i nazwiska) usłyszał w poniedziałek zarzuty popełnienia trzech czynów polegających na opublikowaniu w mediach społecznościowych wiadomości służbowych, stanowiących wiadomość wewnętrzną.
Na wtorkowej konferencji prasowej prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił, że mamy do czynienia ze zjawiskiem, w którym „blokowanie przekazów, które nie podobają się władzy, choć zawierają twierdzenia całkowicie prawdziwe, przybiera charakter działań prawno-karnych”. Ofiarą podobnego zjawiska – zdaniem Kaczyńskiego – ma być Gajadhur.
Zdaniem Kaczyńskiego podjęte m.in. wobec Gajadhura kroki wpisują się także w kontekst wyborczy. Ocenił, że jest to „próba przywrócenia nastroju paniki moralnej, który pozwolił tej formacji antypaństwowej kompletnie niezdolnej do rządzenia i uzależnionej od sił zewnętrznych, przejąć w Polsce władzę”.
Zdaniem Kaczyńskiego jest to przykład „pogłębiania się w Polsce zjawisk fatalnych, godzących nie tylko w prawo, ale też w zdrowy rozsądek i najbardziej elementarne zasady kierowania państwem”.
Obecny na konferencji Gajadhur podkreślał, że nie czuje się przestępcą. „Pisałem o nieprawidłowościach, o bałaganie, o rzeczach, które nie powinny się wydarzyć głównie w inspekcji transportu drogowego” – mówił.
Gajadhur stwierdził, że wszystkie opublikowane przez niego informacje można by pozyskać na mocy ustawy o dostępie do informacji publicznej – przekonywał, że każdy obywatel może zwrócić się o przesłanie maili. „Nie dam sobie zakneblować ust, ja w dalszym ciągu będę pisał o nieprawidłowościach, jeżeli takowe wystąpią, m.in. w Inspekcji Transportu Drogowego czy resorcie infrastruktury” – oświadczył.
Zarzuty wobec b. szefa GITD dotyczyły czynów polegających na opublikowaniu 29 lutego i 26 marca 2024 r. na portalu X wiadomości służbowych. Chodzi o mejla wysłanego przez pracownika GITD, pisma z 4 lutego 2016 r. wysłanego przez ówczesnego dyrektora Biura Spraw Wewnętrznych Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego do ówczesnego ministra infrastruktury i budownictwa oraz mejla od pracownika GITD.
Wiadomości te dotyczyły m.in. sumy kosztów poniesionych przez GITD w związku z obecnością zaproszonych gości na galę 20-lecia Inspekcji Transportu Drogowego, a także kosztów poniesionych w związku z akcjami promocyjnymi GITD.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba poinformował w poniedziałek, że ujawnianie informacji w związku z wykonywaną funkcją zagrożone jest karą grzywny, karą ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do dwóch lat.(PAP)