Wielu polityków partii demokratycznej z Illinois zrezygnowało z udziału w inauguracji prezydentury Donalda Trumpa w Waszyngtonie. Zdecydowali się pozostać w Chicago by wziąć udział w obchodach Dnia Martina Luthera Kinga Jr.
Kongresman Mike Quigley reprezentujący piąty Dystrykt Illinois był jednym z nich. „Większość Amerykanów nadal uważa, że Trump jest zbyt ekstremalny w swoich poglądach” – powiedział Quigley. Dodał, że to co słyszeliśmy podczas inauguracyjnego przemówienia nowego prezydenta wskazuje na poważne zagrożenie dla amerykańskiej demokracji i dlatego tym bardziej powinniśmy być aktywni i śledzić to co będzie się działo w Waszyngtonie. Kongresman uważa, że program administracji Trumpa jest niebezpieczny.
W obchodach MLK Day w Chicago wzięli również udziału następujący politycy zasiadający w Izbie Reprezentantów USA: Robin Kelly, Sean Casten i Danny Davis.
Na inauguracji Trumpa była przewodnicząca partii republikańskiej w Illinois, Kathy Salvi. Powiedziała, że nastrój wśród polityków i zwolenników GOP jest świąteczny i pełen nadziei. „Myślę, że obietnice złożone to obietnice dotrzymane. To było motto jego pierwszej kadencji i to jest motto, które będzie kontynuować. Wierzę, że czekają nas cztery najwspanialsze lata, że będzie to amerykański renesans” – powiedziała Salvi.
Pochwaliła też zapowiedź masowych deportacji. „Wiem, że wiele osób wyraziło obawy związane z tymi planami. Ale ta administracja zobowiązała się do wydalenia niebezpiecznych, brutalnych przestępców a to jest ważne dla naszego bezpieczeństwa” – podkreśliła Kathy Salvi.
BK