Chwile napięcia towarzyszyły w poniedziałek posiedzeniu rady miasta Seattle poświęconemu wydatkom na policję.
Sala, na której zebrali się radni, była wypełniona ludźmi. Nie wszyscy się zmieścili, a ci, którym drzwi zamknięto przed nosem, zaczęli w nie głośno uderzać; zgromadzeni w środku krzyczeli wtedy „Wpuśćcie ich!”.
W trakcie tego zamieszania radni wyszli, ale wrócili, gdy znowu zapanował spokój. Strażnicy w końcu pozwolili wejść do środka większej grupie ludzi i po 15 minutach obrady wznowiono.
Protesty mają związek z planem przeznaczenia około 150 milionów dolarów na nowy komisariat policji w północnej części miasta. Wielu mieszkańców jest temu przeciwnych i zwraca uwagę, że tak duże wydatki na policję nie mają miejsca bytu w sytuacji, gdy w Seattle żyją tysiące bezdomnych, a policja jest często oskarżana o nadużywanie siły.
Radni przyjęli rezolucję, która zakłada dalszą analizę wydatków.
(mcz)