„Minister Macierewicz od wielu lat opiera swoją politykę nie na faktach, tylko na bzdurach” – posłowie opozycji skomentowali słowa Antoniego Macierewicza o „aktach terroryzmu rosyjskiego” wypowiedziane w szkole o. Tadeusza Rydzyka w Toruniu.
Cezary Tomczyk z PO w rozmowie z dziennikarzem Agencji Informacyjnej Polska Press powiedział, że pomysły Antoniego Macierewicza oparte są jedynie na domysłach, a nie na faktach. – Mieliśmy sztuczną mgłę, butlę z helem, a teraz jest atak terrorystyczny – dodał Tomczyk.
– Domniemania ze strony Antoniego Macierewicza dzielą polskie społeczeństwo – skomentował poseł Paweł Rabiej z .Nowoczesnej. Polityk poradził także ministrowi Macierewiczowi, żeby nie snuł domysłów tylko zajął się prowadzeniem śledztw.
– Gdyby to był kolejny odcinek Monty Pythona, to może i bym się uśmiał – ironizował w rozmowie z AIP poseł Jakub Stefaniak. Rzecznik prasowy PSL zaapelował do ministra obrony narodowej, ale także szefa polskiej dyplomacji Witolda Waszczykowskiego, by uważali na to, co mówią. Według rzecznika PSL wypowiedzi polskich polityków skrupulatnie słucha cały świat, zatem warto w takiej sytuacji powiedzieć jedno zdanie za mało niż za dużo.
Zdaniem Elżbiety Borowskiej z klubu Kukiz’15 wypowiedź ministra obrony narodowej jest kompletnie nieodpowiedzialna i uderza w polską rację stanu. Mimo wszystko „przyczyny katastrofy w dalszym ciągu nie są znane” – dodała.
W sobotę w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu Antoni Macierewicz wygłosił wykład, w którym odniósł się do katastrofy smoleńskiej z 2010 r. – Warto pamiętać, że to my byliśmy pierwszą ofiarą terroryzmu w latach 30., a po Smoleńsku możemy powiedzieć, że byliśmy też pierwszą wielką ofiarą terroryzmu we współczesnym konflikcie, jaki się na naszych oczach rozgrywa – powiedział szef resortu obrony.
Damian Witek (AIP)