Ulicami Paryża przeszła manifestacja francuskich policjantów, którzy przyjechali z całego kraju. Wzięło w niej dwadzieścia siedem tysięcy osób.
Policjanci protestowali przeciwko warunkom pracy, a także planom odebrania im przywilejów w postaci wcześniejszego przechodzenia na emeryturę -w wieku pięćdziesięciu pięciu lat. Skarżą się, że jest ich zbyt mało i od wielu tygodni muszą pracować w każdy weekend, co odbija się negatywnie na ich życiu rodzinnym. Mówią także o niechęci, agresji, a nawet nienawiści ze strony części społeczeństwa. Ilustracją tego mogły być zamieszki do jakich doszło na marginesie dzisiejszej manifestacji, której uczestników zaatakowały żółte kamizelki skarżące się na brutalność policji. Interweniowała żandarmeria.
W sumie we Francji wraz z pracownikami administracyjnymi zatrudnionych jest sto osiemdziesiąt tysięcy osób. Demonstranci nieśli pięćdziesiąt dwie kartonowe trumny mające przypominać o liczbie ich kolegów, którzy w tym roku odebrali sobie życie. Przyczyną tak tragicznego kroku najczęściej był stres związany ze służbą. Obok niższych rangą funkcjonariuszy w proteście wzięli udział komisarze i oficerowie, co było wydarzeniem bez precedensu. Policjanci zapowiedzieli powtórzenie protestu, jeśli władze nie poprawią ich warunków pracy i płacy.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Marek Brzeziński/Paryż/mcm/to/