15.5 C
Chicago
poniedziałek, 29 kwietnia, 2024

Ekstraklasa piłkarska – bez goli w klasyku, Pogoń liderem (podsumowanie)

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Lech Poznań zremisował z Legią Warszawa 0:0 w klasyku piłkarskiej ekstraklasy i jednocześnie meczu mistrza Polski z dotychczasowym liderem tabeli. Stołeczny zespół stracił prowadzenie na rzecz Pogoni Szczecin. W niedzielę może ich jednak pogodzić Raków Częstochowa.

 

W przeszłości rywalizacja klubów z Poznania i Warszawy często rozstrzygała o losach mistrzostwa kraju, ale dwa ostatnie sezony były pod tym względem odmienne. Najpierw spore problemy miał Lech, a przed rokiem długo w ogonie tabeli wlokła się Legia. Teraz znowu obie drużyny należą do czołówki i mają aspiracje sięgające najwyższych lokat.

 

Klasyk nie był porywającym widowiskiem, a z remisu bardziej zadowoleni mogą być goście. Po pierwsze w Legii brakowało reżysera gry Portugalczyka Josue, który pauzował za kartki, a poza tym kończyła mecz w dziesiątkę po tym, jak w 80. minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał Artur Jędrzejczyk.

 

„Mecz był intensywny, ja lubię takie spotkania i myślę, że kibice też. Zasługiwaliśmy dzisiaj na więcej, Legia chyba nie oddała celnego strzału. Graliśmy dziś z liderem, a to my mieliśmy dużo więcej szans. To było dobre spotkanie z naszej strony, ale nie zagraliśmy na naszym najwyższym poziomie, dlatego nie wygraliśmy” – skomentował holenderski opiekun Lecha John van den Brom.

 

Z kolei trener Legii Kosta Runjaic nie ukrywał, że jeden punkt go satysfakcjonuje.

 

„Już w pierwszej połowie dostaliśmy trzy żółte kartki i czwartą ja otrzymałem. W drugiej połowie dostaliśmy kolejne kartki i nie było nam łatwo grać. Nie chcę oceniać pracy sędziego, ale moim zdaniem faul Jędrzejczyka nie zasługiwał na żółtą kartkę. Kibice Lecha przyszli na mecz i chcieli zobaczyć zwycięstwo, ale zepsuliśmy im imprezę. Jestem dumny z mojej drużyny, pokazaliśmy charakter” – powiedział na konferencji prasowej.

 

Pod koniec spotkania w kierunku leżącego na boisku piłkarza gości Lindsaya Rose’a i bramkarza Kacpra Tobiasza poleciały z trybun butelki. Sędzia Piotr Lasyk nie zareagował na tę sytuację.

 

„Kolejorz” do sześciu przedłużył serię występów ligowych bez porażki, ma 15 punktów i jest ósmy w tabeli. Legia z dorobkiem 21 straciła prowadzenie na rzecz Pogoni.

 

Szczecinianie na własnym obiekcie pokonali ostatnią w tabeli Lechię Gdańsk 2:1 i dzięki lepszemu bilansowi bramek wyprzedzili stołeczną ekipę.

 

Odświętnie było w Szczecinie już przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Prezydent miasta Piotr Krzystek, prezes klubu Jarosław Mroczek i były szef PZPN Zbigniew Boniek dokonali uroczystego i oficjalnego otwarcia nowego stadionu, na trybunach którego zasiadło w sobotę 20 016 widzów.

 

Lepiej zaczęli występujący po raz pierwszy pod wodzą trenera Marcina Kaczmarka goście, gdyż w 14. minucie Maciej Gajos dał im prowadzenie. Między 37. a 39. minutą „Portowcy” jednak odwrócili losy spotkania, a gole zdobyli Pontus Almqvist oraz – po asyście Szweda – Kamil Grosicki.

 

W drugiej połowie piłkę do siatki posłał Portugalczyk Flavio Paixao, ale lechiści nie cieszyli się zbyt długo z wyrównania, ponieważ po analizie VAR gola nie uznano z powodu spalonego.

 

Gdańszczanie jedyne spotkanie w sezonie wygrali w ostatni dzień lipca i z pięcioma punktami zamykają tabelę.

 

Złą passę przerwała Wisła Płock. Piłkarze trenera Pavola Stano po świetnym starcie długo byli na prowadzeniu, ale w czterech poprzednich występach wywalczyli tylko punkt. Do tego w piątek w składzie „Nafciarzy” zabrakło pauzujących za czerwone kartki francuskiego defensora Steve’a Kapuadiego i zdobywcy pięciu goli w tym sezonie Rafała Wolskiego.

 

Mimo to płocczanie uporali się z Piastem Gliwice, a jedynego gola w końcówce uzyskał chwilę po wejściu na boisko Chorwat Marko Kolar.

Wisła ma 20 pkt i przesunęła się na trzecią pozycję w tabeli. Z kolei Piast nie wygrał trzeciego spotkania z rzędu i nie może wydostać się z dołu tabeli.

 

„Boli porażka, kiedy się dostaje gola w 88. minucie, ale już wcześniej Wisła grała agresywnie, z rozmachem, miała sytuacje i bramka mogła wcześniej paść” – ocenił trener gości Waldemar Fornalik, który uznał zwycięstwo miejscowych za zasłużone.

 

Mocno w czołówce usadowiła się również Cracovia, która w piątek wygrała na wyjeździe z Radomiakiem 2:0 po golach Jakuba Myszora w 21. i Fina Benjamina Kallmana w 73. minucie. „Pasy” z 17 pkt są na piątym miejscu.

 

Radomianie, którzy od 55. minuty grali w osłabieniu, gdyż czerwoną kartką za faul został ukarany Pedro Justiniano, z 14 pkt plasują się na dziewiątym miejscu.

 

Trwa dobra seria Zagłębia. Lubinianie po emocjonującym meczu wygrali w Zabrzu z Górnikiem 3:2.

 

„Ciężko zapracowaliśmy na to zwycięstwo. To był bardzo intensywny i widowiskowy mecz. Trzeba było włożyć mnóstwo wysiłku, by sprostać tak dobremu rywalowi. Takie Zagłębie chciałbym widzieć zawsze” – podsumował szkoleniowiec „Miedziowych” Piotr Stokowiec, którego drużyna awansowała na siódmą lokatę (16 pkt).

 

W niedzielę ciekawie zapowiada się konfrontacja innych drużyn czołówki – Widzewa z Rakowem Częstochowa. W pięciu ostatnich występach obie ekipy zdobyły po 12 punktów. Beniaminek (16 pkt) dzięki temu przesunął się szóstą lokatę, a drużyna trenera Marka Papszuna (19) jest czwarta. Jeśli wygra w Łodzi, to mimo zaległego meczu zostanie liderem.

 

Tego dnia w terminarzu są także starcia Miedzi Legnica ze Stalą Mielec oraz Jagiellonii Białystok z Koroną Kielce. W poniedziałek, na zakończenie 11. serii, Śląsk Wrocław podejmie Wartę Poznań.(PAP)

 

pp/ krys/

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520