Dziennikarki „Gazety Wyborczej” w obszernym materiale „Układ warszawski. Czy reprywatyzacja w stolicy zatrzęsie polską polityką?” opisały kulisy zwrotu działki na placu Defilad w Warszawie. Teren przy Pałacu Kultury i Nauki przyczynił się do rozpętania największej afery reprywatyzacyjnej w stolicy. Autorki tekstu zastanawiają się, czy ta sprawa „będzie gilotyną, która zakończy rządy Gronkiewicz-Waltz” w Warszawie.
Właścicielem działki przed 1945 rokiem (gdy wydano „Dekret Bieruta”) był Duńczyk, Jan Henryk Holger Martin. Dania jest jednym z państw, które w latach 50. otrzymało od rządu odszkodowania za przejęte tereny. To oznaczało, że nikt nie mógł już ubiegać się o odszkodowanie za plac. Stało się jednak inaczej. Działkę odzyskał mecenas Robert Nowaczyk dla swoich klientów: Marzeny Kruk (siostra mecenasa), Janusza Piecyka i Grzegorza Majewskiego.
Dziennikarki opisują w tekście relacje pomiędzy znanym mecenasem Nowaczykiem, a wiceszefem Biura Gospodarki Nieruchomościami Jakubem Rudnickim, który podpisał decyzję o zwrocie działki w imieniu miasta. Udaje im się ustalić, że panowie byli współwłaścicielami ośrodka Salamandra w Zakopanem.
Wartość działki o którą toczy się spór to około 160 mln zł. Cena wynika m. in. z decyzji Rady Miasta z 2010 roku, zgodnie z którą w tym miejscu może powstać 245-metrowy wieżowiec. Samo uchwalanie planu przestrzennego dla działki odbywało się w pośpiechu. Mimo wielu zastrzeżeń, głosami Platformy Obywatelskiej, udało się go przyjąć.
Sprawa działki jest cały czas wyjaśniana przez Ministerstwo Skarbu i Urząd Miasta.
Hanna Gronkiewicz-Waltz jest prezydentem stolicy już trzecią kadencję. W 2013 roku próbowano ją odwołać w referendum, jednak frekwencja była niewystarczająca.
Nie wiadomo czy Gronkiewicz-Waltz odniesie się do ustaleń “Gazety Wyborczej”. – Pani prezydent przebywa aktualnie na urlopie – poinformowała Agnieszka Kłąb z zespołu prasowego Urzędu Miasta.
Jakub Oworuszko AIP, Fot. Dreamstime