Fundacja Walki z Korupcją (FBK) Aleksieja Nawalnego opublikowała we wtorek materiał o posiadłości w Gelendżyku na południu Rosji, którą nazywa „pałacem dla (prezydenta Władimira) Putina”. Nawalny w tym filmie nazywa Putina „najbogatszym człowiekiem świata”.
W materiale podano, że posiadłość pod Gelendżykiem, którą przypisywano biznesmenowi Aleksandrowi Ponomarience, w istocie jest własnością otoczenia rosyjskiego prezydenta. Według FBK posiadłość ta kosztowała 100 mld rubli (obecnie – ponad 1,3 mld USD). Pokazane zostały szkice architektoniczne tego obiektu; FBK zapewnia, że dzięki publikacji „miliony Rosjan mogą znaleźć się u Putina w domu”. Przy tym, w materiale nie ma żadnych zdjęć, które pokazywałyby rosyjskiego prezydenta na terenie owej rezydencji.
https://youtu.be/ipAnwilMncI
Wiele miejsca w publikacji poświęcono osobom, z którymi Putin rozpoczynał karierę i którzy potem, gdy doszedł do władzy, znaleźli się w jego najbliższym otoczeniu.
Choć Nawalny mówi, że posiadłość zbudowano tak, by nie można było się do niej zbliżyć ani od strony lądu, ani od morza, to autorzy materiału publikują ujęcia, które – jak wyjaśnili – sfilmowali przy użyciu drona po trzech nieudanych próbach.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zaprzeczył, by posiadłość w Gelendżyku należała do Putina. Dodał, że wnioski zawarte w materiale nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.
W 2010 roku o tym obiekcie jako o „daczy Putina” – jakoby zbudowanej dla rosyjskiego prezydenta nad Morzem Czarnym – mówił biznesmen Siergiej Kolesnikow, oceniając jego wartość na 1 mld USD. Sprawa stała się głośna, po czym Ponomarienko ogłosił, że jest właścicielem tego obiektu. FBK twierdzi, że transakcja sprzedaży biznesmenowi tej posiadłości jest fikcyjna.
Materiał FBK powstał przed powrotem Nawalnego z Niemiec do Rosji i jego zatrzymaniem na lotnisku Szeremietiewo. Film został opublikowany dzień po aresztowaniu opozycjonisty, który przebywa teraz w areszcie śledczym Matrosskaja Tiszyna w Moskwie.
FBK wcześniej publikowała materiały o domniemanym majątku rosyjskiej elity rządzącej, ale nie dotyczyły one bezpośrednio Putina.
Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)
awl/ mal/