24.6 C
Chicago
sobota, 27 kwietnia, 2024

CBA po raz pierwszy użyło Pegasusa wobec Bartłomieja Misiewicza. Kilkaset osób w ciągu roku podsłuchiwanych?

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Inwigilującego systemu Pegasus CBA po raz pierwszy użyło wobec Bartłomieja Misiewicza i byłego posła PiS Mariusza Antoniego K., oskarżonych dziś o działanie na szkodę Polskiej Grupy Zbrojeniowej i powoływanie się na wpływy – wynika z ustaleń „Gazety Wyborczej”.

Gazeta wskazuje w piątkowym wydaniu, że zebrane na nich materiały są w kancelariach tajnych dwóch prokuratur.

 

Według „GW” Misiewicza i K. inwigilowano w ramach operacji o kryptonimie „Ksenon”. W ramach operacji „Ksenon” w pierwszym kwartale 2017 r. CBA złożyło do sądu wniosek o objęcie K. i Misiewicza zwykłą kontrolą operacyjną. Od tego czasu podsłuchiwane były ich rozmowy telefoniczne i kontrolowana korespondencja SMS-ami. Agenci uzyskali również dostęp do ich rachunków bankowych.

 

„Na tej podstawie w czerwcu 2021 r. prowadząca śledztwo Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko nim, w którym Bartłomiejowi Misiewiczowi i Mariuszowi Antoniemu K. zarzuciła narażenie Polskiej Grupy Zbrojeniowej na stratę 1,2 mln zł i powoływanie się na wpływy w zamian za korzyści majątkowe” – wskazuje „Wyborcza”.

 

Gazeta podaje, że wniosek o ich inwigilację zatwierdzał wówczas bardzo znany dziś sędzia, uznawany za jednego z głównych wrogów obozu rządzącego. „Nie pamiętam tej sprawy. Rozpatrywanie tego rodzaju wniosków wygląda w ten sposób, że sędziowie z naszego wydziału mieli tygodniowe dyżury. Gdy kończyli zwykłe orzekanie, schodzili do kancelarii tajnej, by rozpatrywać wnioski, których bywało czasem nawet i 70 dziennie. Było więc to trochę jak praca przy taśmie. Większość bywała zatwierdzana. Bo z wydanej zgody na kontrolę tłumaczyć się nijak nie trzeba, przy odmowie trzeba zaś sporządzić pisemne uzasadnienie takiej decyzji” – mówi w rozmowie z „Wyborczą” sędzia.

 

„GW” podaje, że materiały, które posłużyły później prokuraturze do sporządzenia aktu oskarżenia, to jednak tylko część „urobku” z operacji „Ksenon”. Pod koniec 2017 r. do sądu wpłynął kolejny wniosek, już o objęcie Misiewicza i K. tzw. rozszerzoną kontrolą operacyjną. W jej ramach CBA uzyskało dostęp do korespondencji i rozmów prowadzonych przez nich za pomocą internetowych komunikatorów.

 

„Dzieje się to niedługo po tym, jak jesienią 2017 r. za pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości i za pośrednictwem spółki Matic CBA kupiło w Izraelu system Pegasus. Pierwsze udokumentowane ślady jego wykorzystania na terenie Polski to listopad 2017 r.” – zauważa dziennik.

 

„Mariusz K. i Misiewicz byli pierwszymi, wobec których został użyty. Dlaczego? Bo już mieliśmy taką możliwość. Podczas podsłuchiwania ich rozmów telefonicznych doszliśmy do wniosku, że kontaktują się ze sobą również za pomocą internetowych komunikatorów, do których wcześniej nie mieliśmy dostępu” – wyznaje źródło „Wyborczej” w służbach specjalnych.

 

Gazeta podaje, że prokuratura wciąż nie wykorzystała całego materiału, jaki dzięki Pegasusowi CBA udało się zebrać na Misiewicza i Mariusza Antoniego K. Niektóre wątki ich działalności zostały wyłączone do osobnych postępowań (w aktach brak wręcz całych tomów zgromadzonego materiału) i wciąż są badane przez śledczych.

 

„Ci z Tarnobrzega wciąż analizują m.in. materiały dotyczące powoływania się Misiewicza na wpływy przy załatwianiu listu polecającego z Akademii Sztuki Wojskowej dla firmy Radosława Tadajewskiego. To wrocławski biznesmen, który potrzebował wsparcia przy staraniach o wielomilionową dotację z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Założony później przez niego fundusz venture capital Czysta3 inwestował te pieniądze w start-upy. Jedną z firm doinwestowanych przez niego okazała się spółka, której właściciele w 2020 r. pracowali na rzecz kampanii internetowej prezydenta Andrzeja Dudy.

 

Gazeta dodaje, że inny wątek, w którym pojawiają się materiały pozyskane przez Pegasus, dotyczy zaangażowania Tadajewskiego i K. we współpracę z jedną z firm obsługujących pobór opłat za korzystanie z autostrad. (PAP)

 

Fogiel o słowach Suskiego nt. liczby inwigilowanych: nie mam takiej wiedzy, może poseł ma dokładniejsze informacje

Marek Suski jest członkiem sejmowej komisji ds. służb specjalnych, może ma dokładniejsze informacje; ja takiej wiedzy nie mam – tak wicerzecznik PiS Radosław Fogiel skomentował czwartkowe słowa posła PiS dotyczące liczby osób inwigilowanych w Polsce.

Suski na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie, pytany, czy – według niego – powstanie sejmowa komisja ds. Pegasusa, ocenił, że nie. „Myślę, że nie. (…) powołali senatorowie (komisję nadzwyczajną – PAP) i widzę, że tam jest dość dużo ciekawych informacji, fake newsów m.in. A te zarzuty dotyczące jakiejś masowej inwigilacji? My na posiedzeniu komisji zajmowaliśmy się tym tematem. Ja mogę państwa zapewnić, że mówienie o jakiejś masowej inwigilacji, to jest jakiś wymysł z księżyca, bo to były niewielkie liczby, nieprzekraczające kilkuset osób w ciągu roku, a nie milionów”. Dodał jednocześnie, że nie może podać dokładnych danych, bo jest to objęte tajemnicą.

 

Poseł PiS dopytywany, czy twierdzi, że za sprawą Pegasusa było inwigilowanych kilkaset osób, odparł: „W różnych latach bardzo różnie, nie mogę podać dokładnej ilości. Ale niektóre służby mówiły, że miały dosłownie poniżej 10 nawet w trakcie roku tych działań operacyjnych, na wniosek prokuratorów, za zgodą sądu i w wielu wypadkach były to dowody pośrednie przy postawieniu zarzutów przestępstwa. Takie działania są we wszystkich państwach na świecie, które zwalczają przestępczość”.

 

O słowa Marka Suskiego oraz o to, ile osób inwigilowano Pegasusem, pytany był w piątek w programie Wirtualnej Polski wicerzecznik PiS Radosław Fogiel. „Pan poseł Suski jest członkiem komisji ds. służb specjalnych, więc być może ma dokładniejsze informacje. Ja takiej wiedzy nie mam, bo nie mam prawa jej mieć”.

 

„Jest w Sejmie instytucja, która kontroluje działania służb i to jest komisja ds. służb specjalnych, tam wszyscy członkowie mają dopuszczenie do informacji tajnych. (…) W naszym – Prawa i Sprawiedliwości przekonaniu – to jest najlepsze miejsce do wyjaśniania ewentualnych wątpliwości” – podkreślił polityk.

 

Fogiel pytany był też o doniesienia „Gazety Wyborczej”, która napisała w piątek, że inwigilującego systemu Pegasus CBA po raz pierwszy użyło wobec Bartłomieja Misiewicza i byłego posła PiS Mariusza Antoniego K., oskarżonych dziś o działanie na szkodę Polskiej Grupy Zbrojeniowej i powoływanie się na wpływy. Gazeta wskazuje w piątkowym wydaniu, że zebrane na nich materiały są w kancelariach tajnych dwóch prokuratur. Według „GW” Misiewicza i K. inwigilowano w ramach operacji o kryptonimie „Ksenon”.

 

„Mam takie przekonanie, nawiązując do popularnego ostatnio w jednym z serwisów streamingowych filmu, że – gdyby na spotkanie z Ziemią leciała niszcząca asteroida i m.in. rząd PiS by przed nią ostrzegał, to +Gazeta Wyborcza+ dałaby wielki nagłówek na pierwszą stronę: +Nie patrz w górę+. Tak tu sytuacja wygląda” – powiedział Fogiel, komentując publikację dziennika.

 

Według amerykańskiej agencji prasowej Associated Press, powołującej się na ustalenia działającej przy Uniwersytecie w Toronto grupy Citizen Lab, za pomocą oprogramowania Pegasus inwigilowany był senator KO Krzysztof Brejza, a także adwokat Roman Giertych i prokurator Ewa Wrzosek. Według Citizen Lab do telefonu Krzysztofa Brejzy miano się włamać 33 razy w okresie od 26 kwietnia 2019 r. do 23 października 2019 r. Polityk był wówczas szefem sztabu KO przed wyborami parlamentarnymi.

 

Przedstawiciele rządu wielokrotnie zapewniali, że żadna służba nie złamała prawa, a kontrola operacyjna – jeśli była podejmowana – była prowadzona legalnie. Z kolei prezes PiS, wicepremier Jarosław Kaczyński mówił w tygodniku „Sieci”, że powstanie i używanie Pegasusa jest wynikiem zmiany technologicznej, rozwoju szyfrowanych komunikatorów, których za pomocą starych systemów monitorujących nie można odczytać. „Źle by było, gdyby polskie służby nie miały tego typu narzędzia” – powiedział. Zapewnił jednak, że nie był on używany wobec opozycji. „To całkowite bzdury” – oświadczył.((PAP)

 

Autorka: Sylwia Dąbkowska-Pożyczka

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520