Burmistrz Nowego Jorku Eric Adams ogłosił w piątek stan wyjątkowy, który ma pomóc poradzić sobie miastu z masowym napływem migrantów z Teksasu. Od kilku tygodni w ramach operacji, prowadzonej pod patronatem gubernatora Teksasu Grega Abbotta, m.in. do Nowego Jorku autobusami zwożone są setki migrantów zza południowej granicy USA.
Stan wyjątkowy został wprowadzony głównie w związku z przepełnieniem miejskich schronisk dla osób bezdomnych. W tym momencie, w nowojorskich schroniskach przebywa 61 000 osób – w tym 20 000 dzieci.
W tej liczbie znajdują się także tysiące migrantów, ubiegających się o Azyl, którzy zostali zwiezieni do Nowego Jorku autobusami z republikańskich stanów na południu kraju, które – osamotnione – zmagają się z kryzysem migracyjnym.
Adams wezwał różne agencje miejskie do utworzenia i prowadzenia tymczasowych ośrodków pomocy humanitarnej, które będą mieścić i pomagać przybywającym azylantom. Ponadto burmistrz zaapelował o pomoc federalną. Według miejskich urzędników koszty, związane z „obsługą” azylantów przekroczą do końca roku miliard dolarów.
„To kryzys humanitarny, który rozpoczął się od przemocy i niestabilności w Ameryce Południowej i jest przyspieszany przez amerykańską dynamikę polityczną. Tysiące osób ubiegających się o azyl zostało przywiezionych do Nowego Jorku i po prostu wysadzonych, bez powiadomienia, koordynacji lub opieki – a każdego dnia przybywają kolejne” – powiedział Adams. „Ten kryzys nie jest spowodowany przez nas, ale dotknie wszystkich w tym mieście, teraz i w nadchodzących miesiącach. Nowojorczycy zasługują, aby wiedzieć, dlaczego tak się dzieje i co planujemy zrobić”.
Red. JŁ