Samolot, który wystartował z lotniska LAX w Los Angeles, przez błąd kontrolerki znalazł się na torze lotu innej maszyny. Mogło dojść do katastrofy – poinformowała stacja ABC7.
Incydent miał miejsce w piątek. Kontrolerka w San Diego poinstruowała pilota, aby leciał w lewo zamiast w prawo. Skierowany został tym samym w stronę gór w miejscowości Altadena i na tor lotu maszyny linii Air Canada, która chwilę wcześniej wystartowała z lotniska.
Kontrolerka sama zorientowała się, że popełniła błąd. Powiedziała do pilota, aby przestał się wspinać w powietrze i skierował na południe. Z frustracją w głosie powtarzała to kilka razy, aż w końcu po ponad minucie pilot zastosował się do zaleceń.
Śledztwo w tej sprawie wszczęła Federalna Administracja Lotnictwa (FAA). Zgodnie z przepisami federalnymi samolot musi się znajdować w odległości co najmniej 3 mil od drugiego obiektu. FAA poinformowała, że samoloty nie były tak blisko siebie, ale agencja sprawdzi jeszcze, czy lecąca w niewłaściwą stronę maszyna nie zbliżyła się na zbyt mały dystans do gór.
(hm)