Zaczyna się trudny tydzień dla greckiego rządu. Musi poradzić sobie zarówno ze społecznym sprzeciwem wobec przygotowywanych zmian w systemie ubezpieczeniowym i emerytalnym, jak i niezadowoleniem wierzycieli z projektu reformy. Domagają się oni dodatkowych wyjaśnień, a Międzynarodowy Fundusz Walutowy nalega, by obniżyć emerytury.
Projekt reformy, który dwa tygodnie temu rząd Alekisa Tsiprasa dostarczył wierzycielom nie zadowala nikogo. W całej Grecji trwają protesty i manifestacje różnych grup społecznych. Od dziś do piątku strajkują prawnicy i inżynierowie, a od jutra kilkugodzinne przerwy w pracy zapowiadają kolejarze. Tymczasem wierzyciele wyrazili rozczarowanie propozycjami greckiego rządu, które zakładają głównie podwyżki składek ubezpieczeniowych i innych świadczeń oraz zmiany w opodatkowaniu. Projekt reformy nazwali niewystarczającym i zbyt miękkim. Czekają na wyjaśnienia greckich ministrów i dlatego opóźniają planowany na dziś przyjazd do Aten. Tymczasem rząd Aleksisa Tsiprasa deklaruje, że nie zgodzi się na kolejne cięcia emerytur i zapewnia, że ostateczna wersja reformy będzie podobna do pierwotnej.
Ze względu na ostry sprzeciw społeczeństwa wobec reformy emerytalnej rząd przesuwa głosowanie nad nią na połowę lutego.
IAR/Beata Kukiel-Vraila/Ateny/zr