Trwa szał przedświątecznych zakupów. Wyprzedaże jak co roku kuszą niskimi cenami, a my ulegamy namowom marketingowców i kupujemy, co tylko się da.
Zwiększeniu sprzedaży służą świąteczne piosenki, migające lampki i dekoracje w centrach handlowych. Żeby kontrolować wydatki, musimy być rozsądni i działać zgodnie z planem. Psycholog Ann Bauner radzi, by na zakupy udać się z konkretną listą wypisaną na kartce, a także z opisaną kwotą, jaką przeznaczyliśmy na prezenty. Dzięki temu nie przekroczymy wyznaczonego budżetu i nawet jeśli promocje będą nęcić i zachęcać klorowymi światełkami, to istnieje małe prawdopodobieństwo, że zboczymy z wyznaczonej ścieżki. Nasze własne sposoby na przedświąteczne wyprzedaże, choć wypróbowane, nie zawsze są skuteczne. Jak twierdzą fachowcy, marketingowym sztuczkom trudno się oprzeć. Nie bójmy się raz do roku ulec magii świątecznych zakupów – dodaje z kolei trener komunikacji interpersonalnej Mark Robinski. I opowiada o swoim pomyśle na prezent sprzed kilku lat, kiedy kupił butelki z korkami, a na każdej napisał „Zapach świąt”.
Skutki zakupowego szaleństwa to najczęściej pusty portfel, zadłużona ponad miarę karta kredytowa i masa kupionych okazyjnie, za to zupełnie niepotrzebnych rzeczy.
IAR/Ewa Plisiecka / Radio dla Zagranicy/tk