W Miami spadła liczba osób, które zginęły po postrzale z broni palnej. Władze mówią, że to dobry sygnał, ale podkreślają, że wciąż jest wiele do zrobienia.
Broni palnej użyto do 16 spośród 26 zabójstw, które odnotowano w mieście w pierwszym półroczu 2017. Czyni to Miami jednym z najbezpieczniejszych pod tym względem dużych miast w Stanach Zjednoczonych.
Przedstawiciele policji twierdzą, że spadek statystyk to zasługa nagonki na przestępców ze strony mieszkańców. – Ludzie mają już dość przemocy – powiedział porucznik Freddie Cruz.
W całym roku ubiegłym w Miami doszło do 60 morderstw. Rok wcześniej było ich 75, a w 2014 – 81.
Statystyki maleją też w całym hrabstwie Miami-Dade. W ciągu pierwszych sześciu miesięcy br. odnotowano w nim 106 zabójstw, przy 231 w całym 2016. – Jak dotąd jesteśmy bardzo dumni – skomentował Jean Monestime, komisarz hrabstwa.
(łd)