Sąd federalny w Michigan zdecydował w poniedziałek, że obowiązujący na terenie stanu zakaz robienia selfie podczas wyborów stanowi naruszenie wolności słowa gwarantowanego przez Pierwszą Poprawkę.
Podczas ogłaszania decyzji sędzia Janet Neff powołała się na podobną decyzję sądu w stanie New Hampshire. W Michigan pozew w tej sprawie złożył Joel Crookston, który po zrobieniu zdjęcia swojej karty do głosowania w 2012 roku opublikował je w mediach społecznościowych, nieświadomy, że łamie w ten sposób prawo i naraża się na 90-dniowy pobyt w więzieniu i grzywnę sięgającą 500 dolarów.
Adwokat mężczyzny przekonywał w sądzie, że podzielenie się ze światem tym, na kogo się głosowało, „zalicza się do najpotężniejszych form wolności słowa”, a „zdjęcie jest warte więcej niż tysiąc słów”.
Sekretarz stanu Ruth Johnson twierdzi, że decyzja sądu zagraża integralności i właściwemu przebiegowi wyborów zaplanowanych na 8 listopada. W poniedziałek zapowiadała złożenie apelacji.
(dr)