Tomasz Gollob został przesłuchany w bydgoskim szpitalu. Żużlowiec, który kilkanaście dni temu doznał poważnych obrażeń na torze motocrossowym w Chełmnie, powiedział prokuratorowi, że to był nieszczęśliwy wypadek.
Tomasz Gollob nie ma do nikogo pretensji. Zawodnik stwierdził, że jego zdaniem sprawa nie zasługuje na to, żeby była prowadzona przez prokuraturę – przekazał Polskiemu Radiu Pomorza i Kujaw prokurator okręgowy w Toruniu, Artur Krause. Dodał, że Tomasz Gollob zawsze sam przygotowywał motocykle do zawodów i powiedział, że ma do siebie absolutne zaufanie. Sportowiec powiedział też, że zna tor motocrossowy w Chełmnie i ceni jego profesjonalne przygotowanie.
Prokuratura szanuje zdanie zawodnika, ale postępowanie nadal będzie prowadzone – wyjaśnił prokurator Krause. Dodał, że postępowanie jest prowadzone z urzędu, a nie na wniosek pokrzywdzonego. Prokuratura musi jeszcze wykonać kilka czynności kluczowych dla postępowania. Będzie to przesłuchanie kilkorga świadków i zapoznanie się z opiniami biegłych z zakresu techniki i biegłych lekarzy, które pozwolą na prawidłowe zakwalifikowanie obrażeń pokrzywdzonego.
Do wypadku Tomasza Golloba doszło 23-go kwietnia, podczas treningu przed zawodami w Chełmnie. Badania wykazały uraz kręgosłupa żużlowca.
IAR/Zaręba Michał PR PIK/Siekaj