Nagi mężczyzna, który biegał po ulicach, zmarł wkrótce po aresztowaniu przez policję w San Diego w Kalifornii.
Świadkowie twierdzą, że mężczyzna wydawał się znajdować pod wpływem alkoholu lub innych substancji odurzających. Sierżant Matt Dobbs powiedział, że interweniujący funkcjonariusz miał problemy z zapanowaniem nad podejrzanym, nawet kiedy założył mu już kajdanki. Zanim przybyło wsparcie, w obezwładnieniu mężczyzny pomogło mu dwóch cywilów.
Władze poinformowały, że już po aresztowaniu mężczyznę trzeba było zabrać do szpitala, gdzie zmarł. Nie sprecyzowano, co się z nim stało. Przyczynę zgonu ma ustalić biuro lekarza medycyny sądowej, które przeprowadzi sekcję zwłok.
(hm)