Nie spodziewaliśmy się, że Siergiej i Julia Skripalowie wrócą do zdrowia – mówią lekarze z Salisbury w pierwszym wywiadzie od czasu, gdy Rosjanie padli ofiarą otrucia silnie toksycznym środkiem bopjowym. Medycy udzielili go brytyjskim mediom publicznym.
Z rozmowy dowiadujemy się, że początkową diagnozą było silne zatrucie środkami odurzającymi. Wkrótce jednak lekarze zorientowali się, że chodzi o coś o wiele poważniejszego. „Spodziewaliśmy się, że nie przetrwają. Robiliśmy, co mogliśmy, zapewnialiśmy najlepszą opiekę, ale wszystko wskazywało na to, że nie przeżyją” – mówi jeden z lekarzy, Steven Jukes.
Medycy opowiadają o też o swoich początkowych obawach, że tajemnicza substancja odbije się również na ich zdrowiu. Obawy te nasiliły się gdy na oddział trafił policjant, który jako pierwszy dotarł na miejsce zatrucia, nieopodal centrum handlowego w Salisbury.
Podkreślają że leczenie byłego rosyjskiego agenta, który przekazywał sekrety Brytyjczykom oraz jego córki było trudne, bo bezprecedensowe. Co więcej, lekarze przyznają, że nie rozumieją do końca dlaczego po długich tygodniach, poprawa stanu pacjentów nastąpiła tak gwałtownie.
Julia Skripal wyszła ze szpitala w połowie zeszłego miesiąca. Jej ojciec – niecałe dwa tygodnie temu. Oboje przebywają w bezpiecznym miejscu, z dala od mediów. Szefowa zespołu medycznego szpitala mówi w BBC, że trudno powiedzieć, jakiej pomocy pacjenci będą potrzebowali w przyszłości.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Adam Dąbrowski/Londyn/zr