Zwiadowczy sterowiec uciekł z Waszyngtonu

Gigantyczny sterowiec zwiadowczy zerwał się z lin cumujących niedaleko Waszyngtonu. Po przeleceniu 300 kilometrów, monitorowany przez myśliwce F-16, balon obniża wysokość i prawdopodobnie wyląduje wiejskich rejonach Pensylwanii.
Uciekł biały sterowiec o długości 70 metrów był częścią systemu JLENS, którego zadaniem jest monitorowanie przestrzeni powietrznej w promieniu 500 kilometrów od stolicy Stanów Zjednoczonych. Należał do Dowództwa Obrony Północnoamerykańskiej Przestrzeni Powietrznej i Kosmicznej NORAD. Był jednym z dwóch balonów, które wznosiły się na uwięzi na wysokość do 3 kilometrów, gdzie pozostawały prze 30 dni.
Gdy sterowiec zerwał się z uwięzi wzniósł się na wysokość prawie 5 kilometrów. NORAD natychmiast skierował w jego stronę myśliwce F-16. Pentagon zapewnia jednak, że jak dotąd nie było potrzeby zestrzeliwania sterowca.
Według ostatnich informacji traci on hel, którym jest wypełniony i obniża lot. Sterowiec ciągnie jednak za sobą długie liny, które prawdopodobnie uszkodziły linie energetyczne. Amerykańskie media informują, że w miejscowości Bloomsburg w Pensylwanii 20 tysięcy domów straciło prąd.
(IAR)/Marek Wałkuski,Waszyngton/mcm/dyd