Roczny chłopiec zmarł po tym, jak został przez matkę pozostawiony w nagrzanym samochodzie w hrabstwie Miami-Dade na Florydzie.
Lokalna policja w środę po godzinie 13:00 otrzymała kilka zgłoszeń w sprawie dziecka bez opieki w samochodzie w miejscowości University Park w pobliżu Miami. Świadkowie twierdzą, że matka jest zatrudniona w salonie piękności położonym nieopodal miejsca, w którym zaparkowane było auto. Kobieta poszła do pracy na 9:00, a dziecko znaleziono o 12:30. Zabrano je do szpitala, gdzie później zmarło.
Temperatury tego dnia oscylowały wokół 80 stopni Fahrenheita (26,6 st. Celsjusza). O tym, czy kobieta usłyszy zarzuty, zdecyduje prokuratura w Miami-Dade.
Amber Andreasen, dyrektorka organizacji kidsandcars.org, poinformowała, że to pierwszy w tym roku w USA przypadek śmierci dziecka w nagrzanym samochodzie. Według organizacji Floryda jest druga w niechlubnym rankingu stanów z największą liczbą tego typu zgonów. Od 1992 roku było ich tam 90.
(łd)