16.8 C
Chicago
niedziela, 28 kwietnia, 2024

Ziobro wykrył „aferę wizową” za czasów Sikorskiego

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Dotarliśmy do pisma MSZ podpisanego przez ministra Radosława Sikorskiego; wynika z niego, że miał on wiedzę nt. informacji wskazujących na nieprawidłowości, możliwe tło korupcyjne zachowań służb konsularnych związanych z wydawaniem wiz – podkreślił we wtorek szef MS, prokurator generalny Zbigniew Ziobro.

Ziobro podkreślił na wtorkowej konferencji prasowej, że „osoby, które są w sferze podejrzeń, jeśli chodzi o proceder korupcyjny, zasłaniały się wiedzą na temat pewnej polityki – jak to oni określali – liberalnej, aby każdy otrzymywał wizy ówczesnego ministra spraw zagranicznych i dyrektora generalnego”.
Obecny na konferencji zastępca Prokuratora Regionalnego w Warszawie Wojciech Smoleń sprecyzował, że było to w latach 2008-2009. „Więc nie muszę państwa informować kto wówczas był ministrem spraw zagranicznych” – powiedział Ziobro.
Dodał, że „urzędujący wówczas minister spraw zagranicznych, który jakoby miał mieć wiedzę na temat przynajmniej jakiejś części nieprawidłowości, które były urzeczywistniane w ramach pracy tego konsulatu nie został niestety przesłuchany przez ówczesną prokuraturę, a rzecz jasna przesłuchany być powinien”.
„Co więcej, dotarliśmy do pisma MSZ podpisanego przez ówczesnego ministra, czyli pana Radosława Sikorskiego; wynika z niego, że Sikorski miał wiedzę na temat informacji wskazujących na poważne nieprawidłowości, możliwe tło korupcyjne zachowań służb konsularnych związanych z wydawaniem wiz na wielką skalę” – poinformował minister, trzymając dokument w ręku.
Jak mówił, „najlepiej niech to odda fakt, że już w styczniu 2012 roku kolejna sprawa trafia do prokuratury, tym razem nie w Warszawie, ale prokuratury okręgowej w Bielsku Białej, gdzie badany jest okres od 2010 do 2012”. „A więc już po tym, kiedy pan minister Sikorski o tych nieprawidłowościach był informowany i w ramach prowadzonego przez prokuraturę postępowania ujawniono szeroki proceder wyłudzania wiz i nielegalnego przekraczania granicy w związku z działaniem tych samych konsulatów” – podkreślił Ziobro. (PAP)

 

autor: Edyta Roś, Magdalena Gronek

 

Prokurator: w latach 2008-2009 za miejsce w kolejce po wizę w polskich konsulatach we Lwowie i Łucku płaciło się 200 hrywien

Za miejsce w kolejce po wizę w polskich konsulatach we Lwowie i Łucku w latach 2008-2009, według zeznań oficera BOR, płaciło się 200 hrywien, czyli około 20 zł – mówił zastępca prokuratora regionalnego w Warszawie Wojciech Smoleń, przedstawiając wyniki analizy dot. niezasadnie umorzonego śledztwa dot. procederu korupcyjnego.

Smoleń przekazał, że chodzi o niezasadnie umorzone śledztwo dotyczące procederu korupcyjnego, który miał miejsce w latach 2008-2009 w polskich konsulatach we Lwowie i Łucku na Ukrainie. Prokurator cytował zeznania oficera Biura Ochrony Rządu, z których – jak relacjonował – wynika, że za miejsce w kolejce po wizę w tych konsulatach płaciło się 200 hrywien, czyli około 20 zł.

 

„Z protokołu kontroli z marca 2008 roku wynika, że dziennie chętnych do uzyskania wizy było ok. 2500 do 2800 osób. Na samej kolejce są już konkretne kwoty. Za uzyskanie wizy, jak wskazują materiały śledztwa, żądano kilkaset euro” – powiedział podczas konferencji prasowej w siedzibie Prokuratury Generalnej.

 

Cytując zeznania oficera BOR, mówił: „Bywało też tak, że na polecenie konsula prowadziliśmy osobę z zewnątrz do gabinetu konsula. Można powiedzieć, że każdy z konsuli naprawdę robił, co chciał. Bywało też tak, że przedstawiciel szedł do kierownika, czyli konsula z dużą torbą, a wracał z pustą. Często też schodził z góry, z gabinetu kierownika wizowego w stanie wskazującym na spożycie alkoholu”.

 

„Konsul osobiście załatwiał wszystkie firmy i instytucje, to znaczy tylko on rozpatrywał wnioski wizowe od takich interesantów i on wydawał decyzje wizowe. Mówiło się o ogromnych pieniądzach, które wpływały do kieszeni konsuli za to, że załatwiają wizy na lewo. Mówiło się o tym, że zarabiają również pracownicy miejscowi w tym kierowca konsula. Z relacji świadków wynikało jasno, że konsul generalny wiedział o całym procederze. W aktach znajduje się notatka pracowników wydziału wizowego, w której wprost wskazują określone nazwiska, opisują cały proceder” – kontynuował.

 

Dodał, że „notatka ta, jak wynika z materiałów sprawy, trafiła do konsula generalnego, ale nie nadano jej dalszego biegu”. Zwrócił uwagę, że „z zapisów w aktach jawi się również zorganizowany podział ról wśród konsuli, a mianowicie specjalizowali się oni w różnych branżach: jeden z nich przyjmował biznesmenów, inny osoby z uczelni, a jeszcze inny pograniczników”.

 

Kolejnym przykładem „niedopuszczalnych działań w konsulacie” – według Smolenia – „było wręcz rozbrajające przesłuchanie jednego ze świadków, który wprost twierdził, że przyjmował prezenty, ale uznał to za normalne”.

 

Smoleń przekazał, że – gdy jedne z funkcjonariuszy BOR zareagował na nieprawidłowości – „spotkał się z reakcją otoczenia, najpierw groźbami, skończyło się rozmową z konsulem generalnym, a na końcu stracił pracę”. Dodał, że „aby uwiarygodnić swoje działania konsulowie powoływali się na ministra spraw zagranicznych oraz dyrektora generalnego MSZ”. (PAP)

 

Autor: Olga Łozińska, Magdalena Gronek

 

oloz/ mgw/ sdd/

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520