20.9 C
Chicago
poniedziałek, 29 kwietnia, 2024

Ziobro musi przeprosić warszawską sędzię. Minister sprawiedliwości ostatecznie przegrywa proces z sędzią Justyną Koską-Janusz

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Minister sprawiedliwości ostatecznie przegrał proces o naruszenie dóbr osobistych z sędzią Justyną Koską-Janusz. W piątek Sąd Najwyższy oddalił kasację szefa resortu sprawiedliwości. Oznacza to, że musi on przeprosić warszawską sędzię.

Izba Cywilna SN rozstrzygnęła tę sprawę w piątek na posiedzeniu niejawnym. Tym samym zakończył się wieloletni proces cywilny, który sędzia Justyna Koska-Janusz wytoczyła ministrowi sprawiedliwości-skarbowi państwa o naruszenie jej dóbr osobistych po publikacji oświadczenia resortu sprawiedliwości z października 2016 r. w sprawie skrócenia jej delegacji do sądu okręgowego. Sędzia poczuła się urażona oświadczeniem resortu.

 

W październiku 2019 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie orzekł prawomocnie, że minister sprawiedliwości musi przeprosić sędzię Justynę Koskę-Janusz za naruszenie jej dóbr osobistych. W ocenie tego sądu, działanie ministra sprawiedliwości poprzez publikację komunikatu stanowiło „publiczną wypowiedź władzy wykonawczej ingerującą w wykonywanie władzy sądowniczej przez konkretnego sędziego”.

 

W uzasadnieniu tego orzeczenia wskazano, że sąd I instancji prawidłowo słusznie uznał, iż komunikat MS narusza dobra osobiste sędzi Koski-Janusz. „Bez wątpienia nie sposób nie dostrzegać, że łącznie cała wypowiedź stawia powódkę jednoznacznie w złym świetle i ma charakter dyskredytujący (…) Generalnie przepisy prawa nie przewidują kompetencji ministra sprawiedliwość do publicznej krytyki pracy sędziego, a tym bardziej krytyki nieuzasadnionej, naruszającej dobra osobiste sędziego” – podkreślił sąd.

 

Tuż po ogłoszeniu orzeczenia przez sąd apelacyjny pełnomocnik ministra sprawiedliwości mec. Hubert Kubik powiedział, że będzie rekomendował wniesienie skargi kasacyjnej w tej sprawie. „Stoimy cały czas na stanowisku, że nie doszło do naruszenia dóbr osobistych pani sędzi i nie zgadzamy się z kilkoma stwierdzeniami sądu apelacyjnego” – zaznaczył adwokat. Ostatecznie minister sprawiedliwości skierował do SN kasację w marcu 2020 r., a sąd wstrzymał publikację przeprosin.

 

Wcześniej Sąd Okręgowy w Warszawie, orzekając w tej sprawie, uznał, że minister sprawiedliwości naruszył dobra osobiste sędzi, nakazał mu przeprosiny i usunięcie ze strony ministerstwa oświadczenia o cofnięciu delegacji. Resort odwołał się od tego wyroku.

 

W komunikacie MS z października 2016 r. o skróceniu delegacji sędzi Kosce-Janusz, który był podstawą sporu napisano, że „do Ministerstwa Sprawiedliwości dotarła informacja, że to właśnie sędzia Justyna Koska-Janusz miała się wykazać wyjątkową nieudolnością i zupełnie nie radzić sobie z prowadzeniem bardzo prostej, choć głośnej sprawy, co było szeroko komentowane i krytykowane w mediach”. „Chodziło o zdarzenie z grudnia 2013 r. spowodowane przez Izabellę Ch., która, będąc pod wpływem alkoholu, wjechała luksusowym mercedesem w przejście podziemne w samym centrum Warszawy. Media obwiniały prowadzącą postępowanie Justynę Koskę-Janusz o pobłażliwość wobec oskarżonej i nieudolność w prowadzeniu sprawy” – napisano wtedy w oświadczeniu MS.

 

„Po sprawdzeniu tych informacji minister sprawiedliwości 19 września 2016 r. podjął decyzję o skróceniu delegacji sędzi Justyny Koski-Janusz do 1 października 2016 r., by uniknąć zarzutu, że w Sądzie Okręgowym, do którego trafiają sprawy skomplikowane i trudne, orzeka taki sędzia. W Sądzie Okręgowym powinni orzekać tylko sędziowie o wysokich umiejętnościach, sprawności i profesjonalizmie” – głosił komunikat resortu umieszczony na stronie internetowej i przekazany mediom.

 

Po ujawnieniu wiadomości o skróceniu delegacji media poinformowały, że Koska-Janusz orzekała też w sprawie Zbigniewa Ziobry, gdy ten oskarżał byłego prezesa PZU Jaromira Netzla o zniesławienie, i przyznała rację Netzlowi. Chodziło o słowa Netzla przed sejmową komisją śledczą badającą aferę gruntową z 2007 r., gdy były szef PZU powiedział, że jego ówczesne rozmowy telefoniczne z ministrem zaginęły, bo „Ziobro, wówczas prokurator generalny, o to zadbał”. Podczas jednej z rozpraw sędzia Koska-Janusz nałożyła na Ziobrę 2 tys. zł grzywny za spóźnienie.

 

Sędzia Koska-Janusz orzeka obecnie w II wydziale karnym Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście.(PAP)

 

autor: Mateusz Mikowski

 

mm/ mok/

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520