Joanna Jędrzejczyk to polska zawodniczka MMA, która swego czasu aktywnie wspierała proaborcyjne marsze, a dziś „nie rozumie”, dlaczego ksiądz miał wątpliwości w czasie spowiedzi.
Zawodniczka była gościem „Przemek Górczyk Podcast”. – Ostatnio łapię się na tym, że nie chodzę do kościoła, ale modlę się codziennie. Zaczęłam czytać Pismo Święte. Nie jestem obrażona na Kościół, ale jestem zła na Kościół – powiedziała Jędrzejczyk.
– To jest obrzydliwe, co się dzieje w polskim Kościele. To nie jest tak, że ja nie wiedziałam. Miałam przyjaciółkę, która mówiła, że „idziesz tam i wspierasz tych pedofili”. Ja mówiłam „nie mów tak”. Teraz zaczęłam myśleć, czy gość, który mnie spowiada czy daje mi Eucharystię, nie jest z tej imprezy – mówiła zawodniczka.
– Kiedyś mówiłam, że nie możesz być wierzący i niepraktykujący. Teraz to robię. Ludzie nie będą mieli na mnie wpływu, że przestanę wierzyć. Zawsze byłam wierząca. Mi to pomogło w życiu – podkreśliła sportsmenka.
Jędrzejczyk podzieliła się z widzami zdarzeniem, które miało miejsce w trakcie mszy, gdy zapragnęła się wyspowiadać. – Mnie wkurzył raz ksiądz. Poszłam się wyspowiadać i ten ksiądz do mnie „no widzi pani, bo ja mam z panią problem”. A ja mówię, czekaj, omamy, co jest ku**a, słucham? „Bo ja mam z panią problem. Pani się określiła, że jest za czarnym protestem, za wolnymi mediami i ja mam z panią problem. Widzę, że pani co tydzień przychodzi do kościoła i jest wierząca, ale nie wiem, co z panią zrobić. Mam dać rozgrzeszenie? Komunię? Jestem księdzem, a pani jest za zabijaniem ludzi”. Ja mówię nie wierzę, wstaję, wychodzę. Kościół pełen ludzi i będzie, że Jędrzejczyk taka grzesznica. Zwariowałam i myślę, że kończ tę spowiedź, ja robię wypad. Idę do komunii, bo czuję, jak biorę Eucharystię, ja czuję to, i ku**a, patrzę na tego księdza on patrzy na mnie i daje mi do zrozumienia, że mam sobie pójść gdzieś dalej. To było słabe. I ten ksiądz dalej służy. Jest księdzem prowadzącym mojego siostrzeńca, który idzie teraz do bierzmowania – mówiła zawodniczka.