Kamala Harris odmówiła odpowiedzi na pytanie, czy poparła w referendum Propozycję 36, która ma zwiększyć w Kalifornii kary za przestępstwa narkotykowe i kradzieże, kwalifikując je na powrót, jako przestępstwa kryminalne – a nie wykroczenia. Kandydatka na prezydenta tłumaczyła się tym, że „nie chce wpływać na wynik” głosowania w sprawie Propozycji 36.
Propozycja 36, której los rozstrzygnie referendum organizowane przy okazji listopadowych wyborów prezydenckich, ma modyfikować niektóre elementy Propozycji 47, która została przyjęta w 2014 roku i od tamtej pory stała się obiektem powszechnej krytyki za pobłażliwość wobec przestępców.
Poparcie dla Propozycji 36 otwarcie zadeklarowały sieci sklepów, m.in. Walmart, które odnotowały po 2014 roku wzrost liczby kradzieży, ale także prokuratorzy i Republikanie. Wprowadzenia w życie środka chciałoby także wielu Demokratów – w tym burmistrz San Francisco London Breed, który ma przed sobą trudną walkę o reelekcję.
Przeciwne uchwaleniu ustawy są niektóre środowiska Demokratów oraz aktywiści i organizacje na rzecz „sprawiedliwości społecznej”, które argumentują, że opisane w projekcie przepisy poślą do więzień „nieproporcjonalną liczbę ubogich i uzależnionych”.
Zapytana ostatnio o poparcie lub sprzeciw wobec Propozycji 36, Kamala Harris nie chciała odpowiedzieć, jak zagłosowała. Tłumaczył, że „nie chce wpływać na wynik” referendum. Gdy Propozycja 47 została uchwalona przez wyborców w 2014 roku Harris pełniła funkcję Prokurator Generalnej Kalifornii (2011-2017). Chociaż sama nie miała bezpośredniego wpływu na wejście w życie projektu, który był inicjatywą oddolną, wiceprezydent jest często utożsamiana ze wieloma reformami z tamtego czasu, które miały przyczynić się do wzrostu wskaźników przestępczości w Kalifornii.
Red. JŁ