10.4 C
Chicago
piątek, 26 kwietnia, 2024

Za kulisami meczu. Jak wygląda praca stewarda?

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

www.strony.us - Strony Internetowe, Strony Internetowe Chicago Floryda, Pozycjonowanie, Pozycjonowanie stronwww, Pozycjonowanie Stron Chicago Floryda, Reklama Chicago

W corocznym rankingu stworzonym na podstawie ocen delegatów – stewarding Jagiellonii Białystok zajął drugie miejsce. Z tej okazji przyjrzeliśmy się jak wygląda praca w służbie informacyjnej białostockiego klubu i zajrzeliśmy za kulisy meczu.

 

Od kilku lat Polski Związek Piłki Nożnej przykłada dużą wagę do jakości pracy stewardów na stadionach w Polsce. Szczególnie widoczne było to przed Euro 2012, które organizowane w Polsce. Został opracowany nawet specjalny program szkoleniowy wg którego szkoleni są w Polsce stewardzi. Na każdym meczu Ekstraklasy, delegat PZPN ocenia m.in. pracę stewardów, jak i poziom organizacji meczu. Za sezon 2015/2016 w zestawieniu stworzonym przez związek Jagiellonia uplasowała się na miejscu drugim. Tuż za Podbeskidziem Bielsko-Biała. – Wysoka ocena pracy stewardów na meczach Jagiellonii wynika z odpowiedniego realizowania tego programu – mówi nam Piotr Kaczyński, kierownik ds. stewardingu. No dobrze ale co taki steward robi? Każdy kto był choć raz na meczu miał z miał do czynienia z osobą w żółtym trykocie. Nie trzeba wcale czegoś przeskrobać. – Do obowiązku stewarda należy m.in. nadzorowanie przepływu ludzi, odpowiednie informowanie o drodze do miejsca, umiejscowieniu toalet, bufetów itp., przy jednoczesnym wychwytywaniu incydentów, często najdrobniejszych, które wymagają reakcji służb – opisuje Piotr. – Ale to tylko część obowiązków. W skrócie stewardzi pracujący na stadionie są tam po to aby zapewnić bezpieczeństwo wszystkich uczestników imprezy.

 

Sobota, 24 lipiec mecz z Ruchem Chorzów. To pierwsze spotkanie przy ul. Słonecznej w nowym sezonie. Kibice po letniej przerwie nie mogą się doczekać zobaczenia swojego zespołu. Dla stewardów pracujących przy meczach to także rozpoczęcie nowej rundy. Jak zwykle odprawę mają cztery godziny przed meczem. Na niej dowiadują się ilu kibiców można się spodziewać, na co zwrócić specjalną uwagę podczas meczu i najważniejsze, w jakim sektorze będą pracować. Właśnie około 14 spotykamy jednego z nich. – Miesiąc przerwy ciągnął się w nieskończoność. Nowy sezon, nowe wyzwania – mówi nam Piotr Sic, jeden z pierwszych stewardów zwerbowanych i wyszkolonych przez Jagiellonie Białystok. Dziś kierownik odcinka. – Pracę zacząłem 5 a może 6 lat temu. Już sam nie pamiętam może to było dawniej.. Jego przygoda z białostockim stewardingiem zaczęła się dokładnie przed sezonem 2009/2010. To wtedy Jagiellonia postanowiła utworzyć jedną z pierwszych w Polsce klubową służbę informacyjną. Pierwsi pracownicy to byli głównie studenci, bo tam klub organizował spotkania. A praca? Wyglądała trochę inaczej niż dziś. Jeszcze na starym stadionie przy ul. Słonecznej, w grupie nieprzeszkolonych, młodych ludzi. – Na pierwszym meczu pracowało około 12-15 osób i była to męska ekipa – wspomina Piotr Kaczyński – Na drugi mecz dołączyło już kilka dziewczyn. Z grupy, która zaczynała do dziś współpracuje z klubem pięć osób razem ze mną. Ta grupa początkowo pracowała na trybunach zmieniając trochę przyzwyczajenia stadionowe kibiców. Docelowo stewardzi mieli się stać „wizytówką” klubu. Osobami witających kibiców na stadionie. – Z czasem grupa urosła do ok. 50 osób i zakres zadań cały czas się zwiększał – dodaje szef stewardów. Dziś z tej grupy pozostało kilkanaście osób.

 

Pracują w stewardingu siedem lat. Ta „stara gwardia” to w większości kierownicy odcinków. Są najbardziej doświadczeni i nie ma takiej stadionowej sytuacji, która by ich zaskoczyła. – Na pewno sporo takich sytuacji działo się jeszcze na „starym” stadionie – opowiada Paweł Grabowski, jeden z „weteranów” białostockiego stewardingu. – Kiedyś pracowało się trochę inaczej niż obecnie. Wszystko było robione mocno na spontanie. Pamiętam jak stałem na bramie wjazdowej przez te pierwsze mecze po wprowadzeniu stewardinu. Po zmianach duża część tzw. „vipów” chciała wjechać na parking, który był przeznaczony dla działaczy, sponsorów i urzędników miasta. Kilkukrotnie znajomi znajomych dzwonili do rożnych prezesów i mówili, że jak ich nie wpuszczę to już tu nie będę pracował, było tak na pewno z kilkanaście razy. Z czasem uczyliśmy nowego podejścia do kibiców a oni do nas. Dziś to naprawdę fajnie funkcjonuje. Dziś na meczu stewardów pracuje około 150. Zdarzały się też i takie spotkania gdzie było ich 200. – To zależy głównie od ilości kibiców na danym spotkaniu. Liczba służby informacyjnej i porządkowej jest określona przez ustawę – zauważa Paweł Mieczkowski, zastępca Piotra. Większość stewardów to ludzie młodzi. Studenci i uczniowie, ale w ich szeregach są też osoby pracujące a także emeryci. Nie ważny jest wiek. Tylko to co osoba sobą prezentuje. W tej pracy wymagana jest komunikatywność, kultura osobista, odporność psychiczna, odpowiedzialność, a także dobra kondycja fizyczna – wymienia Piotr Kaczyński.

 

Wracamy jednak do Piotra Sica. Jest już po odprawie. Na niej dowiedział się, że dziś będzie pracował na odcinku obejmującym parking od ulicy Słonecznej. Co więcej będzie tam kierownikiem. Jego zadaniem będzie rozdzielenie obowiązków dla każdego stewarda i nadzorowanie czy je wypełniają. To ważne ponieważ właśnie wejściem od ulicy Słonecznej na stadion kieruje się większość kibiców. Jak podkreślają stewardzi każdy odcinek jest jednak równie ważny. Stojąc na trybunach czy na bramach wejściowych należy być bardzo aktywnym w stosunku do kibiców. Stewardzi na murawie natomiast powinni być czujni i gotowi do szybkiej reakcji. – To ciężka praca, ale ma też swoje zalety – mówi Katarzyna Łachańczuk, również pracująca jak jagiellońskim stewardingu. – To łączenie przyjemnego z pożytecznym. Można dorobić, jednocześnie wspiera się swój ukochany klub – cieszy się mama dwójki dzieci. A jak kibice odbierają jednych z najlepszych w Polsce stewardów? Spytaliśmy kilku z nich – Pozytywnie ich oceniam – mówi Mariusz Danielewicz, który na mecz przyszedł z całą rodziną. – Zawsze są mili, pomocni a jednocześnie nie rzucają się w oczy. Pełna „profeska”

Konrad Karkowski (aip), Fot. aip

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520