Polski śmigłowiec wojskowy rozbił się w okolicach Padwy we Włoszech. Maszyna eksplodowała, na szczęście sześciu żołnierzom, w tym pięciu polskim udało się szybko opuścić maszynę, jak podaje gazela Il Giornale di Vicenza.
Maszyna rozbiła się między Camposampiero i Massanzago. Sześć osób przebywających na pokładzie, w tym pięciu polskich wojskowych oraz jeden Francuz uratowali się o własnych siłach, nie wiadomo jednak, w jakim są stanie.
Z powodu awarii silnika, jak się podejrzewa pilot musiał lądować awaryjnie, po zetknięciu się z ziemią doszło do wybuchu pożaru.
Maszyna brała udział razem z innymi helikopterami w ćwiczeniach w okolicach Rivolto. Nieoficjalnie mówi się o płomieniach, które miału buchać z silnika przed twardym lądowaniem.
Pilot wybrał na szczęście ustronne miejsce w rolniczym terenie, by nie doprowadzić do upadku w terenie
zabudowanym.
Uratowanymi bardzo szybko zajęli się medycy, nieoficjalnie mówi się, że nikt z całej szóstki nie doznał poważnych obrażeń.
Helikopter wystartował z lotniska wojskowego Rivolto koło Udine i była to maszyna typu PZL W-3 Sokół, polski śmigłowiec wielozadaniowy wytwarzany w zakładach PZL Świdnik.
Kazimierz Sikorski(aip)