Składowisko walizek jak na lotnisku, brzydota, żenada – tak oceniona została świąteczna choinka, ustawiona w najbardziej prestiżowym miejscu w Mediolanie: w Galerii Wiktora Emanuela II. Zgodnie krytykują ją mieszkańcy miasta i turyści.
Przed sześcioma laty to Rzym zasłynął z najbrzydszej choinki. Stała na Placu Weneckim i została okrzyknięta „Drapakiem”. Teraz, jak zauważa dziennik „La Stampa”, konkurować może z nią mediolańska choinka w słynnym pasażu handlowym, odwiedzanym codziennie przez tysiące ludzi i ma duże szanse zostać tą najbardziej krytykowaną w kraju.
Ustawiono tam biało-szaro-srebrną konstrukcję w kształcie choinki z elementów, przypominających pudła z prezentami.
Gazeta relacjonuje, że przed choinką stają zdumieni turyści z całego świata. Mowę odbiera też mediolańczykom, wśród których dominuje opinia, że jest to pomysł nie na miejscu.
9-metrową choinkę nazwano „The Gift of love” (dar miłości), a kosztowała ponad milion euro. Tworzy ją 68 pudeł. Zainagurowana została w obecności burmistrza miasta Beppe Sali, który od razu przyznał: „jest trochę dziwna”.
W komentarzach w mediach społecznościowych dominuje ironia. „Piękny magazyn bagaży z lotniska Linate prosto w naszej Galerii”, „choinka z poduszek powietrznych” – to niektóre sarkastyczne opinie zamieszczone na stronie władz miasta. (PAP)
sw/ sp/