12.4 C
Chicago
niedziela, 5 maja, 2024

„Więzień polityczny” wychodzi po 9 miesiącach opuszcza areszt; musi wpłacić 1 mln zł poręczenia

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Sąd Okręgowy w Warszawie nie przedłużył aresztu podejrzanemu o korupcję Sławomirowi Nowakowi. Były minister transportu opuści w poniedziałek Areszt Śledczy Warszawa-Białołęka, zostanie objęty dozorem i zakazem opuszczania kraju. Nowak musi wpłacić 1 mln zł poręczenia majątkowego. Prokuratura uważa, że decyzja sądu daje mu możliwość utrudniania śledztwa i ucieczki.

W poniedziałek sędzia Agnieszka Domańska z Sądu Okręgowego w Warszawie mimo szeroko argumentowanego wniosku prokuratora, nie przedłużyła byłemu ministrowi transportu aresztu o kolejne trzy miesiące. Sąd zastosował wobec Nowaka wolnościowe środki zapobiegawcze – dozór policji, zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu oraz poręczenie majątkowe w wysokości 1 mln zł.

 

„Sławomir Nowak opuści areszt w dniu dzisiejszym, nie ukrywam ogromnej satysfakcji i radości z tego faktu. Na tym etapie nie będę mówiła o szczegółach postępowania, ale szczegóły, w tym bezprawne działania organów ścigania, będą ujawnione w toku tej sprawy, na ten temat będziemy się wypowiadać” – mówiła mec. Joanna Broniszewska w poniedziałek Sądzie Okręgowym w Warszawie.

 

Mec. Broniszewska dodała, że sąd skorzystał ze swojego uprawnienia i postanowił o natychmiastowym uchyleniu aresztu, mimo że dotychczas stosowany środek zapobiegawczy miał trwać do 16 kwietnia. Sławomir Nowak zostanie zwolniony najprawdopodobniej w godzinach popołudniowych.

 

Prokuratura zapowiedziała złożenie zażalenia w tej sprawie.

 

Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prok. Aleksandra Skrzyniarz powiedziała, że „decyzja sądu stwarza bardzo duże zagrożenie dla prawidłowego biegu postępowania przede wszystkim poprzez stworzenie podejrzanemu możliwości ucieczki z kraju, a także umożliwienie mu mataczenia”.

 

Prok. Skrzyniarz podkreśliła, że istnieje „niezwykle duże ryzyko” ucieczki Sławomira Nowaka z kraju „z powodu bardzo wysokiego zagrożenia karą popełnionych przez niego czynów, wynoszącego nawet do 20 lat pozbawienia wolności i jego niewątpliwych kontaktów międzynarodowych, które wynikają z treści ogłoszonych mu zarzutów”.

 

„Wyjście z aresztu umożliwi mu również wpływanie na nowych świadków, których prokuratura będzie przesłuchiwać, a także na współpodejrzanych, z którymi Sławomir N. będzie konfrontowany” – podała prok. Skrzyniarz.

 

Prok. Skrzyniarz zwróciła uwagę, że 4 marca Sąd Apelacyjny w Warszawie, rozpoznając zażalenie obrońców Sławomira Nowaka na stosowany dotychczas areszt, jednoznacznie podkreślił, że jego tymczasowe aresztowanie jest konieczne i nie może zostać zastąpione żadnym innym wolnościowym środkiem zapobiegawczym. „Zważywszy na nieodległy czas takiej oceny, dzisiejsza decyzja Sadu Okręgowego w Warszawie, jest zupełnie niezrozumiała” – zauważyła prok. Skrzyniarz.

 

Były minister transportu przebywał w Areszcie Śledczym Warszawa-Białołęka od lipca ubiegłego roku. Został zatrzymany w Trójmieście przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Według źródła PAP, materiał zebrany przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie w tej sprawie jest „porażający” i składa się głównie z materiałów niejawnych, w tym podsłuchów rozmów, a także „bardzo obszernych” i „wyjątkowo szczegółowych” wyjaśnień wieloletniego przyjaciela Nowaka i współpodejrzanego w tym śledztwie, Jacka P. Nowak podejrzany jest obecnie o popełnienie kilkunastu czynów korupcyjnych, w tym przyjmowanie łapówek za przyznawanie kontraktów na budowę i remont dróg na Ukrainie, a także o pranie pieniędzy. Z ustaleń PAP wynika, że zarzuty korupcji dotyczą także czasów, gdy Nowak pełnił funkcję szefa gabinetu premiera Donalda Tuska.

 

Chodzi o przyjmowanie korzyści majątkowych (w sumie kilkadziesiąt tysięcy złotych) od Wojciecha T., byłego wiceprezesa PGE i Energi za pośrednictwem Leszka K. Nowak miał także – według śledczych – przyjąć blisko 200 tys. zł w latach 2012-2016 od byłego prezesa PKN Orlen Dariusza K. za pośrednictwem „osoby trzeciej”. PAP dowiedziała się, że „osoba trzecia” miała przekazywać Nowakowi co miesiąc 3,5 tys. zł od byłego prezesa Orlenu.

 

7 stycznia prokurator rozszerzył Nowakowi zarzuty o przyjmowanie kolejnych łapówek i powoływanie się na wpływy. Zarzuty przyjmowania korzyści majątkowych dotyczą przestępstw popełnionych w czasie, gdy był on szefem Państwowej Agencji Drogowej Ukrainy (Ukrawtodor). CBA zatrzymało tego dnia trzy osoby, które miały brać udział w tych przestępstwach. Jedną z nich był Łukasz Z., były doradca Ewy Kopacz, który – według ustaleń prokuratury – „czterokrotnie wspólnie i w porozumieniu ze Sławomirem N., przyjął pieniądze w łącznej kwocie około 1,3 mln zł w zamian za podjęcie się pośrednictwa w załatwieniu spraw oraz zapewnienia przychylnego potraktowania spółek w postępowaniach m.in. administracyjnych, arbitrażowych oraz o charakterze międzynarodowym. Przyjęcie korzyści majątkowych poprzedzone było faktem wywołania u osób reprezentujących spółki przekonania o posiadaniu przez Sławomira N., rozległych wpływów na arenie międzynarodowej” – podała prokuratura. Pieniądze przekazywane były każdorazowo jako „opłata za fikcyjne usługi doradcze”.

 

„W zakresie jednego z wyżej wymienionych czynów podejrzany współdziałał z Grzegorzem W.” – podała prokuratura. Jak ustaliła PAP, Grzegorz W. to przedsiębiorca prowadzący firmę RONIN, świadczącą usługi w sektorze bezpieczeństwa biznesu dla firm i korporacji, a jak podał portal wpolityce.pl, „to współpracownik Pawła Wojtunika, byłego szefa CBA, a dziś prowadzącego firmę detektywistyczną”.

 

CBA zatrzymało 7 stycznia także Pawła G., któremu prok. Drelewski przedstawił zarzut wręczenia prezesowi spółki Europe Partners Łukaszowi Z. łapówki w wysokości 77 tys. zł, którą Z. przyjął w imieniu Nowaka. Z ustaleń śledztwa wynika, że chodziło o to, by Nowak „wsparł małopolską spółkę, której wiceprezesem jest Paweł G., w postępowaniu o udzielenie zamówienia publicznego dotyczącego obsługi autostrad w obwodzie lwowskim” – podała prokuratura. Łapówka miała być przekazana w formie faktury za usługi doradcze, które nie miały miejsca.

 

Z ustaleń PAP wynika, że Paweł G. do popełnienia tego czynu nie przyznał się, a prokurator zdecydował 8 stycznia, że podejrzany ma 7 dni na wpłacenie 1 mln zł kaucji, by pozostać na wolności. G. ma także zakaz kontaktowania się z pozostałymi podejrzanymi i zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu. Grzegorz W. został decyzją sądu wypuszczony bez stosowania jakichkolwiek środków zapobiegawczych. W śledztwie podejrzanych jest już 10 osób, a prokuratura dokonała zabezpieczeń majątkowych na łączną kwotę 7,5 mln złotych. Postępowanie ma charakter rozwojowy, niewykluczone są kolejne zatrzymania. (PAP)

 

Autorka: Hanna Dobrowolska

 

hd/ robs/

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520