13 C
Chicago
czwartek, 2 maja, 2024

Wielki hit Ligi Europy na remis. Sevilla z Krychowiakiem wygrywa

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Rzadko się zdarza, by na jakikolwiek mecz Ligi Europy, fani futbolu czekali z takim podekscytowaniem. W tym sezonie, w ćwierćfinale rozgrywek spotkały się jednak dwa europejskie giganty. Jurgen Klopp przyjechał do Dortmundu, z zamiarem pokonania zespołu, który nie tak dawno stworzył…

Jeszcze do niedawna nikt nie wyobrażał sobie BVB bez tego szalonego, zwariowanego trenera na ławce. Klopp spędził w Borussii swoje najlepsze lata jako szkoleniowiec i doprowadził klub z Dortmundu do mistrzostwa Niemiec oraz finału Ligi Mistrzów. Kiedy więc w ćwierćfinale Ligi Europy los skojarzył jego obecny zespół – Liverpool – właśnie z Borussią, kibice zacierali ręce na tak smakowity pojedynek.

Liverpool przyleciał do Dortmundu może nie na pożarcie, ale wszystkie media zgodnie twierdziły, że faworytem czwartkowego meczu była Borussia. Dortmundczycy są ostatnio w znakomitej formie, czego o The Reds raczej powiedzieć nie można. Pierwsze minuty spotkania potwierdziły, że Liverpool postanowił skupić się na tym, by nie stracić gola.

Borussia powoli łapała wiatr w żagle i kilkukrotnie pod bramką Simona Mignoleta zrobiło się nerwowo. Goście próbowali odpowiadać szybkimi kontratakami, ale obrona BVB (na prawej stronie zagrał Łukasz Piszczek), funkcjonowała bardzo solidnie. I kiedy w powietrzu coraz mocniej pachniało golem dla Borussii, bramkę zdobyli piłkarze Liverpoolu. Divock Origi wykorzystał niezdecydowanie obrońców gospodarzy i sprytnym strzałem trafił do siatki. Piłka odbiła się po drodze od pięty Piszczka.

W przerwie Thomas Tuchel, który zastąpił Kloppa na stanowisku trenera Borussii, urządził piłkarzom w szatni taką „suszarkę”, że ci już trzy minuty po zmianie stron zdobyli bramkę. Henrikh Mchitarjan znakomicie dośrodkował, a Matts Hummels uderzył głową i dał Borussii remis.

Do końca meczu wynik już się nie zmienił, mimo że każda z drużyn miała po kilka okazji do strzelenia gola. Skazywany na porażkę Liverpool zdołał wywieźć z Dortmundu bramkowy remis, co stawia go w lepszej pozycji przed rewanżem.

Czwartkowy wieczór był znakomity dla zespołów z Hiszpanii. Villarreal pokonał u siebie Spartę Praga 2:1, ale polskich kibiców zdecydowanie bardziej interesowało spotkanie Athletic Bilbao – Sevilla. Obrońcy tytułu z Grzegorzem Krychowiakiem w składzie przyjechali na San Mames jako zespół, który nie potrafi wygrywać na wyjazdach. Od początku rzucili się jednak gospodarzom do gardła i zdołali wyszarpać zwycięstwo.

W pierwszej połowie bramki nie padły, ale piłka co chwila krążyła spod jednego pola karnego, do drugiego. Dwa słupki tylko podkręciły atmosferę, która wybuchła po przerwie. Najpierw do siatki trafił Aritz Aduriz, ale już w 56. minucie Thimotee Kolodziejczak ładnie obrócił się z piłką i strzelił na 1:1. Wynik ciągle był sprawą otwartą i w 83. minucie, po znakomitym podaniu Kevina Gameiro, gola strzelił Vicente Iborra. Po tym trafieniu z gospodarzy kompletnie uszło powietrze i Sevilla spokojnie dowiozła zwycięstwo do końca meczu.

W ostatnim spotkaniu Sporting Braga przegrał u siebie z Szachtarem Donieck 1:2.

Ćwierćfinały Ligi Europy:

Athletic Bilbao – Sevilla 1:2 (Aduriz 48 – Kolodziejczak 56, Iborra 83)

Sporting Braga – Szachtar Donieck 1:2 (Eduardo 89 – Rakitsky 45, Ferreyra 75)

Borussia Dortmund – Liverpool 1:1 (Hummels 48 – Origi 36)

Villarreal – Sporting Praga 2:1 (Bakambu 3, 63 – Brabec 45)

 

Kacper Rogacin (AIP)/foto twitter

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520