Brytyjski rząd przedłuża program wsparcia dla biznesu i pracowników. Celem jest zmniejszenie liczby bankrutujących firm i spowolnienie wzrostu bezrobocia.
Rozpoczynający się dziś lockdown oznacza niemal miesiąc zamkniętych barów, kin i restauracji. Minister finansów zapewniał dziś w Izbie Gmin, że rząd musi zamknąć gospodarkę ze względów epidemicznych, ale jednocześnie zdaje sobie sprawę, że środki te mogą pozbawić ludzi środków utrzymania. Aż do marca przyszłego roku gabinet Borisa Johnsona będzie wypłacał zdecydowaną większość dotychczasowego wynagrodzenia każdemu pracownikowi,
którego szefowie zawieszą, zamiast zwolnić. Oznacza to, że bezprecedensowy program w historii Wysp będzie funkcjonował przez niemal rok.
Opozycja zarzuca gabinetowi Borisowi Johnsonowi, tak działa za wolno i uważa, że trzeba było wspierać lepiej biznesy, które miały problemy, gdy jeszcze przed ogólnokrajową kwarantanną trafiały do stref podwyższonego ryzyka.
Premier Boris Johnson musi się też liczyć z opozycją wewnętrzną. Ponad 30 posłów Partii Konserwatywnej zagłosowało przeciwko wprowadzeniu lockdownu, ze względu na jego efekty gospodarcze.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Adam Dąbrowski, Londyn/w to/