W 75. rocznicą wyzwolenia niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz dziennik „Washington Post” opublikował obszerny artykuł na temat Witolda Pileckiego. Gazeta określa go mianem bohatera, który jako pierwszy ostrzegł świat o zagładzie prowadzonej przez nazistowskie Niemcy.
„Polski bohater, który dobrowolnie udał się do Auschwitz i ostrzegł świat przed nazistowską machiną zagłady” – pod takim tytułem ukazał się w „Washington Post” artykuł Gilliana Brockella. Autor przypomina, że Pilecki brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 roku, że w 1939 roku został ponownie powołany do służby i że wstąpił do polskiego podziemia. „Washington Post” podkreśla, że Pilecki dobrowolnie dostał się do Auschwitz, gdzie był bity, gdzie organizował ruch oporu i skąd przesyłał swoje raporty do Londynu. W swoim artykule Gillian Brockell szeroko cytuje Jacka Fairweatera – autora książki o Witoldzie Pileckim „Ochotnik”. Fairweather podkreśla, że polski oficer jako pierwszy stanął twarzą w twarz z istotą nazistowskiego zła. Zwraca też uwagę, że choć dla Zachodu rok 1945 oznaczał koniec wojennego koszmaru to wschodnia połowa kontynentu została oddana w ręce Stalina. „Dla wielu ludzi to nie był koniec wojny” – podkreślił Jack Faiweather.
„Washington Post” pisze, że Witold Pilecki pozostał wierny idei wolnej Polski i kontynuował współpracę z brytyjskim wywiadem. W 1947 roku został aresztowany, poddany torturom i stracony jako wróg państwa. Gazeta podkreśla, że postać Pileckiego jest symbolem dla wielu Polaków, którzy przez dziesięciolecia musieli ukrywać swoje wojenne doświadczenia.
Informacyjna Agencja Radiowa / IAR / Marek Wałkuski / Waszyngton/mcm/sk