Zastępczy rurociąg przesyłający ścieki do warszawskiej oczyszczalni „Czajka” kosztował około 41 milionów złotych – poinformowały Wody Polskie. Decyzję o budowie instalacji w trybie pilnym rząd podjął następnego dnia po uzyskaniu informacji o awarii kolektorów ściekowych pod dnem Wisły. Budowa zastępczego rurociągu na moście pontonowym odbywała się pod kierownictwem Wód Polskich.
Jak powiedział wiceprezes przedsiębiorstwa Krzysztof Woś, około 60 procent kosztów to prace projektowe i montaż rurociągu. Przy budowie pracowało osiem przedsiębiorstw oraz czterech podwykonawców głównych firm. Dzienny koszt utrzymania rurociągu to około 50 tysięcy zł brutto. W podanych kwotach nie ma kosztów budowy i utrzymania mostu pontonowego, który budowało wojsko.
Od początku zrzutu ścieków do pełnego uruchomienia instalacji przepompowującej nieczystości do oczyszczalni „Czajka” do rzeki zrzucono 3,5 miliona metrów sześciennych ścieków. Jak poinformował prezes Wód Polskich Przemysław Daca, każdego dnia do rzeki trafiało 13 ton azotu i tona fosforu. Prezes przedsiębiorstwa powiedział, że związki nadal są szkodliwe, bo skumulowały się w osadach dennych.
Zanieczyszczeniem Wisły i Bałtyku interesuje się społeczność międzynarodowa. Przedstawiciele Polski składali już wyjaśnienia na spotkaniu grupy państw nadbałtyckich HELCOM. Jak mówi wiceminister żeglugi śródlądowej Anna Moskwa, istnieje ryzyko, że będziemy musieli płacić kary. Wiceminister dodała, że polska strona dokłada wszelkich starań, by tego uniknąć.
Do awarii doszło 27 sierpnia. Uszkodzeniu uległ jeden z kolektorów pod dnem Wisły przesyłający ścieki do oczyszczalni „Czajka”. Ścieki przekierowano do drugiego, który przestał działać następnego dnia. Wtedy warszawski Ratusz poinformował odpowiednie służby o zaistniałej sytuacji. Od 28 sierpnia nieczystości awaryjnie były zrzucane do Wisły. Następnego dnia rząd podjął decyzję o budowie zastępczego rurociągu na moście pontonowym. Instalację uruchomiono 9 września, a od 14 września wszystkie nieczystości z kilku dzielnic lewobrzeżnej Warszawy są nią przepompowywane do oczyszczalni „Czajka”.
Działanie tymczasowego zastępczego rurociągu jest zaplanowane na dwa miesiące. W tym czasie miasto zobowiązało się wdrożyć swoje rozwiązania.
W ostatnich dniach wyszło na jaw, że od kilku miesięcy nie działa spalarnia osadów. Od grudnia pościekowe odpady odbierane są przez zewnętrzne firmy, co kosztuje miasto milion siedemset tysięcy złotych miesięcznie. Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie niegospodarności wielkich rozmiarów w „Czajce” w związku z rozbudową oczyszczalni i budową spalarni oraz w sprawie awarii kolektorów ściekowych. Dochodzenia zostały połączone w jedno postępowanie.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Aneta Pawłowska-Krać/Rita/sjo