23.7 C
Chicago
sobota, 27 kwietnia, 2024

W polityce były wydarzenia wagi ciężkiej – odbył się Kongres PiS, a poza tym pojawił się Donald Tusk

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

W weekend w polityce były wydarzenia wagi ciężkiej – odbył się Kongres PiS, a poza tym pojawił się Donald Tusk – mówił w poniedziałek wicerzecznik PiS Radosław Fogiel. Jego zdaniem Tuskowi najlepiej wychodziło jątrzenie i dzielenie Polaków.

W ostatni weekend odbył się VI Kongres PiS, który wybrał nowe władze ugrupowania, w tym Jarosława Kaczyńskiego na kolejną kadencję jako szefa partii. Odbyło się też posiedzenie Rady Krajowej PO, podczas której nastąpiły zmiany w kierownictwie tego ugrupowania. Borys Budka zrezygnował z funkcji szefa partii, a w wyniku dalszych zmian zadania przewodniczącego partii wykonuje były premier Donald Tusk.

 

Fogiel pytany w TVP1 czy wszystko wróciło na swoje miejsce w polityce, odparł, że można mieć wrażenie deja vu. Zwłaszcza, jak dodał, kiedy widzimy, że od samego początku „strona naszych przeciwników stara się rozwinąć cały ten arsenał sztuczek PR-owskich rodem chociażby z 2011 r.”. „Te ustawki z biegającym liderem w Łazienkach” – zaznaczył.

 

„Rzeczywiście w polityce były (w weekend) wydarzenia wagi ciężkiej – odbył się Kongres PiS, a poza tym pojawił się Donald Tusk” – powiedział Fogiel.

 

Według niego dotychczas, „to co najlepiej Donaldowi Tuskowi wychodziło, to jątrzenie, dzielenie Polaków i ich obrażanie”. „To on jest autorem tego pogardliwego sformułowania +moherowe berety+ skierowanego do wyborców PiS” – zauważył Fogiel.

 

Nawiązując do sobotniego wystąpienia b. premiera wicerzecznik PiS stwierdził, że „Tusk zajmował się głównie PiS”. „To wystąpienie było na poziomie kogoś, kto bardzo chce zabłysnąć, kto od 3 dni szlifuje bon moty licząc, że ktoś je podchwyci. A Jarosław Kaczyński nie zajmował się Donaldem Tuskiem, mówił o naprawie państwa, o reformach” – podkreślił. (PAP)

 

Fogiel: lider na prawicy jest jeden

1245 głosów oddanych na Jarosława Kaczyńskiego podczas Kongresu PiS pokazuje konsolidację wokół lidera; pokazuje, że lider na prawicy jest jeden – mówił w poniedziałek wicerzecznik PiS Radosław Fogiel.

W sobotę podczas VI Kongresu PiS w Warszawie za wyborem Jarosława Kaczyńskiego na kolejną kadencję jako szefa partii opowiedziało się 1245 delegatów, 18 było przeciw, pięciu wstrzymało się od głosu.

 

Radosław Fogiel w poniedziałek w TVP1 zapewniał, że nikt tej 18. nie tropi, gdyż PiS jest partią demokratyczną i każdy może głosować jak chce.

 

„Jarosław Kaczyński jest zadowolony z tego wyniku, bo brał pod uwagę, że po trudnym roku pandemii, po ponad pięciu latach rządzenia, które w jakiś sposób zużywa, ta wewnętrzna opozycja mogłaby być większa. Ten wynik pokazuje konsolidację wokół lidera, pokazuje, że lider na prawicy jest jeden” – stwierdził wicerzecznik partii.

 

Odniósł się też do wyborów wiceprezesów PiS. Podczas niedzielnego głosowania Rada Polityczna na to stanowisko wybrała premiera Mateusza Morawieckiego, b. premier, europosłankę Beatę Szydło, europosła Joachima Brudzińskiego, szefa MON Mariusza Błaszczaka, szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego oraz posła Antoniego Macierewicza. Najwięcej głosów zdobył Morawiecki.

 

Pytany, czy ten fakt w połączniu z zapowiedzią Kaczyńskiego, że będzie to jego ostatnia kadencja jako szef ugrupowania jest namaszczeniem Morawieckiego, Fogiel zaznaczył, że każdy z wiceprezesów jest jednakowo ważny dla partii.

 

„Przed nami cztery lata kadencji prezesa Kaczyńskiego i myślę, że to jest ta perspektywa, na której trzeba się na razie skupiać” – zaznaczył. Jak dodał, jeżeli zaczniemy mówić o następcach, delfinach, „jeżeli na tym będziemy się skupiać to na pewno nie będzie to z korzyścią ani dla PiS, ani dla obywateli”. „Obywatele oczekują od nas, że nie będziemy zajmować się sami sobą” – mówił.

 

Fogiel był też pytany o uchwałę, która przewiduje, że współmałżonkowie, dzieci, rodzeństwo oraz rodzice posłów i senatorów PiS nie mogą zasiadać w radach nadzorczych państwowych spółek. Zakaz dotyczy też zatrudniania w spółkach SP członków najbliższej rodziny posłów i senatorów PiS. W uchwale zaznaczono, że zakazy nie obejmują osób, które zostały „zatrudnione/pracują w strukturach spółek Skarbu Państwa ze względu na swoje kompetencje, doświadczenie zawodowe i jednocześnie doszło do nadzwyczajnej sytuacji życiowej”.

 

„My w przeciwieństwie do wielu innych partii na scenie politycznej, które są bardzo chętne do krytykowania wszystkich i każdego, jesteśmy w stanie spojrzeć w lustro i powiedzieć: tu jest niedociągnięcie, tu można coś poprawić i to jest tego wyraz” – mówił wicerzecznik PiS.

 

Odnosząc się do żony Sekretarza Generalnego PiS Krzysztofa Sobolewskiego, Fogiel powiedział, że zostały złożone przez nią rezygnacje z zasiadania w radach nadzorczych i stało się to jeszcze przed przyjęciem uchwały w sobotę.

 

„My jesteśmy skłonni przyznać (…), że jeżeli zdarzają się błędy i niewłaściwe zachowania to trzeba temu położyć kres. Tymczasem opozycja, wzywałbym żeby spojrzała i uderzyła się we własną pierś, czy nie ma takich przypadków w samorządach, w których rządzą” – mówił Fogiel.

 

Nawiązał też do pojawiających się informacji, że żona polityka PO Sławomira Nitrasa pracuje w Urzędzie Marszałkowskim województwa zachodniopomorskiego, w którym rządzi marszałek z PO. „Jeśli to prawda, to myślę, że poseł Nitras powinien dostrzec belkę we własnym oku” – mówił.

 

„Jesteśmy skłonni naprawiać własne błędy, Platforma najwyraźniej nie” – dodał Fogiel. (PAP)

 

autor: Rafał Białkowski

 

Buda: powrót Tuska dzieli społeczeństwo; nie wyobrażam sobie, żeby Tusk był premierem

Widać, jak powrót Donalda Tuska do krajowej polityki dzieli społeczeństwo. Polacy oczekują sprawnego rządzenia, nie wyobrażam sobie, żeby Tusk był premierem i przyszła pandemia – powiedział w poniedziałek wiceminister funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda.

W sobotę podczas posiedzenia Rady Krajowej PO dotychczasowy szef partii Borys Budka złożył rezygnację z funkcji, a była premier Ewa Kopacz i europoseł Bartosz Arłukowicz zrezygnowali z funkcji wiceprzewodniczących partii. Na wiceprzewodniczących PO zostali wybrani Tusk i Budka; zadania przewodniczącego Platformy wykonuje od tego momentu b. premier oraz b. przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk.

 

Buda pytany był w Polsat News o komentarz do słów Tuska, który podczas sobotniej konwencji PO stwierdził, że „pomysł PiS na Polskę, to dług, danina, drożyzna”.

 

„Myślę że Polacy pamiętają, co było wcześniej (przed objęciem rządów przez Zjednoczoną Prawicę – PAP) i wrócą im te wszystkie myśli sprzed 7 lat, kiedy sprzątaczki i ochroniarze pracowali na umowach zlecenia za 7 złotych na godzinę, waloryzacje emerytur też były za 7 zł, a minimalne wynagrodzenie wynosiło 1800 zł brutto” – powiedział wiceminister.

 

Odpowiadając na pytanie, czy powrót Tuska do polskiej polityki był dyskutowany w PiS, Buda powiedział, że sprawa ta była omawiana w kontekście wypływających z niej korzyści dla PiS.

 

„Spójrzmy na to, co zrobił (Tusk – PAP) w Unii Europejskiej. Pojechał zablokować Nord Stream 2. Skłócił UE na tyle, że Wielka Brytania wyszła z Unii. Pozostawił po sobie wiele spraw niezałatwionych i konfliktów, wykłócał się z Donaldem Trumpem” – wyliczał Buda. „Polacy pamiętają te sytuacje, widać, jak powrót Donalda Tuska dzieli społeczeństwo. Polacy oczekują sprawnego rządzenia. Nie wyobrażam sobie, żeby Donald Tusk był premierem i przyszła pandemia” – mówił wiceminister.

 

Według Budy, Polska jest inna niż 7 lat temu, a Donald Tusk również się zmienił. „Jest starszy, jest rozpieszczony przez koterie europejskie, myślę, że to się skończy konfliktem na opozycji” – powiedział. (PAP)

 

Nitras: Trzaskowski chciał wyborów, ale zarząd PO nie podzielił tej opinii

Rafał Trzaskowski chciał wewnętrznych wyborów w PO, ale większość zarządu nie podzieliła tej opinii; w demokracji trzeba się godzić z wyrokami większości – powiedział w poniedziałek poseł KO Sławomir Nitras.

Bliski współpracownik Rafała Trzaskowskiego i członek zarządu PO Sławomir Nitras był pytany w poniedziałek w Radiu TOK FM, dlaczego Trzaskowski od powrotu Donalda Tuska nie domaga się wyborów w PO, choć jeszcze w środę wyrażał gotowość stanięcia na czele partii.

 

„Demokracja ma swoje prawa. Rafał Trzaskowski chciał wewnętrznych wyborów, by odbyły się wybory wewnętrzne na szefa Platformy Obywatelskiej, większość zarządu krajowego partii nie podzieliła tej opinii, przedstawiła inny scenariusz. W demokracji trzeba się godzić z wyrokami większości. W tej chwili wyborów w Platformie nie będzie, postanowiliśmy na Donalda Tuska, jako lidera PO i jedziemy, jak to mówią w jednej z telewizji” – odpowiedział Nitras.

 

Dopytywany, kiedy będą wybory w PO, Nitras ocenił, iż „teraz to jest temat drugorzędny, sprawa jest rozstrzygnięta”.

 

Nitras był też pytany, jaką będzie miał rolę Trzaskowski w Platformie, kierowanej przez Donalda Tuska. Przypomniał, że Trzaskowski miał umowę z Borysem Budką, że Budka będzie dbał o PO, a Trzaskowski szukał nowych środowisk. Przyznał, że zmiana na stanowisku szefa PO „wymaga na pewno zdefiniowania relacji między nowym przewodniczącym, a Rafałem Trzaskowskim”. „Trzeba dać panom chwilę na rozmowę, jaką formułę współpracy wypracować” – mówił.

 

„Liczymy bardzo na dobrą współpracę z panem przewodniczącym Tuskiem i liczę, że zasady tej współpracy bardzo szybko zostaną ustalone” – dodał Nitras.

 

„Platforma niewątpliwie gdzieś miała zaciągnięty hamulec. Wydaje się, że od soboty ten hamulec został zwolniony i ja się z tego powodu bardzo cieszę, cieszy się z tego też Rafał Trzaskowski” – powiedział poseł KO. „Im więcej osób, które są charyzmatycznymi liderami, tym lepiej. Tu nie ma co szukać dziury w całym” – dodał.

 

Donald Tusk kieruje Platformą Obywatelską od soboty, kiedy to rezygnację z funkcji przewodniczącego partii złożył Borys Budka, następnie Rada Krajowa wybrała go do Prezydium Platformy. Zgodnie ze statutem PO, jako najstarszy z wiceszefów ugrupowania, pełni obowiązki przewodniczącego. Budka został z kolei jednym z wiceprzewodniczących. (PAP)

 

autor: Piotr Śmiłowicz

 

Hołownia o Tusku: to zawodnik wagi ciężkiej, ale nie wrócił na „białym koniu”, a na piechotę

To zawodnik wagi ciężkiej, ale nie wrócił na „białym koniu”, a na piechotę – powiedział lider Polski 2050 Szymon Hołownia, pytany o powrót Donalda Tuska do polskiej polityki. Podkreślił, że fakt ten nie jest dla niego powodem do troski, a wyzwaniem. „Wyzwanie jest czymś pozytywnym” – ocenił.

W sobotę podczas posiedzenia Rady Krajowej PO dotychczasowy szef partii Borys Budka złożył rezygnację z funkcji, a była premier Ewa Kopacz i europoseł Bartosz Arłukowicz zrezygnowali z funkcji wiceprzewodniczących partii. Na wiceprzewodniczących PO zostali wybrani Tusk i Budka; zadania przewodniczącego Platformy wykonuje od tego momentu b. premier oraz b. przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk.

 

O powrót Tuska oraz jego słowa o tym, że to PO ma wolę i umiejętność zwyciężania z PiS-em w poniedziałek na antenie TVN24 pytany był Szymon Hołownia. Polityk podkreślił, że słowa te traktuje przede wszystkim jako komunikat skierowany do samej Platformy. „Być może Platforma do tej pory nie była pewna, czy ma wolę zwyciężania z PiS-em i w tej chwili przyjechał Tusk i powiedział: +słuchajcie, jednak macie wolę+” – mówił.

 

Pytany, czy powrót Tuska jest dla niego powodem do troski, Hołownia zaprzeczył. „Ja myślę o tym jako o wyzwaniu (…), ale dla mnie wyzwanie jest czymś pozytywnym, nie jest czymś, co mnie martwi. Jest czymś, z czym trzeba się zmierzyć i mnie to cieszy. Może jestem jakiś dziwny, ale mnie wyzwania cieszą” – odparł. Jak mówił, PO była w takim „rozgardiaszu wewnętrznym”, że było jasne, że „albo się rozpadnie, albo będzie musiała się wokół kogoś budować”.

 

Samego Tuska ocenił jako „wielkiego aktora polskiej sceny politycznej, który wraca po wielu sezonach”. Podkreślił, że do jego osiągnięć ma „naprawdę duży szacunek”. „To naprawdę zawodnik wagi ciężkiej” – powiedział. Zaznaczył jednak, że Tusk jest politykiem z innego pokolenia niż on, a ponadto „wrócił nie na białym koniu”, a „na piechotę”.

 

Jak mówił Hołownia, on sam wiedział, że taki pomysł jak powrót Tuska do polskiej polityki „jest nas stole”. „Natomiast moje ostatnie spotkanie z Donaldem Tukiem nie zakończyło się konkluzją z jego strony. Ja wyszedłem stamtąd, nie wiedząc, czy taką decyzję podjął, zakładając tylko, że może ja podjąć” – powiedział.

 

Na pytanie o to, jak wyglądałaby sytuacja, gdyby to Trzaskowski wziął odpowiedzialność za Platformę, Hołownia odparł, że Trzaskowski byłby „innego rodzaju wyzwaniem”. „My z Trzaskowskim szlibyśmy w opowieść (…) o nowym pokoleniu, nowych problemach, nowym rozdaniu” – mówił.

 

„Wiemy, że wrócił Tusk, wiemy, jaką wizję zaproponował. Zaproponował wizję: idziemy bić się z PiS-em na śmierć i życie. A ja mam ochotę po usłyszeniu tego powiedzieć, że najważniejsze wydaje mi się nie to, że pójdziemy i wklepiemy PiS-owi, tylko jeżeli pójdziemy i wklepiemy PiS-owi bez programu na pierwszy dzień po zwycięstwie z PiS-em, to PiS wygrywa za pół roku” – podkreślił.

 

Dopytywany, czy jego zdaniem opozycja będzie mieć program na pierwszy dzień po takim zwycięstwie, Hołownia odparł, że opozycja musi mieć program na pierwsze 100 dni. Na pytanie, czy wyobraża sobie, że ten program będzie stworzony wspólnie, Hołownia odparł: „Nie mamy wyjścia”. Dodał, że jeśli chodzi o wybory, bierze pod uwagę wszystkie scenariusze, choć podstawowym zawsze będzie ten, w którym Polska 2050 startuje samodzielnie. Jako „bardzo trudny do wyobrażenia” ocenił sojusz swojej partii tylko i wyłącznie z Platformą Obywatelską.(PAP)

 

autorka: Sonia Otfinowska

 

Sroka (Porozumienie) o powrocie Tuska: największy problem ma Polska 2050

Największy problem z powrotem Donalda Tuska do polityki krajowej wydaje się mieć Polska 2050 Szymona Hołowni, bo to z tego ugrupowania poparcie będzie przechodziło na Platformę Obywatelską – oceniła w poniedziałek rzeczniczka Porozumienia Magdalena Sroka.

W sobotę podczas posiedzenia Rady Krajowej PO nastąpiły zmiany w kierownictwie tego ugrupowania. Borys Budka zrezygnował z funkcji szefa partii, a w wyniku dalszych zmian zadania przewodniczącego partii wykonuje były premier Donald Tusk.

 

O powrót Tuska do polskiej polityki i zmiany w przywództwie PO Sroka była pytana w radiu TOK FM. „Widzimy poruszenie na całej opozycji. Każde z ugrupowań opozycyjnych z pewną dozą ostrożności podchodzi do powrotu Donalda Tuska. Największy problem wydaje się mieć Polska 2050, bo myślę, że te przepływy elektoratów w pierwszej kolejności będą dotyczyły ugrupowania Szymona Hołowni. To z jego ugrupowania poparcie będzie przechodziło na Platformę” – oceniła posłanka.

 

Jej zdaniem na pewno nastąpi pewien skok PO w sondażach. „Sama jestem ciekawa, czy PO będzie w stanie przebić szklany sufit i czy Donald Tusk pomoże w tym” – dodała.

 

Sroka była też pytana o sytuację w Zjednoczonej Prawicy i o doniesienia prasowe dotyczące szorstkiej wypowiedzi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego skierowanej w stronę koalicjantów. „Widać, że nie wszystko układa się po myśli Jarosława Kaczyńskiego. Nie wszystko w PiS po wielu latach jest tak, jak wyobrażał sobie to na początku pewnie” – zaznaczyła.

 

Pytana o rozmowy szefa Porozumienia Jarosława Gowina z prezesem PSL Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem odparła, że politycy ci nigdy tego nie ukrywali. „W tej chwili PiS i cała Zjednoczona Prawica zdają sobie sprawę z tego, że bez Porozumienia nie ma Zjednoczonej Prawicy. Tak długo, jak my będziemy w Zjednoczonej Prawicy, tak długo ona będzie trwała” – podkreśliła Sroka.

 

Posłanka zapytana o możliwość rekonstrukcji rządu powiedziała: W tej chwili nie ma żadnych rozmów na temat rekonstrukcji rządu”. „Jeżeli ona będzie miała nadejść to na pewno to będzie konsultowane i dyskutowane z premierem Jarosławem Gowinem” – dodał Sroka.(PAP)

 

autor: Mateusz Mikowski

 

mm/ par/

 

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520