Na wolności żyje 4500 gepardów, w ogrodach zoologicznych i innych hodowlach jest ich 1680, w Europie tylko 400, a w Opolu mamy aż osiem młodych!
Młode przyszły na świat w czerwcu, ale w związku z ogromnym ryzykiem odchowu zoo zdecydowało się pokazać je dopiero w środę. – To wielkie święto bo gepardy przyszły na świat po raz pierwszy w historii naszego ogrodu – podkreślał Lesław Sobieraj. Gepardy to jedyne koty, których do tej pory nie udało się rozmnożyć w Opolu mimo że są u nas hodowane od 2005 roku.
– To bardzo specyficzny gatunek, który trudno się hoduje i jeszcze trudniej się rozmnaża. Powodów jest wiele: potrzebne są warunki lokalowe, a koty muszą się zgrać. To nie zawsze udaje się osiągnąć. Ponad 70 procent samców gepardów, które znajdują się w hodowlach jest bezpłodna, a umieralność w pierwszym roku życia dochodzi nawet do 80 proc. Na przykład w 2013 roku ze 156 kociąt urodzonych na świecie przeżyło tylko 21 – mówi Mariusz Włodarczyk, asystent weterynaryjny w opolskim zoo.
Opolskie gepardziątka pochodzą z dwóch miotów. To cztery samce i cztery samice. Maluchy cały czas spędzają z matkami i we wszystkim je naśladują. – To są kociaki, więc dużo czasu poświęcają na zabawy. Obserwujemy, też, że uczą się już polować. Z reguły dwa z nich uciekają, dwa je gonią. Potem następuje wymiana – opowiada Włodarczyk. – Skaczą na siebie, łapią się zębami za kark. Widać, że mają to w genach – dodaje.
Opiekunowie zauważyli też, że są cztery rodzaje dźwięków przy pomocy których młode porozumiewają się z matką. – Jeden odgłos sprawia, że maluchy przybiegają do matki, inny jest sygnałem do zabawy, kolejny służy do dyscyplinowania kociąt, kładą wtedy uszy po sobie – opowiada Włodarczyk. – Maluchy wydają jeszcze jeden dźwięk, który brzmi jak ćwierkanie – to znaczy, że są zestresowane i dają matce znać, że coś jest nie tak – opowiada Włodarczyk.
Młode można będzie zobaczyć na wybiegu za kilka tygodni. Ratusz jeszcze dziś na swoim Facebooku ogłosi konkurs na imiona dla zwierzaków.
aip