19.8 C
Chicago
niedziela, 28 kwietnia, 2024

W całym kraju protesty rolników. Minister rolnictwa: Nie jest to protest przeciwko polskiemu rządowi, tylko przeciwko błędnej polityce UE

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Wiceminister rolnictwa Adam Nowak po spotkaniu z protestującymi rolnikami podkreślił, że nie jest to protest przeciwko polskiemu rządowi, tylko przeciwko błędnej polityce UE. „Ministerstwo rolnictwa te postulaty merytorycznie popiera i przedstawia na arenie europejskiej” – przyznał.

W piątek w całej Polsce odbywały się protesty rolników, którzy sprzeciwiają się m.in. wprowadzaniu Zielonego Ładu i napływowi towarów z Ukrainy. Poprzednio protestowali 24 stycznia. Podobnie jak wówczas, akcja miała formułę „przejazdową” – traktory i inne wolno przemieszczające się maszyny, a nawet piesi przechodzący przez pasy blokują drogi w kilkuset miejscach w całym kraju.
W okolicach Sieradza długa kolumna ponad 300 ciągników przemieszczała się drogami krajowymi nr 12 i 83, a następnie dotarła na Plac Wojewódzki, gdzie z protestującymi rolnikami spotkał się wiceminister rolnictwa Adam Nowak.
Wiceszef resortu rolnictwa w rozmowie z mediami po spotkaniu z rolnikami wskazał, że protestują oni w całym kraju i są zjednoczeni z rolnikami z całej Europy przeciwko zbyt radykalnej, ekspansywnej i szkodliwej dla rolnictwa polityce klimatyczno-środowiskowej UE.
„Będę jeszcze uczestniczy w protestach w Pajęcznie i Wieluniu, bo w całym kraju rolników jednoczą te tematy. Chcę podkreślić, że to nie jest protest głównie przeciwko polskiemu rządowi, tylko przeciwko błędnej polityce Unii Europejskiej. W tych strajkach biorą udział rolnicy o różnych poglądach, bo wszyscy z nich mają dziś wyjątkowo trudną sytuację” – przekonywał Nowak.
Przyznał, że z protestami rolników są związane utrudnienia w ruchu, ale walczą oni również o interes konsumentów. „A ministerstwo rolnictwa te postulaty merytorycznie popiera i przedstawia na arenie europejskiej” – podkreślił Nowak.
Protestujący rolnicy wśród najważniejszych postulatów przekazanych wiceministrowi Nowakowi podkreślali potrzebę zatrzymania Zielonego Ładu oraz biurokratycznych procedur narzucanych przez Unię Europejską, sprzeciw wobec niekontrolowanego importu towarów rolno-spożywczych z Ukrainy oraz państw spoza UE, czy zniesienie obowiązku ugorowania ziemi.
„Nie ma już na co czekać, cena pszenicy od żniw pikuje w dół, a to jeden z większych areałów zasiewu. Zajmujący się tym rolnicy zaraz będą przymierać głodem. Musimy się jednoczyć i iść razem jako rolnicy, nieważne od rodzaju uprawy, czy hodowli. To jest sygnał, że jeżeli robi to już Zachód, to my nie możemy stać, bo jesteśmy pierwsi od strony granicy z Ukrainą” – zaznaczył rolnik Michał Adamczewski z Żelisawia.(PAP)

autor: Bartłomiej Pawlak

 

Poznań/ Według policji około 1,4 tys. rolniczych ciągników na proteście w centrum miasta

Według szacunków policji około 1,4 tys. rolniczych ciągników wjechało w piątkowe przedpołudnie do Poznania w ramach rolniczego protestu przeciwko polityce tzw. zielonego ładu w UE. W całym woj. wielkopolskim trwają także blokady m.in. na drogach krajowych.

Rzecznik prasowy wielkopolskiej policji mł. insp. Andrzej Borowiak przekazał PAP po godz. 11, że według szacunków funkcjonariuszy do Poznania wjechało prawie 1,4 tys. rolniczych ciągników. Wskazał, że jak dotąd policjanci nie odnotowali poważnych incydentów związanych z protestem. Dodał, że funkcjonariusze ustalili dane rolnika, który jadąc ul. Bukowską wylewał z beczkowozu nieczystości. „Został wylegitymowany. Skierujemy do sądu wniosek o ukaranie” – wskazał Borowiak.

 

Jeden z organizatorów piątkowego protestu Janusz Białoskórsk, powiedział PAP po godz. 11, że do Poznania przyjechało około 3 tys. ciągników, a ponieważ wielu rolników wybrało się do stolicy regionu autobusami czy samochodami, w demonstracji może brać udział co najmniej 6 tys. osób. W jego ocenie korek rolniczych pojazdów zaczyna się około 4 km od gmachu urzędu wojewódzkiego przy Al. Niepodległości i kończy około 2 km za budynkiem, przy poznańskiej Cytadeli.

 

Protestujący w godzinach przedpołudniowych zablokowali swoimi pojazdami Al. Niepodległości. Część z demonstrantów zgromadziła się przed wejściem do urzędu wojewódzkiego. Protestujący m.in. zostawili przed gmachem taczkę z gnojem, do której przymocowali flagę UE. W trakcie pikiety kilkukrotnie odpalono race i petardy. Na transparentach protestujących były hasła takie jak „Bez nas będziecie goli, głodni i trzeźwi”, „Rolnik biednieje, bo w Brukseli złodzieje”, czy „Zielony ład = polski rozkład”.

 

W swoim przemówieniu do zgromadzonych Białoskórski przeprosił mieszkańców Poznania za utrudnienia związane z piątkowym protestem. Podziękował również policji za współpracę przy zabezpieczeniu pikiety. „Aby obudzić, wkurzyć wielkopolskiego rolnika, trzeba przekroczyć parę barier. One zostały przekroczone, dlatego tutaj jesteśmy” – podkreślił.

 

„Przez dwa lata jeździliśmy do Warszawy. Dwa lata spotykania z panem Wojciechowskim (Janusz Wojciechowski, komisarz UE ds. rolnictwa – PAP). Nie nazywam go komisarzem, bo nie przechodzi mi to przez usta. (To) laik, człowiek, który przepraszam, ale spiep..ł co się dało. Kompletnie nikogo nie słuchał, czysty narcyzm. Bagatelizował nasze uwagi. Doprowadził do takiej sytuacji w całej UE, doprowadził do takiej sytuacji, że dzisiaj musieliśmy się tu spotkać” – powiedział.

 

Zaznaczył, że rolnicy „mają co robić” ale protestują, bo muszą bronić swoich gospodarstw. „Nie pozwolimy, na to, żeby jako właściciele, czuć się upokarzani i żeby nam mówiono co siać, kiedy siać, kiedy wywozić gnojowicę. Mało tego, przyszło do tego, że musimy wywożony obornik fotografować” – podkreślił.

 

Przemawiający wyraził nadzieję, że protestującym uda się zablokować niektóre pomysły KE dotyczące rolnictwa, a obie strony „wrócą do stołu negocjacyjnego”. Wśród zarzutów do wymogów KE wobec rolników wymienił m.in. tzw. ekoschematy czy obowiązek utrzymania 4 proc. powierzchni areału jako ugór.

 

„Jak przeliczymy to przez powierzchnię w kraju, to wychodzą naprawdę setki tysięcy hektarów, które powinny rodzić. Przecież nic tak nie pochłania CO2, jak rośliny na polu, drzewa w lesie i oceany. A poza tym, kto ma za to zapłacić? Znowu rolnik, znowu ten wół roboczy, z którym tak naprawdę się nikt nie liczy” – powiedział.

 

Białoskórski zapewnił, że protestujący rolnicy nie są przeciwko walczącej z Rosją Ukrainie, ale przeciwko bezcłowemu napływowi zbóż z tego kraju. „Chcemy temu krajowi pomagać, jak najbardziej, ale nie chcemy, aby odbywało się to kosztem polskiego rolnictwa” – powiedział. Dodał, że ukraińskim rolnictwem zarządza pięć międzynarodowych koncernów zarejestrowanych poza Ukrainą, a przez to niepłacących podatków u naszych wschodnich sąsiadów.

 

Po godz. 12 do protestujących wyszła wojewoda wielkopolska Agata Sobczyk, która zaprosiła sześciu przedstawicieli demonstrujących na rozmowę i przekazanie stronie rządowej postulatów rolników. „Jesteście ostoją produkcji żywności, zwłaszcza w naszym województwie. Jako przedstawicielka rządu jestem tu, aby was wysłuchać, zrozumieć i działać” – zapewniła wojewoda.

 

Według informacji podawanych przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad w regionie, w związku z rolniczymi protestami, zablokowana jest m.in. droga krajowa nr 15 między Krotoszynem a Koźminem Wielkopolskim, droga krajowa nr 10 w Pile, czy droga krajowa nr 11 w Budzyniu (pow. chodzieski). Podobne protesty rolnicze zorganizowano w piątek także w innych województwach.(PAP)

 

autor: Szymon Kiepel

 

szk/ mark/

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520