11.4 C
Chicago
piątek, 26 kwietnia, 2024

W Borach Tucholskich archeolodzy odkrywają zaginioną osadę sprzed 1600-1700 lat

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Naukowcy z UMK, dwaj doktoranci: archeologii – Mateusz Sosnowski z Instytutu Archeologii UMK w Toruniu i Jerzy Czerniec z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN w Warszawie odkrywają tajemnice zaginionej w Borach Tucholskich osady z 2-4 wieku naszej ery. To odkrycie wyjątkowe w północnej Polsce. Ludzie mieszkający w odkrytej osadzie około 1700 lat temu uprawiali żyto, zdobili stroje fibulami, wytwarzali ozdoby z brązu. Nie byli biedni!

W tym roku dwaj archeolodzy Mateusz Sosnowski i Jerzy Czerniec eksplorują wykop w centralnej części osady. Mówimy o stanowisku archeologicznym w Borach Tucholskich odkrytym już w 2018 roku.

 

Zaginiona osada w Borach Tucholskich

 

Osada znajdowała się w miejscu, gdzie dziś rośnie gęsty las na terenie około 3 hektarów. Jak została odkryta? Dzięki lotniczemu skaningowi laserowemu. To metoda w której po zastosowaniu pewnych metod analizy numerycznego modelu terenu archeologom wyłonił się obraz układu przestrzennego osiedla ludzkiego.

 

Można zauważyć na tym modelu tereny, gdzie prawdopodobnie były pola uprawne, a gdzie znajdowało się serce osady. W ubiegłym roku archeolodzy zbadali stanowisko na granicy, albo nawet tuż za granicą wyznaczonej osady.

 

Znalezione przedmioty są z początków naszej ery

 

Początkowo podejrzewali, że znaleźli średniowieczne osiedle, ale te podejrzenia już dawno zostały zweryfikowane. Przede wszystkim żadne ze źródeł historycznych nie potwierdzało w tamtym okresie istnienia w tym miejscu osady. Poza tym już pierwsze obiekty znalezione w ziemi potwierdziły, że osada funkcjonowała 1600-1700 lat temu.

 

– Szacujemy, że pozostałości, które znaleźliśmy na miejscu pochodzą z okresu między 2 a 4 wiekiem naszej ery – zauważa Mateusz Sosnowski.

 

Oczywiście archeolodzy nie przekopią całego terenu osady, tych 3 hektarów lasu.

 

Archeolodzy ustalają ciekawe miejsca

 

– Każde nasze badanie metodą wykopaliskową bezpowrotnie niszczy pierwotny stan zachowania stanowiska w miejscu wykopów. Dlatego bardzo skrupulatnie wybieramy pojedyncze miejsca, w których szacujemy, że możemy odkryć najwięcej ciekawych pozostałości – podkreśla Sosnowski.

 

Jak to robią? – Wprowadziliśmy taką metodę pracy, że zaczynamy od obrazu lidarowego na samym początku. Później prowadzimy badania nieinwazyjne z zastosowaniem metody geomagnetycznej czyli przy użyciu specjalnej aparatury badającej zmiany natężenia pola magnetycznego. Szukamy w ten sposób anomalii na tym terenie, bo one są związane z działalnością człowieka – podkreśla Jerzy Czerniec. I wyjaśnia: – Anomalie to różne zakłócenia naturalnego pola magnetycznego naszej planety. Są to wszelkiego rodzaju jamy wypełnione ziemią, która ma więcej organiki, przepalone kamienie, ślady po paleniskach, ślady po piecach.

 

– W zeszłym roku metoda pokazała nam miejsce, bardzo silną anomalię magnetyczną i okazało się, że był to piec do wypału naczyń ceramicznych – dodaje Czerniec.

 

W tym roku zajęli się wykopem w centrum osady. Znalezione przez archeologów na zamku krzyżackim w Świeciu: Mateusz Sosnowski pokazuje nam różne zabarwienie ścianki wykopu.

 

Barwne profile glebowe w wykopie koło Osia

 

– Widzimy tu barwienie na profilu glebowym – opowiada. Potem pokazuje na dno wykopu. – To jest warstwa naturalna, nigdy nie była ruszana przez człowieka, to jest coś co my nazywamy calcem. Naturalna warstwa zdeponowana tutaj przez lodowiec. A to ciemne [pokazuje wyższe partie ścianki wykopu – przyp. red.], to jest właśnie pozostałość obiektu stworzonego przez człowieka, wkopanego w tę naturalną warstwę. Po tych kolorach ziemi widzimy poziom, na którym ludzie 2000 lat temu funkcjonowali.

 

W wykopie archeolodzy znaleźli pozostałości po trzech obiektach. – Pozostały po nich doły. Były to prawdopodobnie doły posłupowe. Widzimy, że one były w równych odległościach Ostatni był stabilizowany kamieniami, które znaleźliśmy w tym obiekcie. Możemy przypuszczać, że stała tutaj jakaś konstrukcja wsparta na dosyć potężnych palach – uważają archeolodzy. Ponadto w wykopie znaleziono dosyć dużo odpadów spieków z brązu, ołowiu. – Niewielkich. Być może tutaj funkcjonowało coś związanego z odlewnictwem, z produkcją jakiś niewielkich przedmiotów z brązu. Być może ozdób – podejrzewa Sosnowski.

 

W wykopie, ale i w okolicy wykopu znaleziono kilka charakterystycznych ozdób dla tego okresu, tak zwanych fibul, czyli metalowych zapinek do szat zastępujących niegdyś guziki. – Niektóre zachowały się w bardzo dobrym stanie. Ciężko nawet uwierzyć że przeleżały te 1600 lat w ziemi, w lesie – dodaje archeolog.

 

Specjaliści sprawdzą nasionka sprzed 1700 lat

 

Pobrane zostaną zostały próbki ziemi z wykopu. – Żeby zbadać ją na zawartość nasion, ziaren, pyłków; makrocząstek. To, niewykluczone, pozwoli stwierdzić, np. co jedli ludzie z osady. Już z wcześniejszych badań wynika, że na tym terenie były rośliny związane z działalnością człowieka. Udało się, na przykład, znaleźć żyto, więc wiemy, że ci ludzie je tutaj już uprawiali.

 

Zresztą żyto jest też charakterystycznym zbożem dla tego okresu. Osada nie ma jeszcze roboczej nazwy. – Nadal to tylko osada, ale czasem używamy nazwy „zaginiona osada”, albo „zaginione osiedle” – dodaje Sosnowski. Teren, gdzie znajdowała się osada został objęty pełną ochroną i został wpisany do rejestru zabytków.

Red. AIP

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520