Prezydent Rosji Władimir Putin poinformował, ze resort obrony i inne rządowe agencje analizują zagrożenie, jakie powstało- zdaniem Moskwy- po dokonaniu przez Stany Zjednoczone próby rakietowej. Przygotowują też „adekwatną odpowiedź”.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow poinformował, że Władimir Putin zwołał posiedzenie Rady Bezpieczeństwa, by omówić tę sprawę. Według strony internetowej Kremla, Putin miał powiedzieć, ze „Rosja nie będzie biernie przyglądać się tym wydarzeniom i że planowane rozmieszczenie nowych rakiet w rejonie Azji i Pacyfiku, godzi w rosyjskie interesy ze względu na bliskość rosyjskich granic”.
Putin miał powiedzieć też, ze Rosja jest przeciwko umieszczeniu wyrzutni rakiet amerykańskich w Polsce i Rumunii. Stany Zjednoczone zapewniają, że wyrzutni rakiet typu Tomahawk, jaką testowano na początku miesiąca, nie będzie w tych dwóch krajach. Rakiety takie są zdolne do przenoszenia ładunków jądrowych. „Teraz naruszenie paktu jest już faktem i nie trzeba temu zaprzeczać”- powiedział Putin. „Teraz pojawia się pytanie. Jak się dowiemy, co zostanie umieszczone w Rumunii i Polsce?”- dodał.
To pierwszy taki test w Stanach Zjednoczonych po wystąpieniu tego kraju na począ tku sierpnia z układu INF, czyli układu o likwidacji rakiet średniego zasięgu, zawartego z Rosją z 1987. Waszyngton uznał, że Moskwa narusza postanowienia tego układu, Rosja odrzuciła te oskarżenia.
Test przeprowadzono na wyspie San Nicolas w Kalifornii. Waszyngton zaprzeczył, by test był początkiem wyścigu zbrojeń i zapewnił, że nie ma planów rozwoju broni nuklearnej.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/RIANowosti,IAR wczesn/dyd/mcm/