Rozczarowanie, stracona nadzieja, zniechęcenie. To emocje, które dominują dziś wśród wyborców koalicji rządzącej – czytamy w piątkowym magazynie „Dziennika Gazety Prawnej”.
Przemysław Sadura, profesor UW, szef Katedry Socjologii Polityki na Wydziale Socjologii UW, został zapytany o to, jaki jest stan gry w nastrojach społecznych rok od zmiany władzy, pół roku przed wyborami prezydenckimi.
Odparł, że „w skali szkolnej to jakaś trójka, może z plusem na zachętę – tak to przynajmniej widzą wyborcy koalicji rządzącej”. Wskazał, że z fokusów i innych pogłębionych badań, „które regularnie przeprowadzamy” wynika, że dominują nastroje negatywne – „wśród zwolenników zarówno opozycji, jak i obecnej władzy”.
Wymienił, że pozytywy, jakie respondenci dostrzegają w poczynaniach rządzących, to „przede wszystkim relacje z Unią Europejską czy zmiany w mediach”.
Jednak biorąc pod uwagę kwestię sądownictwa „dominuje przekonanie o chaosie”.
Natomiast temat rozliczeń dzieli wyborców partii rządzących. „Wokół tej kwestii powstała bardzo twarda baza zwolenników Koalicji Obywatelskiej, a może wręcz samego Donalda Tuska. To fanatyczny elektorat, a do tego liczniejszy niż fanatyczny elektorat PiS, bo stanowiący połowę wyborców KO” – podkreślił Sadura.
Jego zdaniem ci wyborcy akceptują rozliczenia i chcą więcej, „nieważne, że na razie jest w tym więcej medialnego dymu niż realnych śledztw i rozpraw sądowych. Liczy się to, że ten proces trwa i jest regularnie podgrzewany” – powiedział.
Socjolog zaznaczył, że w tym samym badaniu okazało się, że dwie trzecie Polaków – w tym sporo wyborców PiS – „chciałoby zobaczyć w więzieniu polityków odpowiedzialnych za afery poprzedniej władzy”. (PAP)
Prokuratura a rozliczenia – po roku od zaprzysiężenia rządu Donalda Tuska
Dotacje z Funduszu Sprawiedliwości, szpiegowskie oprogramowanie Pegasus, a także działalność tzw. podkomisji smoleńskiej i Antoniego Macierewicza, to przedmiot najgłośniejszych śledztw Prokuratury Krajowej, która prawie od roku zajmuje się m.in. badaniem nieprawidłowości za rządów Zjednoczonej Prawicy.
13 grudnia mija rok od zaprzysiężenia rządu Donalda Tuska, który zapowiadał, że sprawa rozliczeń naruszeń prawa w latach 2016-2023, przy jednoczesnym zachowaniu rządów prawa, będzie ważnym aspektem działalności podległych mu instytucji, w tym prokuratury.
„Dziś prokuratorzy nie muszą już walczyć z upolitycznionymi przełożonymi i instytucją podporządkowaną jednej partii. Codzienna służba opiera się teraz na literze i duchu prawa, poczuciu niezależności, odpowiedzialności za podejmowane decyzje, a także na pracowitości i otwartości na potrzeby społeczeństwa” – podkreślił na platformie X w przeddzień pierwszej rocznicy powołania obecnego rządu szef MS, prokurator generalny Adam Bodnar.
W mijającym roku w Prokuraturze Krajowej powstały trzy nowe zespoły śledcze mające zbadać główne afery z okresu rządów PiS, w tym głośną sprawę nieprawidłowości przy wydatkowaniu pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości. „Wyjaśnienie afery Funduszu Sprawiedliwości, a także doprowadzenie przed wymiar sprawiedliwości osób, które popełniły przestępstwa, to jedno z najważniejszych zadań, jakie realizuję w ramach pełnionych przeze mnie funkcji” – podkreślił w lipcu Bodnar.
Minister dodał też, że jest w pełni zdeterminowany, aby śledztwo w sprawie FS było prowadzone z poszanowaniem praw osób podejrzanych i w zgodzie z najwyższymi standardami.
Afera Funduszu Sprawiedliwości – jak podał MS – polega na dysponowaniu wielomilionowymi dotacjami państwowymi w sposób niezgodny z prawem, a także z celami funduszu. Dysponowanie pieniędzmi z tego funduszu było uznaniowe i służące wyłącznie jednemu środowisku partyjnemu – Solidarnej Polsce, a następnie Suwerennej Polsce, a także służące korzyściom osobistym. Tymczasem zadaniami funduszu jest pomoc ofiarom przestępstw i pomoc postpenitencjarna, a także – od 2017 r. – przeciwdziałanie przestępczości.
Badaniem tej sprawy zajmuje się w PK Zespół Śledczy nr 2, którym obecnie kieruje prok. Piotr Woźniak. „Wyjątkowość śledztwa w sprawie Funduszu Sprawiedliwości polega na tym, że dotyczy osób, które – będąc w kierownictwie Ministerstwa Sprawiedliwości – powinny szczególnie dbać o pieniądze publiczne. Mówimy bowiem o zorganizowanej grupie przestępczej funkcjonującej w tym resorcie, w którym dbałość o działania zgodne z prawem powinny być najwyższym priorytetem” – powiedział PAP prok. Woźniak.
Śledztwo Prokuratury Krajowej dotyczące Funduszu Sprawiedliwości trwa od lutego 2024 r. To postępowanie wielowątkowe i rozwojowe; toczy się m.in. w sprawie przekroczenia w ubiegłych latach uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez ministra sprawiedliwości (funkcję tę pełnił obecny poseł PiS Zbigniew Ziobro) oraz urzędników resortu, którzy byli odpowiedzialni za pieniądze z funduszu.
W ocenie Prokuratury Krajowej – minister, jak i podlegli mu urzędnicy, działając dla osiągnięcia korzyści majątkowych i osobistych – udzielali w sposób uznaniowy i dowolny wsparcia finansowego beneficjentom programów, które nie miały związku z celami funduszu. Tym samym działali na szkodę interesu publicznego – Skarbu Państwa oraz interesu prywatnego, co ograniczyło dostępność środków dla uprawnionych podmiotów. Zarzuty dotyczą również przywłaszczenia powierzonego mienia i prania brudnych pieniędzy.
Wśród podejrzanych (ostatnie informacje wskazują na 22 osoby, wobec których postawiono zarzuty) są m.in. byli wiceszefowie MS, a obecnie posłowie PiS: Marcin Romanowski i Michał Woś, urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości, a także osoby reprezentujące beneficjentów funduszu i osoby wystawiające nierzetelne faktury, mające na celu zalegalizowanie środków pochodzących z przestępstwa. Wobec Romanowskiego sąd zdecydował o zastosowaniu trzymiesięcznego aresztu – były wiceminister jest poszukiwany, a prokuratura wystawiła za nim list gończy.
W jednym wyodrębnionym już wątku śledztwa, dotyczącym głównie przyznania ponad 98 mln zł dotacji dla Fundacji Profeto, z których 66 mln zł zostało jej wypłaconych, prokuratorzy przygotowują pierwszy akt oskarżenia. Ma dotyczyć dziewięciu osób, w tym ks. Michała Olszewskiego i b. urzędniczek MS, i – według planów – ma być gotowy na przełomie stycznia i lutego 2025r.
Innym ważnym śledztwem jest postępowanie prowadzone przez Zespół Śledczy nr 3, którego prokuratorzy sprawdzają użycie w Polsce szpiegowskiego oprogramowania Pegasus. Z informacji Prokuratora Generalnego przesłanej w kwietniu 2024 r. do Sejmu i Senatu wynika, że w latach 2017-2022 kontrola operacyjna przy użyciu Pegasusa objęła 578 osób. Najwięcej osób było nią objętych w 2021 r. – 162. Kontrolę operacyjną za pomocą Pegasusa stosowały trzy służby – CBA, ABW i SKW.
W postępowaniu, które dotyczy przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych, badana jest m.in. kwestia legalności podejmowanych przy pomocy Pegasusa czynności operacyjno-rozpoznawczych. Badane są także okoliczności dotyczące jego sposobu wykorzystywania m.in. wobec przeciwników politycznych ekipy rządzącej, a także sposobu pozyskiwania materiałów o charakterze niejawnym. W śledztwie badane są także takie nieprawidłowości jak wprowadzanie w błąd innych organów w celu wykorzystywania Pegasusa.
Trzecim zespołem prokuratorów, który w ostatnim czasie powołał Bodnar, jest Zespół Śledczy nr 4, który obecnie prowadzi siedem śledztw dotyczących działalności tzw. podkomisji smoleńskiej i jej byłego szefa, także byłego szefa MON, a obecnie posła PiS Antoniego Macierewicza. Pierwszym zadaniem prokuratorów było rozpoznanie 41 zawiadomień – złożonych do Prokuratury Krajowej 25 października 2024 r. przez wiceszefa MON Cezarego Tomczyka – o możliwości popełnienia przestępstw w związku z funkcjonowaniem podkomisji.
Wraz z zawiadomieniami wiceszef MON złożył w Prokuraturze Krajowej raport zespołu badającego jej prace, z którego wynika, że głównym celem podkomisji smoleńskiej było udowodnienie hipotezy o zamachu na polską delegację udającą się samolotem 10 kwietnia 2010 r. do Smoleńska. W raporcie wskazano też na liczne nieprawidłowości w działalności podkomisji i jej członków.
Przykładowym śledztwem prowadzonym przez zespół jest postępowanie wszczęte w sprawie 11 czynów, w tym dotyczących „ujawnienia osobom nieuprawnionym informacji niejawnych oraz innych podlegających ochronie, przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych”, w tym przez Macierewicza, a także podrobienia dokumentów oraz poświadczenia nieprawdy w dokumentach.
Ponadto zespół przejął dwa śledztwa, które do tej pory prowadziła Prokuratura Okręgowa w Warszawie, dotyczące zniszczenia samolotu Tu-154M nr 102, stanowiącego mienie znacznej wartości, w sposób wykluczający przywrócenie mu właściwości lotnych, a także zniszczenie, utratę lub ukrycie udostępnionych członkom podkomisji 23 dowodów rzeczowych zabezpieczonych do głównego śledztwa Prokuratury Krajowej w sprawie katastrofy smoleńskiej. Główne śledztwo w tej sprawie – już od wielu lat – prowadzi Zespół Śledczy nr 1.
Niezależnie od tego Prokuratura Krajowa prowadzi obecnie postępowanie sprawdzające dotyczące zawiadomienia o możliwości popełnienia zdrady dyplomatycznej przez Macierewicza. Zawiadomienie, dotyczące programu „Karkonosze”, złożył szef komisji ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich gen. Jarosław Stróżyk, który pełni także funkcję szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego.
Prokuratura Krajowa bada także wszystkie postępowania z lat 2016-2023, co do których istnieją podejrzenia, że ich prowadzenie było motywowane politycznie. To postępowania, które były np. sztucznie umarzane lub przedłużane, by poprzednie kierownictwo prokuratury i związani z nim politycy mogli odnieść korzyści polityczne. Do końca grudnia ma zostać przygotowany pierwszy raport dotyczący ok. 200 spraw (łącznie zidentyfikowano ich ponad 600), które przeanalizował specjalny zespół 10 prokuratorów.
Ostatnio – w ramach Prokuratury Regionalnej w Krakowie – powstał zespół śledczy ds. zbadania możliwych nieprawidłowości z lat 2015-2023 w Lasach Państwowych. Przedmiotem prac tego zespołu będą w szczególności działania dyrektora generalnego LP, dyrektorów regionalnych dyrekcji oraz innych funkcjonariuszy publicznych i osób zatrudnionych w tym przedsiębiorstwie, związane z zarządzaniem gruntami i innymi nieruchomościami oraz majątkiem pozostającym w dyspozycji LP.
Prokuratura Regionalna we Wrocławiu prowadzi zaś cały czas śledztwo w sprawie tzw. afery hejterskiej w MS. „Kluczowe dla toku dalszego postępowania jest przedstawienie zarzutów czterem sędziom sądów powszechnych i w związku z tym skierowano do Sądu Najwyższego w czerwcu br. wnioski o wydanie uchwał zezwalających na pociągnięcie ich do odpowiedzialności karnej” – podawała wrocławska prokuratura. Chodzi o b. wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka oraz Przemysława Radzika, Arkadiusza Cichockiego i Jakuba Iwańca. Sprawa immunitetowa tego ostatniego ruszyła niedawno przed SN.
Jednocześnie – w odniesieniu do sędziów – blisko sto spraw dyscyplinarnych prowadzonych wcześniej przez sędziowskich rzeczników dyscyplinarnych trafiło do powołanych przez Adama Bodnara ministerialnych rzeczników „ad hoc”. Chodzi o wszczęte za poprzedniej władzy, dyscyplinarne sprawy sędziów – w tym te, w których zarzuty dotyczyły kwestionowania obecnej Krajowej Rady Sądownictwa. W odniesieniu do tych spraw podjęto już ponad 20 decyzji o umorzeniach, w kilku kolejnych sprawach dyscyplinarnych zapadły orzeczenia uniewinniające lub cofnięto wnioski o ukaranie.
Mimo licznych postępowań Prokuratury Krajowej, będących próbą pociągnięcia do odpowiedzialności karnej osób odpowiedzialnych za nieprawidłowości za rządów Zjednoczonej Prawicy, działania te spotykają się z krytyką także wewnątrz obecnego obozu władzy. Powodem jest zbyt długi – zdaniem krytyków – okres rozliczania. Działania prokuratury krytykują także politycy PiS, którzy oceniają je jako represje polityczne, a także nie uznają obecnego szefa Prokuratury Krajowej Dariusza Korneluka.
Głośne śledztwa prowadzone obecnie przez prokuraturę dotyczą nie tylko – jak przekonują politycy PiS – opozycji, ale także osób związanych z obecną władzą. To np. postępowanie wobec przebywającego obecnie w areszcie Janusza Palikota – biznesmena i byłego posła podejrzanego o doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem kilku tysięcy osób na kwotę blisko 70 mln zł. W połowie listopada 2024 r. zatrzymano i postawiono zarzuty także obecnemu prezydentowi Wrocławia Jackowi Sutrykowi.
Tuskowa chęć zemsty?
W ostatnim czasie do sprawy rozliczeń poprzedniej władzy nawiązał również premier Donald Tusk. Szef rządu powiedział m.in., że nie jest do końca zadowolony z tempa i intensywności działań dotyczących rozliczeń w związku z „korupcją, zwykłymi przestępstwami i nadużywaniem władzy”. Dodał też, że oczekuje przede wszystkim od urzędników i służb, aby „działały tutaj z większą determinacją i z większą energią”.
„I to dotyczy całego państwa, ale także politycznych liderów. Chcę wam powiedzieć, że nawet jeśli to tempo jest niezadowalające, to ja nie odpuszczę na pewno tej kwestii” – dodał Tusk. „Wszyscy jesteśmy za to odpowiedzialni” – podsumował premier. (PAP)
nno/ mja/ mrr/ lm/