16.8 C
Chicago
niedziela, 28 kwietnia, 2024

Katastrofa egipskiego samolotu. Trwają poszukiwania – nie wyklucza się ataku terrorystycznego

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Międzynarodowe służby ratownicze wciąż szukają Airbusa A320 linii AirEgypt. Greckie media mówią już o znalezieniu w Morzu Śródziemnym szczątków wraku, ale na razie doniesień tych nie potwierdzają władze. Egipskie i francuskie władze nie wykluczają, że za katastrofą mogą stać terroryści.

Egipski samolot, Airbus A320, wyleciał z Paryża w środę o godzinie 23:09 (czasu egipskiego) i zgodnie z planem miał wylądować na lotnisku w Kairze, stolicy Egiptu, o 3:15 w czwartek. Jak poinformowała firma lotnicza EgyptAir, maszyna zniknęła z radarów o 2:30 w egipskiej przestrzeni powietrznej, we wschodniej części Morza Śródziemnego, pomiędzy Kretą a Cyprem. Znajdowała się wtedy na wysokości 11 300 metrów. Przedstawiciel linii Egypt Air poinformował, że wśród pasażerów było 30 obywateli Egiptu, 15 Francuzów, dwóch Irakijczyków, a także osoby pochodzące z Kanady, Wielkiej Brytanii, Belgii, Kuwejtu, Arabii Saudyjskiej, Algierii, Sudanu, Czadu i Portugalii. W samolocie nie było Polaków. Łącznie na pokładzie było 66 osób – 56 pasażerów, siedmiu członków załogi i troje pracowników ochrony. Jak podały linie EgyptAir, wśród pasażerów było również troje dzieci. Samolotu szukają ekipy ratownicze z Egiptu i Francji, a w operacji pomagają również Grecy, a także brytyjskie okręty wojenne, które przeszukują teren Morza Śródziemnego, m.in. niedaleko greckiej wyspy Karpatos. Po południu greckie media informowały o znalezieniu szczątków, jednak tych informacji nie potwierdzono. Egypt Air zapewniło, że za sterami maszyny siedzieli doświadczeni piloci. Na lotnisku w Kairze od czwartku na informacje o samolocie czekają rodziny pasażerów i członków załogi. W czwartek przyjechał tam także premier Egiptu Szarif Isma’il.

Mimo że wszystko wskazuje na to, że samolot się rozbił, nie można jednak jeszcze oficjalnie tego stwierdzić. W czwartek przed południem egipskie ministerstwo ds. lotnictwa cywilnego oraz premier Szarif Isma’il powiedzieli, że jest za wcześnie, żeby powiedzieć, że maszyna się rozbiła. Wcześniej jednak rzecznik egipskiej cywilnej agencji lotniczej Ihab Raslan powiedział stacji SkyNews Arabia, że „Airbus A320 najprawdopodobniej runął do morza”. Informację te potwierdziły również agencje AP i dpa. Z kolei MSZ Egiptu mówiło w oświadczeniu o „spadaniu” samolotu. W czwartek po południu grecki minister obrony ogłosił, że Airbus A320 leciał na południowy wschód od greckich wysp Karpatos i Kassos nad Morzem Śródziemnym, kiedy „skręcił 90 stopni w lewo, a następnie 360 stopni w prawo”. Zanim maszyna zniknęła z radarów, zniżyła się na wysokość 6 700 m. Potem samolot przepadł.

O katastrofie mówił również prezydent Francji Francois Hollande, który zaznaczył, że wszystko wskazuje na to, że maszyna się rozbiła.  – Informacje, które zgromadzili ministrowie, członkowie rządu oraz oczywiście władze Egiptu niestety potwierdzają, że samolot runął – stwierdził francuski lider, który zwołał w czwartek nadzwyczajne posiedzenie.

Nieznane są przyczyny ewentualnej katastrofy. Egipskie ministerstwo ds. lotnictwa cywilnego na razie stwierdziło, że  nie były one natury technicznej. Z kolei premier Francji Manue Valls stwierdził, że „niczego nie można wykluczyć”, nawiązując m.in. do spekulacji, że za zniknięcie maszyny mogą odpowiadać terroryści, w tym odłam Państwa Islamskiego, która działa w Egipcie. Także ministerstwo stwierdziło, że nie można wykluczyć ataku terrorystycznego.  W podobnym tonie brzmiała Rosja. – Najprawdopodobniej to był atak terrorystyczny, którego rezultatem była śmierć 66 obywateli wielu krajów – mówił szef Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, cytowany przez agencję Interfax.

Wciąż niejasne jest także nadal czy piloci nadali sygnał SOS. Przedstawiciel EgyptAir poinformował jednak potem, że piloci taki sygnał wysłali, a egipskie wojsko odebrało go o 4:26, czyli dwie godziny po zniknięciu maszyny. Jednak, jak podaje BBC, przedstawiciel egipskiej armii stwierdził, że takiego sygnału nie odebrano. Zdaniem ekspertów brak SOS także może wskazywać na nagłą i niespodziewaną eksplozję, która uniemożliwiła by pilotom zareagować na czas. Szef greckiej cywilnej agencji lotniczej Kostas Litzerakis powiedział, że podczas przelotu maszyny nad Grecją piloci nie informowali o żadnym problemie. Greccy kontrolerzy rozmawiali z pilotami, kiedy samolot przelatywał nad wyspą Kea. Airbus opuścił greckie terytorium powietrzne o 2:27.

Po ogłoszeniu o zaginięciu egipskiego samolotu firma Airbus napisała w oświadczeniu: „Samolot, zarejestrowany pod symbolem SU-GCC, był egzemplarzem oznaczonym MSN 2088 (numer seryjny producenta) dostarczonym linii lotniczej Egyptair z linii produkcyjnej w 2003 r. Samolot miał na koncie około 48 000 godzin lotu. Był napędzany silnikami IAE engines”. Jak powiadomiła spółka, do końca kwietnia 2016 r. na świecie było ponad 6700 maszyn z rodziny A320. Produkowane są one od 1988 r. Wszystkie one spędziły w powietrzu „prawie 180 mln godzin podczas ponad 98 mln lotów”.

To kolejny incydent z udziałem maszyny EgyptAir. W marcu 59-letni Seif El Din Mustafa uprowadził samolot lecący z Aleksandrii do Kairu. Maszyna lądowała awaryjnie na Cyprze. Porywacz groził, że wysadzi się w powietrze przy pomocy ładunków wybuchowych. Jak się później okazało, były to fałszywki. Ostatecznie poddał się i wypuścił wszystkich 72 pasażerów i członków załogi. Mężczyzna poddał się, a prokuratura określiła go jako „psychicznie niestabilnego”. 59-latek prawdopodobnie rozpaczał po rozstaniu z żoną.

Do katastrofy AirEgypt doszło również w październiku 1999 r. Boeing 767-366ER, który leciał z Los Angeles do Kairu, runął do Atlantyku. Zginęły wszystkie osoby na pokładzie – 217 osób. Zapis czarnej skrzynki wykazał, że drugi pilot Gameel Al-Batouti chwilowo przejął stery, odmówił arabską modlitwę za zmarłych i zniżył samolot. Jednak do dziś nie wiadomo czy był to atak terrorystyczny. Mężczyzna cierpiał bowiem na zaburzenia psychiczne.

Z kolei w październiku ubiegłego roku samolot pasażerski rosyjskich linii Metrojet, który leciał z Szarm el-Szejk w Egipcie, rozbił się na półwyspie Synaj. Do katastrofy doszło 23 minuty po starcie. Zginęły 224 osoby. Maszynę zestrzelili egipscy dżihadyści popierający Państwo Islamskie, a po ataku wiele krajów wycofało loty nad Synajem.

TS/Aleksandra Gersz AIP

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520