Od soboty obowiązują nowe zasady rozliczania zaliczek na podatek dochodowy, pobieranych przez płatników w styczniu 2022 r. – przypomniało Ministerstwo Finansów. Resort dodał, że jeśli pracownik otrzymał niższe wynagrodzenie za styczeń, dostanie wyrównanie.
„Od dziś obowiązuje rozporządzenie Ministra Finansów w sprawie zmian zasad rozliczania zaliczek na podatek dochodowy, pobieranych przez płatników w styczniu 2022 r.” – przekazał resort w sobotnim komunikacie.
Dodano, że wysokość zaliczki za styczeń, u pracowników czy zleceniobiorców osiągających miesięczny dochód do 12 800 zł brutto, powinna być pobierana w wysokości nie wyższej, niż kwota zaliczki obliczanej na zasadach działających do 31 grudnia 2021 r.
„Jeśli pracownik otrzymał niższe wynagrodzenie za styczeń, dostanie wyrównanie” – zapewniono.
Jak zaznaczyło MF, zaliczki na podatek dochodowy, pobierane przez płatników po 8 stycznia 2022 r., powinny być obliczane w sposób opisany w rozporządzeniu Ministra Finansów z 7 stycznia 2022 r. w sprawie przedłużenia terminów poboru i przekazania przez niektórych płatników zaliczek na podatek dochodowy od osób fizycznych. „Pobranie zaliczki na podatek dochodowy w wyższej wysokości, skutkować będzie po stronie płatnika obowiązkiem niezwłocznego zwrotu podatnikowi zaistniałej różnicy” – wyjaśniono.
Wskazano, że pracownicy będą otrzymać stosowne korekty od płatników, jeżeli wypłacone wynagrodzenia nie uwzględniały metodyki pobierania zaliczek na podatek dochodowy, opisanej w rozporządzeniu.
MF przekazało, że informacje na temat pobierania zaliczek według nowych zasad będą umieszczane na stronie podatki.gov.pl.
Rozporządzenie w sprawie przedłużenia terminów poboru i przekazania przez niektórych płatników zaliczek na podatek dochodowy od osób fizycznych zostało opublikowane w piątek wieczorem w Dzienniku Ustaw.
MF wyjaśniło, że dzięki nowym przepisom osoby, które otrzymały mniejszą pensję w styczniu, dostaną jak najszybciej wyrównanie wypłaty pensji. Chodzi – jak wskazano – m.in. o nauczycieli i służby mundurowe. „Usprawniamy proces wdrażania podatkowych zmian Polskiego Ładu tak, żeby w kolejnych miesiącach podatnicy nie mieli mniejszej pensji +na rękę+, niż te wynikające z założeń programu” – podano.
Zaznaczono, że rozporządzenie wprowadza też rozwiązanie, które spowoduje, że nauczyciele akademiccy, którzy mają inne zasady naliczania kosztów uzyskania przychodów, a zarabiający do 12 800 zł brutto, również otrzymają zwrot nadpłaconych zaliczek, „aby Polski Ład był dla nich neutralny lub korzystny również w ujęciu całorocznym”.
Podkreślono, że zarabiający na umowie o pracę do 5 700 brutto zyskają na Polskim Ładzie, a zarabiający od 5 701 do 12 800 zł brutto nie stracą. Resort poinformował też, że wdrożone zostanie rozwiązanie, dzięki któremu w efekcie Polskiego Ładu, dla osób z emeryturą od 4 920 do 12 800 zł brutto, obciążenie podatkiem i składką się nie zmieni lub będzie nawet mniejsze. Wskazano, że 90 proc. emerytów i rencistów będzie mieć więcej pieniędzy w portfelach, a 2/3 przestanie płacić PIT. (PAP)
autorka: Magdalena Jarco
Müller o Polskim Ładzie: czas na wyciąganie wniosków, również personalnych, na pewno przyjdzie
Czas na wyciąganie wniosków, również personalnych, na pewno za jakiś czas przyjdzie; w tej chwili kluczowe jest to, aby Polacy skorzystali na Polskim Ładzie – mówił w sobotę rzecznik rządu Piotr Müller pytany o zarzuty dotyczące chaosu przy wprowadzaniu reformy podatkowej.
Z początkiem nowego roku weszła w życie podatkowa część Polskiego Ładu. Jedną z najważniejszych zmian, jakie wprowadza ten program w podatkach, jest podniesienie kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł oraz progu podatkowego do 120 tys. zł. Jednocześnie znika ulga umożliwiająca odliczanie od podatku części (7,75 proc.) 9-proc. składki zdrowotnej. Zrekompensować ma to tzw. ulga dla klasy średniej, czyli osób zarabiających miesięcznie od 5 tys. 701 zł do 11 tys. 141 zł brutto.
Müller w rozmowie z RMF FM był pytany, kto poniesie konsekwencje za zamieszanie związane z wejście w życie nowych regulacji, m.in. w kontekście informacji o nauczycielach, którzy otrzymali w styczniu na rękę niższe pensje w związku z wejściem w życie nowych przepisów podatkowych Polskiego Ładu.
Rzecznik rządu zwrócił uwagę, że problem z błędnym naliczeniem zaliczki na podatek zostanie wyprostowane w nadchodzącym tygodniu. „Wtedy będzie jasno widać, kto na tych rozwiązaniach podatkowych zyskuje, a zyskuje cała rzesza ludzi” – powiedział polityk.
Dodał też, że emerytów obejmą te same zasady, co osoby pracujące na umowę o pracę, czyli że jeśli ktoś ma emeryturę do 12 tys. 800 zł miesięcznie, to „nie straci ani złotówki”.
Müller podkreślił, że mamy do czynienia z największą od 20 lat reformą podatkową i przyznał, że początek realizacji technicznych aspektów funkcjonowania tej reformy „nie poszedł tak, jak byśmy sobie to wyobrażali”. „To jest tylko powód do tego, abyśmy ciężej pracowali i szybko to poprawili i skutecznie doprowadzili do podwyżek płac dla Polaków” – mówił Müller.
Dopytywany czy ktoś odpowie za ten chaos, Müller odparł: „Teraz wszystkie siły na pokład, jeżeli chodzi o korekty, które trzeba niezbędnie zrealizować, aby dodatkowe wyższe środki finansowe trafiły na konta Polaków, a czas na wyciąganie wniosków też przyjdzie”.
Dopytywany o doniesienia medialne, że w związku z sytuacją premier Mateusz Morawiecki powinien podać się do dymisji, rzecznik nie słyszał publicznie wyrażanych takich głosów. „A to, że ktoś w kuluarach takie rzeczy mówi i potem są plotki, ploteczki, tym się nie zajmuję” – mówi.
„Czas na wyciąganie wniosków, również personalnych, na pewno za jakiś czas przyjdzie. W tej chwili kluczowe jest to, aby Polacy skorzystali na Polskim Ładzie” – zaznaczył Müller.
Rozporządzenie zmieniające technikę poboru zaliczek zostało podpisane w piątek przez ministra finansów Tadeusza Kościńskiego. Zaznaczono, że jest to rozwiązanie, dzięki któremu Polski Ład będzie neutralny dla osób z emeryturą do 12 800 zł brutto.
Resort finasów wyjaśnił, że dzięki nowym przepisom osoby, które otrzymały mniejszą pensję w styczniu, dostaną jak najszybciej wyrównanie wypłaty pensji. Chodzi – jak wskazano – m.in. o nauczycieli i służby mundurowe. „Usprawniamy proces wdrażania podatkowych zmian Polskiego Ładu tak, żeby w kolejnych miesiącach podatnicy nie mieli mniejszej pensji „na rękę”, niż te wynikające z założeń programu” – napisano w komunikacie MF.(PAP)
autor: Rafał Białkowski
Zych: Polski Ład wpisuje się w kierunek przyjęty przez większość państw europejskich
Polski Ład wpisuje się w kierunek przyjęty przez większość państw europejskich; nie jest to ewenement, rewolucja, ale przyjęcie pewnej normy. Można się z nią nie zgadzać, ale nie można tego kwestionować – uważa prezes Ośrodka Analiz Cegielskiego Tymoteusz Zych.
Z początkiem nowego roku weszła w życie podatkowa część Polskiego Ładu. Jedną z najważniejszych zmian, jakie wprowadza ten program w podatkach, jest podniesienie kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł oraz progu podatkowego do 120 tys. zł. Jednocześnie znika ulga umożliwiająca odliczanie od podatku części (7,75 proc.) 9-proc. składki zdrowotnej. Zrekompensować ma to tzw. ulga dla klasy średniej, czyli osób zarabiających miesięcznie od 5 tys. 701 zł do 11 tys. 141 zł brutto.
Pytany przez PAP o ocenę wprowadzonych przez rząd rozwiązań, prezes Ośrodka Analiz Cegielskiego Tymoteusz Zych zauważył, iż w przestrzeni publicznej zwraca się uwagę na pewne „punktowe problemy” związane z Polskim Ładem, w szczególności na to, że osoby lepiej zarabiające będą łącznie płacić wyższą kwotę podatków i składek niż to do tej pory. Jak dodał, wskazuje się także na „wątpliwości interpretacyjne i złożoność niektórych rozwiązań, która powoduje konieczność dostosowania się w pierwszych miesiącach do zmian”.
„Mam jednak wrażenie, że tego typu narracje przyćmiewają istotę tej reformy, która upodabnia nasz system podatków i ubezpieczeń do rozwiązań funkcjonujących w krajach Europy zachodniej i generalnie w większości państw Unii Europejskiej” – ocenił Zych. Jego zdaniem standard ten „oczywiście może być przedmiotem dyskusji”. „Nie dziwi sprzeciw ze strony osób o liberalnym podejściu do gospodarki. Bardziej zaskakuje, że Polskiemu Ładowi sprzeciwia się wielu zwolenników modelu państwa przyjętego na zachodzie” – powiedział.
Jak wskazał, przyjęte rozwiązania polegają na „wyraźnie progresywnym opodatkowaniu”, w ramach którego osoby najlepiej zarabiające są obciążone proporcjonalnie wyższymi obciążeniami. Zarazem – jak mówił – do „adekwatnego poziomu” podwyższana jest kwota wolna od podatku.
„Do tej pory mieliśmy do czynienia z symbolicznym poziomem kwoty wolnej od podatku – w tej chwili należeć ona będzie do najwyższych w Europie, w relacji do średniego wynagrodzenia na poziomie 44 proc. W większości krajów UE kwota ta kształtuje się na poziomie od 5 do 15 tys. euro, czyli od 20 procent do 50 procent średniego wynagrodzenia” – wskazał.
Zdaniem Zycha dzięki podwyższeniu progu podatkowego szczególnie dużo zyskają małżeństwa i osoby samotnie wychowujące dzieci. „Ostatnia ważna kwestia to fakt, że znika szeroko wykorzystywana możliwość odliczania składki zdrowotnej od podatku i możliwość jej opłacania w ryczałtowej wysokości przez osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą. Ta praktyka powodowała, że system opodatkowania w Polsce był w istocie degresywny – czyli osoby zarabiające więcej płaciły proporcjonalnie mniej, jeżeli uruchomiły jednoosobową firmę” – powiedział.
„Wiemy, że grupa około 10 procent Polaków, która straci na Polskim Ładzie, jest z tego niezadowolona, co jest całkowicie zrozumiałe” – przyznał. Wskazał przy tym, że mowa o grupie mającej „znacznie większy wpływ na funkcjonowanie opinii publicznej niż pozostałe 90 procent”.
„Można różnie oceniać te zmiany, można śmiać się z tego, że korzyści dla osób najmniej zarabiających to czasem kwoty kilkudziesięciu lub niewiele ponad stu złotych, natomiast z całą pewnością wątpliwości nie ulega to, że większość Polaków wskutek tych zmian będzie jednak zarabiała więcej niż dotychczas” – ocenił prezes Ośrodka Analiz Cegielskiego. Według niego Polski Ład wpisuje się w kierunek przyjęty przez większość państw europejskich. „Nie jest to ewenement, rewolucja, ale przyjęcie pewnej normy. Można się z nią nie zgadzać, ale nie można tego kwestionować” – stwierdził.(PAP)
autorka: Sonia Otfinowska
sno/ godl/