Sąd Rejonowy w Toruniu w piątek tymczasowo aresztował 32-letniego Bartosza T., który 27 marca „wtargnął” bez maseczki do szpitala miejskiego w Toruniu, a 1 kwietnia próbował wejść do toruńskiego ratusza i grodził podpaleniem urzędu.
Bartosz T. odpowie także za to, że 1 kwietnia w Urzędzie Miasta Torunia groził podpaleniem budynku wywołując strach u pracowników i osób przebywających w urzędzie.
„Przesłuchany w charakterze podejrzanego Bartosz T. nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Prokurator skierował do Sądu Rejonowego w Toruniu wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztowania wobec podejrzanego na okres 3 miesięcy” – podkreślił prokurator Kukawski.
Podejrzanemu za najpoważniejszy z zarzuconych mu czynów grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
Moment aresztowania:
32-letni Bartosz T., mieszkający w Toruniu, został w czwartek zatrzymany przez policję. Wcześniej tego dnia próbował wejść do toruńskiego ratusza i spotkać się z prezydentem miasta, ale nie został wpuszczony przez ochroniarzy, bo nie był umówiony i nie miał maseczki. Mężczyzna wszystko nagrywał i zamieszczał od razu w mediach społecznościowych. „Do prezydenta Torunia. Słuchaj. Wszedłem do swojego własnego szpitala, bez maski, bo to jest mój szpital i tych ludzi, a nie twój. Nadchodzi decentralizacja systemu i macie to zrobić w sposób pokojowy. Jak nie, to będą się paliły te urzędy. Będą się paliły” – groził w nagraniu.
W piątek, gdy Bartosz T. był przesłuchiwany, przed prokuraturą zebrało się około 15 osób bez maseczek, którzy zostali wylegitymowani przez policjantów. „Do sądu zostanie skierowany wniosek o ukaranie tych osób za udział w nielegalnym zgromadzeniu i brak maseczek” – poinformował oficer prasowy toruńskiej policji Wojciech Chrostowski. (PAP)
Autor: Jerzy Rausz
rau/ robs/