Zegar specjalnej sesji legislacyjnej, zwołanej przez gubernatora Teksasu – Grega Abbota – cały czas tyka, a Demokraci nie zamierzają wracać. Nawet samolot – wyczarterowany w Waszyngtonie przez Marszałka Texas House – nie przekonał prawodawców-dezerterów do powrotu do wykonywania swoich obowiązków.
„Demokraci nie chcą być zakładnikami” – powiedziała Katie Naranjo, przewodnicząca Partii Demokratycznej Hrabstwa Travis.
Demokratyczni prawodawcy w Izby Reprezentantów i Senatu stanu Teksas opuścili obrady na początku tego miesiąca, łamiąc kworum. Wcześniej zrobili to w maju. Cała afera ma związek z nowym prawem wyborczym w Teksasie, którego demokraci za wszelką cenę nie chcą przegłosować.
Brian Ruddle, dyrektor wykonawczy Partii Republikańskiej Hrabstwa Travis, powiedział, że Demokraci malują fałszywy obraz sytuacji, kreując się na obrońców ostatniego bastionu demokracji w Teksasie, co według niego nie jest prawdą.
„Jeśli jesteś wyborcą w stanie Teksas, nic się dla ciebie nie zmieni” – powiedział. „To, co wprowadza [nowa ustawa], utrudnia oszukiwanie, sprawia, że poszczególne hrabstwa nie mogą po prostu powiedzieć, że zamierzają tworzyć własne prawo”.
„Pozostawili nasz stan bez ochrony i chcemy, aby zostali zwolnieni ze swoich stanowisk, a ludzie, którzy chcą nas reprezentować, byli tutaj, aby głosować i dbać o ludzi” – powiedziała Jennifer Fleck, będąca jednym z uczestników protestu przeciwko nieobecności Demokratów, który odbyła się przed Kapitolem w Austin.
Krótko potem odbył się także wiec wsparcia dla Demokratów.
Red. JŁ