17.6 C
Chicago
piątek, 3 maja, 2024

Tajemnice warszawskiego metra

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

 Śledzą każdy ruch pasażera, pilnują żeby nikomu nic się nie stało, a gdy jest potrzeba przejmują sterowanie nad II linią metra. Odwiedziliśmy lokalną dyspozytornię na stacji C10 – Rondo ONZ.

Schodzimy do II linii metra, przechodzimy przez specjalne drzwi i stajemy po drugiej stronie stacji. Tutaj za lustrem weneckim siedzą osoby, który cały czas monitorują, pilnują i śledzą każdy ruch pasażerów. – Mamy tutaj pełną inwigilację tego, co dzieje się w obrębie stacji – tłumaczy Edyta Kubajewska dyspozytor. Pracę rozpoczynają na pół godziny przed otwarciem metra, o godz. 4.30. Sprawdzają czy po nocnej przerwie wszystkie systemy działają i można dać pozwolenie na przejazd pociągów. Potem zasiadają przez komputerem. Ich zadaniem jest nadzorowanie stacji i tysiąca czujników, które umieszczone są w budynku kolejki podziemnej. – Odpowiadamy przede wszystkim za bezpieczeństwo pasażerów. Mamy rozbudowaną telewizję przemysłową CCTV oraz czujki, które informują o wszystkich zagrożeniach i awariach na stacji – dodaje Edyta Kubajewska.

W razie niebezpieczeństwa każdy może skontaktować się z pracownikami. Wystarczy użyć żółtych telefonów ustawionych w różnych miejscach stacji. Jakie problemy najczęściej się zdarzają? – Najczęściej jest to zacięty bilet w kasowniku. Pasażerowie reagują, gdy coś się dzieje. Mówią o zasłabnięciach, ale także o osobach nietrzeźwych, stwarzających zagrożenie – Agnieszka Ostrowska, dyspozytor. Druga linia warszawskiego metra jest naszpikowana nowinkami technologicznymi. Dzięki laserowym skanerom można w każdej chwili sprawdzić każdy punkt tunelu. Pasażerowie najbardziej znają system, który uruchamia komunikat: „proszę odsunąć się od krawędzi peronu”. Zapytaliśmy, w jaki sposób działa. – Na suficie umieszczone są kamery. Jeżeli wykryją osobnika który znajduje się na pasie bezpieczeństwa, od razu jest ten komunikat – wyjaśnia Agnieszka Ostrowska. To jednak tylko wierzchołek góry lodowej. Z dyspozytorni można sterować klimatyzacją, oświetleniem, ruchomymi schodami, systemem wentylacji, a także… ruchem pociągów.
Pociągi II linii metra potrzebują coraz mniejszej uwagi maszynisty. Same potrafią zawracać na stacjach końcowych, utrzymują też odpowiedni odstęp od poprzedniego pociągu. W sytuacjach awaryjnych mogłyby być sterowane zdalnie. – Stacja nie może zostać bez nadzoru. Gdyby była awaria na centralnej dyspozytorni, wtedy ja odejmuję sterowanie miejscowe. Stąd mogę sterować pięcioma stacjami – tłumaczy Agnieszka Ostrowska. – Dla przypomnienia, raz w tygodniu przez dwie godziny sterujemy ruchem – dodaje. Dyspozytor ruchu ustala prędkość pociągu (w Warszawie kolejka podziemna może jechać maksymalnie 80 km/h), podaje kierującemu semafor i kontroluje odległość między pojazdami. Wszystkie komunikaty i informacje muszą przez niego przejść. Podobne miejsca znajdują się na każdej stacji metra. Druga linia jest pod tym względem wyjątkowa, ponieważ większość czynności jest już zautomatyzowana, a poszczególne systemy informują o każdym, nawet najdrobniejszym problemie. – Mamy centralną dyspozytornię, która znajduje się na Kabatach, w naszej siedzibie. To „serce” metra, ale poza tym mamy poszczególne dyspozytornie, które tworzą „układ krwionośny” – tłumaczy Paweł Siedlecki z Metra Warszawskiego.

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520