To będzie jedno z najważniejszych wyzwań, przed którymi staniemy. Tak o kryzysie migracyjnym w Wietrznym Mieście mówi szef personelu nowej administracji burmistrza Chicago. Rich Guidice w rozmowie z dziennikarzami wymieniał podkreślił trudną sytuację i zarysował pomysły na jej rozwiązanie.
Były szef Biura Zarządzania Kryzysowego i Komunikacji przyznał, że 8 tysięcy migrantów, którzy pojawili się w Chicago stanowi niewidziane dotąd wyzwanie. Przyznał, że do jego rozwiązania potrzeba miejsca, czasu i pieniędzy, a żadnego z nich nie ma w nadmiarze.
Zdaniem Guidice’a, pierwszym krokiem musi być znalezienie przestrzeni, w której osoby ubiegające się o azyl mogły spokojnie czekać na przeprowadzenie odpowiednich procedur prawnych. Zwrócił uwagę, że komisariaty policji, w których teraz rozlokowani są przybysze zza południowej granicy pękają w szwach, a mieszkańcy Chicago mają często problem z dostaniem się do funkcjonariusza, aby złożyć doniesienie o przestępstwie.
Wśród pomysłów na dach nad głową dla migrantów Guidice wymienił między innymi zamknięte sklepy wielkopowierzchniowe. Podkreślił przy tym, że jest to jedno z tańszych rozwiązań. To istotne ze względu na koszty. Nadwyżka finansowa Komisji Budżetowej Rady Miasta wystarczy jedynie do czerwca.